Wyśmienicie
– Hm, kobiecy głos? Wyróżniający się? Inny? Wokalistka Pięknych i Młodych – ocenia Paweł Kucharski z Top One, pytany o kobiety w branży.
– Nie muszę się przedstawiać, bo ludzie poznają mnie po głosie. Latem, gdy byłam z córką nad morzem, włożyłam kapelusz z ogromnym rondem, w ogóle nie było widać mojej twarzy. I nagle podchodzi do mnie jakaś pani, prosi o autograf. Pytam, skąd wie, że to ja. A ona: „Poznałam panią po głosie” – opowiada Magda Narożna.
– Ta rozpoznawalność męczy?
– Tutaj tego tak się nie czuje, ale w nadmorskich miejscowościach ciągle mnie ktoś zaczepia. Ludzie proszą o zdjęcia, autografy, a jak podejdzie jedna osoba, to zaraz podchodzą i kolejne. Moja dziewięcioletnia córka czasami się denerwuje i protestuje: „Moja mama jest ze mną!”.
– Uczyłaś się śpiewać?
– Jestem samoukiem. Moim nauczycielem był mój pokój i tam się wyżywałam. Kiedyś próbowałam śpiewać w domu kultury, ale nie wyszło. Jestem osobą, która nie lubi, jak się jej coś narzuca. Teraz myślę, że dobrze się stało. Dzięki temu mam charakterystyczny, niewyuczony głos, i nie śpiewam tak jak inni.
– A co śpiewałaś w tym pokoju?
– To, co akurat w danej chwili mi się podobało. Wychowałam się na wsi, w Pniewie, czternaście kilometrów na południowy zachód od Łomży. Miałam kasety Classica, Boysów, Marcina Siegieńczuka. W tym ostatnim dosłownie się kochałam. To najlepszy tekściarz. Lubię Anię Dąbrowską, Kubę Badacha, Andrzeja Piasecznego czy Seweryna Krajewskiego. Wychowałam się na piosenkach Edyty Bartosiewicz. To mój muzyczny autorytet.
W listopadzie 2016 roku mąż Dawid zrobił Magdzie urodzinową niespodziankę: zabrał ją na koncert jej idolki, a potem na spotkanie. Dziewczyny się wyprzytulały, a Magda się popłakała. Gdy niedługo potem w Radiu Zet Bartosiewicz została zapytana o muzykę disco polo, wspomniała spotkanie z Magdą Narożną. Powiedziała, że to fajna dziewczyna, z którą czuje wspólną wrażliwość. Magda nie posiadała się ze szczęścia.
Wyróżnia się nie tylko chrypliwym, niskim głosem. To taki kolorowy ptak, punkowa discopolówa z irokezem. Gdy ją spotykam 11 czerwca, jest świeżo po wizycie u fryzjera, do którego przyjeżdża specjalnie z Łomży. Przedłużyła włosy. Miała już kiedyś i warkoczyki, i różowe włosy, a teraz ma tlenionego irokeza i z tyłu głowy piękną kitę zaplecioną w warkocz.
Kolejnego dnia już o 6.53 rano branżowy portal disco-polo.info zamieszcza plotkarski hit poranka: „Magda Narożna już tak nie wygląda! Totalna metamorfoza królowej disco polo".
Jak się jest gwiazdą muzyki tanecznej i Instagrama, nic nie umknie uwadze portali.
– Prawie dziewięćdziesiąt tysięcy obserwatorów – komentuję.
– Już ponad dziewięćdziesiąt – poprawia mnie Magda.
- Hm, jak książka wyjdzie, będzie ponad sto tysięcy – rzucam. Kończąc ten rozdział, sprawdzam. 1 lipca ma już 95,9 tysięcy obserwatorów. W naszej polskiej skali to wręcz oszałamiające przyspieszenie. Na pewno wpływ miały na to jej kłopoty zdrowotne, sześciodniowy pobyt w szpitalu w Łomży, z którego właśnie 1 lipca została wypisana. Zespół musiał odwołać występy – w najgorętszym przecież koncertowo czasie.
(Śródtytuły pochodzą od tytułów piosenek Top Girls oraz Pięknych i Młodych).
Fragment pochodzi z książki "Nikt nie słucha. Reportaże o disco polo" Judyty Sierakowskiej, Wyd. Poznańskie.
Przedruk za:
Komentarze