Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 13:08
Reklama

Lech Antoni Kołakowski o głosowaniu przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt - [VIDEO]

- Moje głosowanie było zgodne z oczekiwaniami wyborców. W tym przypadku reprezentantów polskiej wsi, rolników województwa podlaskiego i Ziemi Łomżyńskiej. Ta ustawa stoi w sprzeczności z ich interesami, gdyż traktuje ich, jako domniemanych przestępców. Sprzeciwiłem się temu, aby instytucje, które rzekomo chronią zwierzęta, wspólnie z mundurowymi wchodziły do prywatnych mieszkań czy gospodarstw. Od tego są odpowiednie służby weterynaryjne, którym należy podziękować za wykonywaną pracę. Codziennie odbieram telefony z potwierdzeniem słuszności tej decyzji – przyznaje Lech Antoni Kołakowski, który jako jeden spośród 15 posłów partii rządzącej wyraził sprzeciw wobec nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego, czy zwiększa kompetencje organizacji walczących o prawa zwierząt oraz wprowadza możliwość asysty policji przy odbieraniu źle traktowanych zwierząt.
Lech Antoni Kołakowski o głosowaniu przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt - [VIDEO]

 

W głosowaniu w sprawie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt wzięło udział 449 posłów. 356 z nich, głównie członkowie Prawa i Sprawiedliwości, poparło “piątkę dla zwierząt”. 75 posłów zagłosowało przeciw. W opozycji do nowelizacji ustawy stanęło 38 posłów z klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski. 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu, 2 było przeciw.

Wśród parlamentarzystów, którzy głosowali przeciwko noweli był także Lech Antoni Kołakowski. Jak przekonuje poseł, ustawa jest nadmierną ingerencją w produkcję rolną. Co więcej, dopuszcza naruszanie prawa własności.

 

 

- Każdy rząd musi być jednolity. W innym wypadku jego upadek byłby kwestią miesięcy. Doskonale to wszyscy rozumiemy. Natomiast to głosowanie jest głosowaniem sumienia – tłumaczy poseł. - Odezwały się we mnie chłopskie instynkty. Prowadziłem niegdyś gospodarstwo. Miałem bydło opasowe. Dlatego uważam, że mam obowiązek bronić polskiej wsi. Podejmując inną decyzję nie potrafiłbym spojrzeć uczciwie w oczy jej mieszkańcom – dodaje.

Wobec posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie poparli "piątki dla zwierząt" zostały wyciągnięte konsekwencję. Karą za niezastosowanie się do partyjnej dyscypliny jest zawieszenie w prawach członka PiS. Jednak, jak przyznaje poseł Lech Antoni Kołakowski, oficjalnej decyzji wciąż nie otrzymał.

- Informacje o zawieszeniu w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości dotarła do mnie z mediów. Do tej pory oficjalnie nie otrzymałem żadnego dokumentu w tej sprawie – wyjaśnia wiceprzewodniczący i skarbnik Klubu Parlamentarnego PiS, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej i przewodniczący podkomisji stałej do spraw wykorzystywania środków pochodzących z Unii Europejskiej.

Dodaje także, że z pełną świadomością i odpowiedzialnością przyjmuje wszelkie konsekwencje, gdyż jak podkreśla była to decyzja zgodne z jego nadrzędnymi racjami. Wymienia przy tym szereg argumentów, którymi kierował się w obronie interesów swoich wyborców.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama