Oto fragmenty tej relacji Patryka Prokulskiego:
"Na ga gali Gala KnockOut Boxing Night #10 w Łomży Artur Szpilka po 10 latach wrócił do kategorii junior ciężkiej. Polak wygrał z Siergiejem Radczenką, lecz był to efekt skandalicznego werdyktu sędziów.
Szpilka rozpoczął walkę od natarcia na Radczenkę. Polak starał się wywierać presję i szukać kombinacji na twarz i korpus rywala. Jednak w pierwszej rundzie to Ukrainiec zadał najgroźniejszy cios, posyłając lewy sierp, który dosięgnął twarzy Szpilki.
Drugie starcie to odwrotność pierwszego. Nacierał Radczenko i to on wyprowadzał więcej ciosów, lecz najmocniejszy strzał wyprowadził Szpilka, W trzeciej rundzie Szpilka wylądował na deskach, przyjmując mocny prawy. Po liczeniu Szpilka wciąż był w odwrocie.
Mijały kolejne minuty. Szpilka starał się przyjmować ciosy na gardę, lecz co chwilę uderzenia Radczenki lądowały na jego korpusie lub głowie. Piąta runda. Polak znów opuszcza ręce i przyjmuje lewy sierp, po chwili kombinację prawy-lewy. Mimo, że Ukrainiec powtarzał te same schematy, wciąż udawało mu się znaleźć drogę do celu. Pod koniec starcia Szpilka znów wylądował na deskach. Po pięciu rundach było jasne nie tylko, że przegrywa ten pojedynek, ale także że nie ma recepty na odwrócenie jego losów. W ósmej rundzie Szpilka trafił mocnym prawym sierpem, ale zaraz przyjął kombinację trzech ciosów. Przed dwiema ostatnimi rundami było jasne, że Polak może wygrać tylko przed czasem.
Początek dziewiątego starcia zaczął się dobrze dla naszego reprezentanta. Dwa mocne podbródkowe wstrząsnęły Radczenką, jednak po chwili Ukrainiec znów przejął inicjatywę. Pod koniec rundy Szpilka był bliski wylądowania na deskach po raz trzeci. Zbierał kolejne ciosy w narożniku, lecz z niewiadomych powodów sędzia przerwał starcie i uratował Polaka.
W ostatniej rundzie Szpilka zmartwychwstał i wydawało się, że może być bliski posłania na deski rywala. Ukrainiec przyjął sporo mocnych ciosów, ale udało mu się dotrwać do ostatniego gongu. Ostatnia runda nie powinna jednak przyćmić obrazu całej walki. Radczenko był stroną dominującą i chyba nawet partnerka naszego pięściarza czuła, że to Ukrainiec zostanie lada moment ogłoszony zwycięzcą. Sędziowie dopuścili się jednak ogromnego skandalu, orzekając wygraną Polaka (95:93, 95:92, 94:94)".
"Skandal, kryminał, parodyści, wydurnili się" - takie określenia pod adresem pracy austriackich arbitrów padały ze strony relacjonujących walkę. Tęgiej miny nie miał także Artur Szpilka komentujący wynik Zadeklarował od razu, że jego rywal zasłużył z pewnością na rewanż.
Na szczęście we wcześniejszych pojedynkach widzowie mieli sporo emocji "lepszej próby". W starciu Fiodora Czerkaszyna z Patrickiem Mendy'm było nawet zakończenie przed czasem i pierwsze w karierze ciemnoskórego Brytyjczyka lądowanie na deskach.
- Kilka dni temu otrzymałem polskie obywatelstwo. Jestem bardzo dumny i dziękuję za wsparcie - powiedział bokser o polskich i ukraińskich korzeniach, wielka nadzieja na mistrzowskie osiągnięcia w wadze średniej.
W pozostałych walkach Kamila Bednarek pokonał Iwana Muraszkina z Białorusi, Przemysław Zyśk z Ostrołęki z Wasylem Kurasowem - Paweł Stępień z Geardem Ajetoviciem.
Komentarze