- To, co wydawało się niemożliwe, staje się faktem. Kończymy budowę szpitali tymczasowych w naszym regionie. Mam nadzieję, że te obiekty, jeśli będzie taka konieczność, będą służyć osobom potrzebującym, które zachorowały na COVID-19- tłumaczy Bohdan Paszkowski, wojewoda podlaski.
Szpitale tymczasowe zapewnią ok. 170 miejsc (90 w USK i 80 w hali UMB) dla pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem COVID-19, którzy wymagają hospitalizacji. W każdym jest założona instalacja tlenowa. Obecnie trwają ustalenia szczegółowych kryteriów przyjęcia chorych.
- Sukcesywnie powiększamy bazę łóżkową dla pacjentów z koronawirusem w naszym regionie. Przekształcamy wybrane szpitale w całości – te, które posiadają oddziały zakaźne lub obserwacyjno-zakaźne, zabezpieczamy łóżka również w tych placówkach, które nadal przyjmują pacjentów niezakażonych. Jeśli chodzi o szpitale tymczasowe to w pierwszej kolejności chcemy uruchomić miejsca w USK przy ul. Żurawiej, potem w zależności od potrzeb w hali UMB. To miejsce będzie w gotowości – mówi Bohdan Paszkowski.
Prace budowlane w szpitalach tymczasowych powinny potrwać do końca listopada. Wkrótce przy hali Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku zostanie zainstalowany zbiornik tlenowy i rozpocznie się proces wyposażania placówek. Pozyskanie sprzętu nastąpi w ramach zasobów Agencji Rezerw Materiałowych oraz indywidualnych zakupów finansowanych przez wojewodę podlaskiego z budżetu państwa.
Ewa Stachowicz, dyrektor Wydziału Infrastruktury w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim oceniła, że cały proces inwestycyjny przy tworzeniu szpitali tymczasowych przebiega sprawnie i jest efektem starań wszystkich osób, które przy tym współpracują.
- Wybudowane zostały boksy modułowe, doprowadzono sieć elektryczną, wodno-kanalizacyjną, tlenową. Przygotowane są pomieszczenia socjalne, które podzielono na „czyste” i „brudne”. Wydzielono pomieszczenia służące do przyjęcia pacjenta – wyjaśnia Ewa Stachowicz.
Trwa poszukiwanie kadry oraz przygotowanie tych osób, które już się zgłosiły do pracy. Dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku (szpitala patronackiego) dr hab. Jan Kochanowicz powiedział, że do pracy w obu lokalizacjach potrzeba łącznie 34 lekarzy: internistów, zakaźników, anestezjologów i 180 osób personelu średniego.
- Dostaliśmy pozytywne sygnały od różnych służb, które delegują zatrudnionych u siebie ratowników medycznych i pracowników medycznych, którzy w tej chwili pracują w innych zawodach. Chodzi m.in. o strażaków i osoby, które ukończyły kurs pierwszej pomocy - wskazuje dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Komentarze