W obu przypadkach burmistrza Grzegorza Palkę i cały samorząd Nowogrodu znacząco wsparł Urząd Marszałkowski. Na odrestaurowanie pomnika Młodych Bohaterów z lar 20. ubiegłego wieku przekazał 185 tysięcy złotych, a na zorganizowanie rekonstrukcji 15 tys.
Wadze województwa reprezentował w Nowogrodzie wicemarszałek Marek Olbryś wspierany przez Juliusza Jakimowicza, zastępcę dyrektora Gabinetu Marszałka, któremu towarzyszył syn Patryk.
- Nie ma wątpliwości, że pieniądze, które posłużyły do upamiętnienia bohaterskich wydarzeń z historii naszego narodu i naszej "małej ojczyzny", zostały dobrze wydane. Nam wolność nigdy nie była dana za darmo. Zawsze jej zdobywanie łączyło się z przelewaniem krwi młodych, czasami bardzo młodych ludzi. Pamięć o nich to nasz obowiązek - powiedział Marek Olbryś.
1920
Uroczystości rozpoczęła msza w nowogrodzkim kościele. Ksiądz proboszcz Remigiusz Krajewski homilię osnuł wokół historii pomnika "Młodym bohaterom". Znajduje się on u zbiegu ulic Miastkowskiej i Poległych i jest także cmentarzem. Powołując się na ustalenia zmarłego w tym roku łomżyńskiego historyka Czesława Rybickiego, proboszcz obszernie przypomniał harcerzy, studentów, uczniów, "prawie dzieci", którzy w obliczu zagrożenia niepodległej od zaledwie dwóch lat Polski przez bolszewicką inwazję zgłosili się do obrony Ojczyzny. Młodzi mieszkańcy Warszawy i okolic zostali sformowani w 205 ochotniczy puk piechoty noszący imię Jana Kilińskiego i po zaledwie trzech tygodniach przeszkolenia skierowani w okolice Nowogrodu. Pod koniec lipca 1920 roku sowieckie dywizje prące na Warszawę zostały zatrzymane na przedpolach Łomży przez obrońców wykorzystujących carskie forty. Część wojsk rosyjscy dowódcy wówczas skierowali w okolice Nowogrodu, aby wykonać uderzenie na Łomżę ze skrzydła. Tę właśnie dywizję mieli powstrzymać młodzi ochotnicy.
Zdołali to zrobić na pewien czas, ale większość przypłaciła bohaterstwo życiem. Nawet szacunek wyrażany przez sowieckich dowódców dla męstwa nie powstrzymał Kozaków przed zmasakrowaniem pułku młodziutkich obrońców. Kilka lat po wojnie polsko - sowieckiej do Nowogrodu przyjechał kapłan z Warszawy szukać śladów "zaginionych chłopców". Poznał wówczas relację nowogrodzkiego proboszcza Witolda Supińskiego o tragicznych losach 205 pułku i miejsce, gdzie spoczęły szczątki poległych. Nie udało się nawet ustalić wszystkich imion i nazwisk dzielnych ochotników, wiele rodzin nawet nigdy nie dowiedziało się jaki los spotkał ich synów i braci. Kilka lat później na tym niezwykłym cmentarzu powstał pomnik "Młodym Bohaterom". Przechodził różne koleje, ale teraz lśni bielą po gruntownym odnowieniu. 1 września został poświęcony przez proboszcza Remigiusza Krajewskiego, a wicemarszałek Marek Olbryś, burmistrz Grzegorz Palka i przedstawiciele lokalnych środowisk przy pomocy rekonstruktorów złożyli tam kwiaty.
1939
U progu II wojny światowej Nowogród strategicznie położony nad Narwią i Pisą znów "nawiedziła" wielka i tragiczna historia. Wobec zwiastunów kolejnej wojny władze Polski zdecydowały o stworzeniu linii umocnień nad rzekami Miały one osłaniać kraj od strony Prus Wschodnich. Budowa schronów rozpoczęła się jednak dopiero wiosną 1939 roku. Zabrakło czasu na dokończenie całego systemu (powstały 23 schrony zamiast około 50), zabrakło też sił na pełne obsadzenie i wyposażenie umocnień.
Tak polskich obrońców zastał wrzesień 1939 roku i kilkakrotnie liczniejsza oraz lepiej uzbrojona niemiecka dywizja piechoty. Walki rozegrały się miedzy 8 a 10 września.
- Były to wydarzenia znacznie bardziej okrutne niż lepiej znane walki pod Wizną - mówi Michał Kaczyński z GRH Narew. Wraz z Arturem Rafałowskim był narratorem objaśniającym około 2 tysiącom widzów scenariusz rekonstrukcji walk przygotowanej w Nowogrodzie już po raz 14.
Scenerią jest zazwyczaj otoczenie nieźle zachowanego schronu przy moście nad Narwią (na drodze Łomża - Myszyniec). Tym razem organizatorzy wybrali wariant z "optymistycznym" zakończeniem. Rekonstrukcja doprowadzona została do chwili, gdy polski kontratak pozwolił wyprzeć Niemców z wcześniej zdobytego przez nich schronu.
Wcześniej jednak widzowie mogli oglądać (i słyszeć) uchodzących przed wojną cywilnych mieszkańców, chwilowy odwrót wojsk polskich, "oślepianie" obrońców schronu przez artylerię (pirotechniczna oprawa była imponująca) i wyspecjalizowany oddział Wehrmachtu, wzięcie do niewoli i rozstrzelanie polskich obrońców.
W rekonstrukcji udział wzięło około 50 osób z całego kraju. Jak zażartował jeden z organizatorów, było jak we wrześniu 1939 - na polu walki więcej stawiło się Niemców. Widzowie ogromnymi brawami przyjęli wysiłek twórców widowiska
- Nowogród ma wiele miejsc związanych z historią. Te dwa jednak najbardziej symbolizują patriotyzm, bohaterstwo, wierność Polsce. Dziękuję serdecznie za wsparcie Urzędu Marszałkowskiego i wszystkim, którzy brali udział w przygotowaniu wydarzeń 1 września w Nowogrodzie - powiedział burmistrz Grzegorz Palka.
Komentarze