- Dbanie o odporność należy zacząć od aktywności fizycznej, także przy niesprzyjającej pogodzie. Konieczne jest też przestrzeganie higieny rąk. Jeśli kaszlemy zasłaniamy sobie usta łokciem a nie dłonią. Bo jeśli później podamy komuś dłoń to możemy przekazać zakażenie. Natomiast jeśli zasłaniamy usta dłonią powinniśmy jak najszybciej umyć ręce. Dokładnie, wodą z mydłem. Odporności nie zwiększa na przykład przyjmowanie lekarstw o właściwościach suplementów. Nie należy także nadużywać antybiotyków. Pamiętajmy, że po antybiotykoterapii jesteśmy słabsi. Antybiotyki stosujemy tylko jeśli są konieczne - wyjaśnia doktor Piotr Owłasiuk z oddziału zakaźnego w Szpitalu Wojewódzkim im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży.
Strach przed zachorowaniem nie jest najlepszym doradcą. Nie należy unikać wychodzenia z domy i kontaktów z innymi ludźmi. Spotykając się z innymi osobami nabywamy odporności.
- Żyjemy w świecie w którym bakterie i wirusy są od wieków. Każdy z nas ma na sobie i w sobie kilka kilogramów bakterii i wirusów. Ustrzeżenie się przed nimi jest niemożliwe. Możemy na przykład przez higienę rąk ustrzec się przed nowymi zachorowaniami. Należy też stosować szczepienia na przykład przeciwko grypie. Wirus grypy to nasz dobrze znany wróg. Boimy się nowych wirusów ale nie chronimy się przed tym dobrze znanym. A przecież gryp jest chorobą śmiertelną , zwłaszcza dla osób starszych, schorowanych - mówi doktor Piotr Owłasiuk.
Jednym z najbardziej uczęszczanych miejsc w mieście jest szpital. Czy należy unikać wizyt w przychodniach, odwiedzania chorych?
- Szpital jest miejscem, w którym następuje największa wymiana patogenów, na osobach czy przedmiotach. Dotyczy to zwłaszcza naszego oddziału, w którym stosujemy szczególne środki ostrożności, związane z higieną. Pilnujemy częstego mycia rąk. Przy każdym łóżku są dozowniki, ze środkami bakteriobójczymi- tłumaczy doktor Piotr Owłasiuk.
Mimo sezonu grypowego w oddziale zakaźnym nie ma tłoku. Zdarzają się pojedyńcze przypadki osób chorych na powikłania grypowe. Dotyczy to zwłaszcza dzieci. Zdarzają się pacjenci z chorobami jelitowymi. Jak wyjaśnia doktor Piotr Owłasiuk z oddziału zakaźnego w Szpitalu Wojewódzkim im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży przybywa za to pacjentów pogryzionych przez kleszcze. Aktywności owadów sprzyja łagodna zima. Pacjenci kierowani do oddziału przez miesiąc pozostają na obserwacji. Ze wstępnej diagnozy wynika, że są to objawy alergiczne.
Komentarze