Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 16:29
Reklama

Niech żyje król Bernard Krzewiciel! -[FOTO]

Przez udział w Bractwie Kurkowym spłacamy dług dla tych wszystkich rycerskich pokoleń Polaków za to, czego dokonały dla naszego kraju - uważa Bernard Szymański. Od 16 listopada, czyli święta Matki Bożej Ostrobramskiej, jego słowa ważą znacznie więcej niż dotąd. Został bowiem królem Bernardem Krzewicielem Łomżyńskiego Bractwa Kurkowego "Pospolite Ruszenie".
Niech żyje król Bernard Krzewiciel! -[FOTO]

       

- Przeprowadziłem się - wyjaśnia ustępujący monarcha. - I stąd konieczność sukcesji. Królewskie obowiązki to m. in. trzymanie porządku, dyscypliny, organizowanie imprez, odpowiedzialność za przewodzenie temu stadku, żeby się nie rozpierzchło, komenderowanie i wydawanie poleceń, współpraca z organizacjami, samorządami, bractwami. Mam nadzieję na współpracę z nowym królem, ja zajmuję się teraz bractwem warszawskim.

Ceremoniał intronizacji nowego króla, którego atrybutem jest złocisty kur w o koronie, odbyła u stóp katedralnego ołtarza. Najpierw jednak, kilka miesięcy temu, "pretendenci" do tronu spotkali się na zawodach na strzelnicy ukrytej wśród Fortów w Piątnicy. Tam Bernard Szymański wykazał się najlepszym okiem. Kolejni z najlepszych strzelców, Marian Turowski z Sokółki i Andrzej Wszeborowski z Łomży, zdobyli tytuły marszałków. 

Gniewomir Rokosz-Kuczyński odczytał specjalny akt intronizacyjny, podpisany potem przez najważniejszych uczestników ceremonii. 

Vivat Rex - zakrzyknęli zebrani i Bernard Szymański "Krzewiciel" wszedł w poczet łomżyńskich "ptasich królów"  

- To wielka odpowiedzialność, a jednocześnie satysfakcja, że oto na Ziemi Łomżyńskiej mamy ponownie wspaniałe Bractwo Kurkowe, a ja w 69. roku życia mogę sprawować taką godność. Zachowujemy ciągłość naszego pięknego powołania po reaktywowaniu Bractwa Kurkowego w Polsce. Myślę, że jest to bardzo potrzebne, ponieważ życie bez pamięci, bez historii, bez przodków jest życiem smutnym. Oni ponosili ofiary walcząc o ojczyznę, honor i wiarę, a my mielibyśmy o tym zapomnieć? To byłoby niegodne. Myślę, że konieczne jest z mojej strony  jeszcze jedno wyjaśnienie. Jestem od 30 lat w ruchach katolickich., wszyscy mnie pytają jak przyjmę tytuł Króla Bractwa Kurkowego, skoro zawsze mówiłem, że moim królem jest Jezus Chrystus. Otóż nadal jestem poddanym Chrystusa Króla. Natomiast tu na ziemi mamy tutaj różne funkcje o pięknych nazwach: marszałek, hetman, król - mówi kurkowy król łomżyński Bernard "Krzewiciel" Szymański.




Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama