Jednego tylko zwolennika znalazł w Łomży pomysł pochodzący z zarządu województwa, aby włączyć Wojewódzki Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień na ulicy Rybaki w strukturę Szpitala Wojewódzkiego. Takie rozwiązanie za interesujące uznaje dyrektor szpitala Krzysztof Bałata. Więcej szkód niż pożytków dostrzegają za to m. in. poseł Lech Antoni Kołakowski, prezydent Mariusz Chrzanowski i jego współpracownicy, związani z Łomżą radni Sejmiku, radni miejscy, a przede wszystkim pracownicy WOPiTU.
- Chcemy osiągnąć porozumienie, a nie działać na zasadzie: "urząd wie lepiej" - zapewnił Bogdan Dyjuk z zarządu województwa, który w towarzystwie przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego przedstawił w łomżyński ratuszu koncepcję władz regionu. I za tego rodzaju deklarację otrzymał podziękowania prezydenta Mariusza Chrzanowskiego. O porozumieniu jednak trudno mówić, przynajmniej na razie.
Urząd Marszałkowski, któremu podlega zarówno WOPiTU, jak i łomżyński szpital, ocenia problem głównie z perspektywy finansowej i organizacyjnej. Ośrodek na Rybakach ma stabilną sytuację ekonomiczną, utrzymuje się z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia osiągając pewną nadwyżkę. Włączenie go w strukturę szpitala miałoby jednak pozwolić na osiąganie jeszcze korzystniejszych warunków współpracy z NFZ, rozszerzenie zakresu usług, wzmocnienie kadrowe. Bogdan Dyjuk tłumaczył, że przy braku działań jest ryzyko, że świadczenia zechce przejąć jakiś prywatny podmiot. Zapowiedział również utworzenie w łomżyńskim szpitalu oddziału detoksykacji, czyli odtruwania upojonych alkoholem czy odurzonych środkami narkotycznymi. Są to działania lepiej opłacane przez NFZ niż psychiatryczna pomoc uzależnionym. Do rozważenia byłoby dodatkowo stworzenie izby wytrzeźwień pozwalającej na profesjonalne zajmowanie się pijanymi, co obecnie spada po części na policję i placówki medyczne. Bogdan Dyjuk i urzędnicy zapewnili, że "Rybaki" pozostałyby odrębną jednostką, a nie po prostu szpitalnym oddziałem, nie byłoby także zwolnień dotychczasowych pracowników.
Argumenty przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego przyjmowane były z uwagą, ale bez entuzjazmu. Jak przekonywał dyrektor WOPiTU Paweł Kołakowski, placówka w okresie 20 lat samodzielnego istnienia osiągnęła poziom budzący uznanie i szacunek krajowych i zagranicznych ekspertów potwierdzane wysokimi pozycjami w branżowych rankingach. Uczestnicy przytaczali dane wskazujące, że ubiegłym roku na Rybakach pomoc znalazło blisko tysiąc uzależnionych, w szpitalu było ich prawie czterokrotnie mniej.
Prezydent Mariusz Chrzanowski i jego zastępczyni Agnieszka Muzyk zwrócili uwagę, że nie tylko kwestie finansowe odgrywają w tej sprawie rolę. O ile oddział detoksykacji dla miasta i okolicznych powiatów jest koniecznością, o tyle WOPiTU spełnia jeszcze inne zadania. Agnieszka Muzyk przytoczyła opinię Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która wskazuje, że "brak samodzielności organizacyjnej, prawnej i finansowej jest czynnikiem utrudniającym realizację zadań pozaleczniczych". Włączenie ośrodka do szpitala miałoby także konsekwencje społeczne - przekonywali inni uczestnicy spotkania. W szpitalnych warunkach organizacyjnych dostęp osób potrzebujących do terapeutów w godzinach popołudniowych byłby niemożliwy, a zatem wykluczałby z zajęć osoby pracujące. Przy obowiązkowym skierowaniu na terapię, mogłoby to grozić utratą zatrudnienia, czyli drastycznym pogorszeniem sytuacji całych rodzin.
Zdecydowanie, a chwilami wręcz złośliwie, przeciwko planom Urzędu Marszałkowskiego wystąpili łomżyńscy samorządowcy z Sejmiku województwa. - Po co zmieniać coś, co działa dobrze - dopytywał Kazimierz Gwiazdowski. Marek Olbryś nawiązał do braku przedstawicieli Łomży we władzach regionu i upomniał się o dostęp łomżyńskich instytucji do środków budżetowych taki, jak mają np. Suwałki czy Sokółka, a nie tylko proponowanie zmian. Marek Komorowski mówił o "zniknięciu" potrzeb tego rodzaju ośrodka jak WOPiTU w ogromie ważnych zadań wielkiego szpitala. Wszyscy byli zgodni, że byłoby to także pozbawienie Łomży kolejnego podmiotu rangi wojewódzkiej. Przypominane były również obawy pracowników ośrodka na Rybakach o zachowanie miejsc pracy.
Ostateczne rozstrzygnięcia podczas dyskusji w łomżyńskim ratuszu nie zapadły.
List otwarty do Marszałka Województwa Podlaskiego
Pana Mieczysława Baszko
STOP WYGASZANIU ŁOMŻY!!!
Jestem zaniepokojony informacjami medialnymi o zamierzeniach Pana Marszałka zmierzającymi do likwidacji Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki
i Terapii Uzależnień w Łomży. Tak należy określić pomysł włączenia Ośrodka
w struktury Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Zrealizowanie go będzie oznaczało jego likwidację czyli utratę części miejsc pracy w Łomży i oszczędności w budżecie Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku.
W roku 1992 ze struktur Szpitala Ogólnego w Łomży wyodrębniono Poradnię Uzależnień rozwinęła się w Wojewódzki Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień, aby skuteczniej pomagała pacjentom. Historia zatoczyła koło. W roku 2015 został przedstawiony pomysł aby znowu WOPiTU włączyć w struktury Szpitala Wojewódzkiego. Ale przez te 23 lata samodzielności Wojewódzki Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży stał się znaną i cenioną placówką lecznictwa odwykowego, a jego pacjentami są przede wszystkim mieszkańcy z terenu byłego województwa łomżyńskiego.
Panie Marszałku nie można likwidować dobrze funkcjonującego i pozytywnie ocenianego przez społeczeństwo Ośrodka!
Łomża od momentu reformy administracyjnej i utraty statutu stolicy województwa, jest systematycznie ograbiana z urzędów, instytucji, a więc i z miejsc pracy. Efektem takich działań jest zatrważający spadek liczby jej mieszkańców.
Jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, ale także w imieniu mieszkańców Łomży i Ziemi Łomżyńskiej, stanowczo protestuję przeciwko zamiarom włączenia Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży w struktury Szpitala Wojewódzkiego w Łomży i wzywam Pana Marszałka do opamiętania się
i odstąpienia od zapędów wygaszających kolejną instytucję i miejsca pracy w Łomży.
Z poważaniem
Lech Antoni Kołakowski
Poseł na Sejm RP
Komentarze