W projekt zaangażowanych jest pięć państw: Niemcy, Hiszpania, Rumunia, Litwa, Polska, które tworzą konsorcjum SDGimp. Ma ono wypełnić lukę pomiędzy teorią i praktyką, poprzez stworzenie długofalowych rekomendacji na rzecz obszarów chronionych przyrodniczo (parków narodowych, parków przyrodniczych, biosfer). Chodzi o to, aby kapitał przyrodniczy tych miejsc, ich indywidualna specyfika, były systemowo chronione. Aby móc wdrożyć odpowiednie wytyczne naukowcy z osobami zarządzającymi obszarami chronionymi wymodelują wspólny przekaz edukacyjny. Zostanie on udostępniony na wirtualnej i powszechnie dostępnej platformie, za której przygotowanie techniczne odpowiada litewska strona.
W skład konsorcjum weszło siedem instytucji czołowych (trzy niemieckie – Das Institut für ländliche Strukturforschung (jako lider projektu), Das UNESCO Biosphärenreservat Bliesgau, Foderation der Naturund Nationalparke Europas; jedna hiszpańska - Asociacion para el Desarrollo Rural del Litoral de la Janda; jedna rumuńska - Comunitatea Pentru Invantarea Permanenta; jedna litewska - Baltijos Edukacinių Technologijų Institutas; jedna polska – Państwowa Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości) oraz stowarzyszeni partnerzy będący parkami narodowymi, parkami krajobrazowymi lub też parkami chroniącymi biosferę.
– Od lat współpracujemy z wieloma instytucjami zagranicznymi na polu nauki, dydaktyki i praktyki społeczno-gospodarczej. Umiędzynarodowienie nauki jest kluczem do rozwiązania wielu dylematów współczesnych społeczeństw, także tych związanych z degradacją środowiska naturalnego – mówi dr hab. Sylwia Chojnowska, Prorektor ds. Nauki i Współpracy z Zagranicą PWSIiP w Łomży.
Do partnerstwa w projekcie łomżyńska uczelnia zaprosiła Narwiański Park Narodowy w Kurowie, który jest perłą północno-wschodniej Polski, obejmuje cenny przyrodniczo obszar rozlewisk i bagien górnej Narwi.
– Do lat 60-tych dwudziestego wieku ten piękny obszar tworzony i chroniony byłe ręką stwórcy i ciężką pracą okolicznych rolników, był efektem ekstensywnej gospodarki, dziesięcioleci naturalnego wykaszania i wypasania łąk. Ludzie współtworzyli bioróżnorodność Doliny Narwi. Ten proces się załamał, krowy zniknęły z polskiego pejzażu, łąki zarastają trzcinami i krzakami. Ekonomicznie nieopłacalne jest ich wykaszanie. Obecnie samodzielnie wykaszamy ponad tysiąc hektarów trzcin. Zachęcamy do tego rolników, są też specjalne programy rolno-środowiskowe. Świadomość ekologiczna rolników jest naprawdę wysoka, ale umiejętność tradycyjnego wykaszania mokradeł kosą posiadają tylko starsi gospodarze, którzy mawiają, że „kombajn to i profesor obsłuży, ale do kosy trzeba specjalisty…” – mówi Ryszard Modzelewski, od 15 lat dyrektor Narwiańskiego Parku Narodowego.
A to właśnie naturalne wykaszanie łąk i rozlewisk sprawia, że powstają lęgowiska dla ptactwa wodno-błotnego, w tym błotnika stawowego, który znajduje się w herbie Narwiańskiego Parku Narodowego.
Sam park zlokalizowany jest przede wszystkim na gruntach prywatnych, ze sporym rozdrobnieniem struktury własności.
– To kilkanaście tysięcy drobnych działek, które układają się w poprzek Doliny Narwi, z czego ok 65% stanowi własność prywatna. Prowadzenie ochrony w takich warunkach jest utrudnione. Dlatego staramy się wykupować poszczególne grunty. Dotychczas wykupiliśmy ok. tysiąca hektarów nieużytków. Ważna jest edukacja i spójny przekaz do właścicieli działek, do polityków, żebyśmy lepiej rozumieli specyfikę przyrody i dbali o nasze dziedzictwo przyrodnicze, byśmy mogli oddać następnym pokoleniom to, co od nich wypożyczyliśmy – podkreśla Ryszard Modzelewski.
Projekt „System wspomagania decyzji dla wdrożenia celów zrównoważonego rozwoju na obszarach chronionych” realizowany jest w ramach programu ERASMUS+. Jego wartość opiewa na kwotę 261 259,00 Euro, z czego 28 857,00 Euro przeznaczonych jest na działania polskiej strony.
Komentarze