Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 02:19
Reklama

Przeżyli, by mówić o tamtym czasie - [FOTO]

10 lutego 1940 roku setki mieszkańców Podgórza, Wygody, Kraski i innych miejscowości wokół Łomży obudziło gwałtowne łomotanie do drzwi. Sowieckie władze zarządziły na ten dzień pierwsze masowe aresztowania i wywózkę w głąb ZSRR, przede wszystkim na Syberie i do Kazachstanu. W 80. rocznicę dramatu w bibliotece gminy Łomża w Podgórzu odbyła się uroczystość z udziałem m. in. grupy ocalonych z "nieludzkiej ziemi".

- Społeczność Podgórza od dawna jest przykładem patriotycznych inicjatyw  i troski o ojczystą historię. Ze szczególnym zaangażowaniem miejscowa biblioteka i całe środowisko pielęgnuje pamięć o wielkiej tragedii naszego regionu w okresie, kiedy trwała okupacja sowiecka. Musimy to wyraźnie podkreślać: bolszewicy nie byli wyzwolicielami. Przynieśli prześladowania, bezprawie, ucisk, zbrodnię, gwałt. Czcimy i upamiętniamy ofiary wywózek,  oddajemy hołd tym, którzy wrócili i dzisiaj są wśród nas. Swoim życiem dają świadectwo i ostrzegają. To bohaterowie - powiedział Marek Olbryś, wicemarszałek województwa.

Od lat Wiesława Kłosińska, dyrektor biblioteki w Podgórzu wraz ze współpracownikami, władzami gminy Łomża, łomżyńskim oddziałem Związku Sybiraków, Instytutem Pamięci Narodowej, Muzeum Pamięci Sybiru i innymi sojusznikami dokumentuje ten dramatyczny okres historii Polski. Przy siedzibie biblioteki wznosi się  obelisk z napisem: "Pamięci Sybirakom zesłanym na nieludzką ziemię. Niech Dobry Bóg ma w swojej opiece ofiary Sybiru, Pomęczonych i Pomordowanych na Golgocie Wschodu  i Tych, którzy po wygnaniu znaleźli dom pod obcym niebem. Wdzięczni Rodacy. Pomnik stanął w symbolicznym miejscu, gdzie rozpoczęła się przymusowa gehenna mieszkańców Podgórza spędzonych o świcie 10 lutego 1940 roku". Są tam także słowa: "Przeżyliście by mówić o tamtym czasie, by nieść pamięci i dawać świadectwo historii".

Obelisk jest teraz elementem Alei Zesłańców Sybiru, którą tworzą także podświetlone słupy z kolumnami nazwisk osób wywiezionych z Ziemi Łomżyńskiej oraz fragment toru kolejowego przypominający, że to z dworca w Łomży wyruszały na wschód bydlęce wagony wypełnione rodzinami wojskowych, policjantów, leśników, weteranów wojennych, działaczy politycznych i społecznych, wszystkich, którzy mogliby skupiać wokół siebie przeciwników władzy sowieckiej. Wywózki, tylko w tym pierwszym terminie, dotknęły około 1750 mieszkańców powiatu łomżyńskiego.      

- Z naszego punktu widzenia były to osoby najbardziej zasłużone dla budowania państwa polskiego po odzyskaniu niepodległości. Władze sowieckie uznawały takich ludzi za niebezpiecznych, nawet gdy byli to starcy czy dzieci, i starannie przygotowały tę akcję, łącznie z wymazywaniem pamięci o tych rodzinach. Wywózki uczyniły niepowetowane straty dla Polski - podkreślił historyk Krzysztof Sychowicz  z białostockiego IPN.

W jednym z wagonów jechał na Syberię  urodzony dwa tygodnie wcześniej Jerzy Szymanowski.

- Mama własnym ciałem musiała suszyć to, co dawało się wykorzystać jako pieluchy. Miałem 6,5 roku, kiedy wracaliśmy. Pamiętam rzeczy, których zapomnieć nie sposób. Na przykład  2,5 metra śniegu, który napadał przez jedną noc. Tak naprawdę prosiliśmy o ten śnieg, bo wtedy włączało się ogrzewanie, chociaż po śniegu przychodziły wilki i zaglądały do okien, Kiedy przyszła wiosna,  były pełne ryb wodne zbiorniki w pradolinie Irtysza. Pakowaliśmy je nawet gołymi rękami w co się dało, potem było ich czyszczenie i suszenie. trzeba było dużo soli. Cudowne to było jedzenie. Dla dziecka wtedy najważniejsze było, żeby nie być głodnym, na przykład skórkę chleba smoktać tak, żeby starczyło na trzy dni. Niezbyt  jednak lubię o tym mówić. Straciłem tam ojca rozstrzelanego za ucieczkę z obozu - opowiadał Sybirak.       

Uroczystość w Podgórzu zgromadziła wielu przedstawicieli życia publicznego. Parlament  reprezentowali senator Marek Adam Komorowski oraz poseł Lech Antoni Kołakowski.

- Pamięć i prawda. Bolesna i dużo nas ucząca o tych czasach, które minęły i nigdy nie chcielibyśmy, aby powróciły. Dziękuję władzom gminy Łomża i kierownictwu biblioteki w Podgórzu, że w tak godny sposób oddajemy hołd ludziom, dzięki którym żyjemy w wolnej Polsce - mówił senator. - Pamiętamy jak okrutny los spotkał, ludzi, którzy byli solą tej ziemi Cieszę się, że możemy brać udział w tak pięknej lekcji historii z ich udziałem - dodawał poseł.

Uroczystości rozpoczęły się mszą w świątyni  w Podgórzu z homilią księdza Andrzeja Mikuckiego, dyrektora Caritas Diecezji Łomżyńskiej osnutą wokół słów o ludziach, którzy są solą ziemi i światłem świata. 

 

- To 20 procent  ludności wywiezionej stąd  na syberyjski mróz. Pochodzę z wioski Obrytki w parafii Przytuły. Znam dwóch świadków tamtych wydarzeń. Musicie wszyscy być tak, jak oni odważnymi źródłami polskiej historii. Przekazujcie tę  bolesną pamięć narodu polskiego, wychowujcie dzieci, aby pamiętały - apelował kapłan.      

Hołd ofiarom zsyłek złożyli kwiatami i zniczami przedstawiciele samorządów  różnych szczebli, m. in. radny Sejmiku Piotr Modzelewski, wicestarosta Maria Dziekońska, wójt gminy Łomża Piotr Kłys, radni, reprezentanci instytucji i organizacji. Szczególnie poruszającym akcentem dalszej części uroczystości było przedstawienie przez dyrektor Wiesławę Kłosińską listy Sybiraków, którzy jako dzieci trafili na nieludzką ziemię, zdołali wrócić  i przyczynili się do upamiętnienia świadectwo przeszłości.

- Danuta Pieńkowska-Wolfart, Leon Wagner, Nina Żyłko, Henryk Wagner, Irena Boryszewska,  Feliks Babiel, Marian Paliwoda, Jerzy Szymanowski, Stefania Zabielska, Feliksa Keniksman, Roman Kalista, Stanisław Świderski, Jan Truszkowski - odczytała kolejne nazwiska  Wiesława Kłosińska.

Obecni na spotkaniu Sybiracy otrzymali pamiątkowe dokumenty oraz wydany przez Muzeum Pamięci Sybiru album "Sybir ołówkiem Aliny Maliszewskiej". Autorka - jak przedstawia wydawca - ikona polskiej animacji filmowej i doceniana scenografka.  Jednak zanim stała się uznaną artystką, przeżyła gehennę związaną z zesłaniem 13 kwietnia 1940 roku. Z uwagi na przeszłość ojca, który jako były legionista został uwięziony przez Sowietów, wraz z matką i bratem została wywieziona do Kazachstanu. Przelanie obrazów z pamięci na papier, stało się jej sposobem na uporanie się z zesłańczą traumą.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama