Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 02:08
Reklama

Triathlon po łomżyńsku

Jedyną niespodziankę chciała zrobić tym razem Narew: czy wystarczy wody, aby w niej można było pływać i czy woda będzie wystarczająco czysta. Na szczęście, wszystko ułożyło się dobrze i rzeka wraz z bulwarami i pobliskimi ulicami stała się po raz szósty areną zmagań wszechstronnych i twardych sportowców w VI edycji Triathlon Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łomży.

- Wszystko wygląda podobnie, jak w ubiegłym roku, chociaż mamy chyba bardziej przyjazną uczestnikom pogodę. Nie ma takiego żaru jak rok temu. I, oczywiście mamy, wyższe nagrody finansowe - uśmiecha się Andrzej Modzelewski, dyrektor MOSiR. - Było pewne zagrożenie, że będziemy musieli odwołać pływanie ze względu na niski stan wody, ale trochę się po ostatnich deszczach poprawiło. Trasa jest ta sama, liczbę uczestników ograniczamy jak zwykle do 50 ze względów bezpieczeństwa. Jest więcej pań, trochę nowych twarzy, co oznacza, że nasz triathlon stał się popularny w kraju. Mamy tylko sześciu zawodników z Łomży. Lista startowa zapełnia się gdy tylko ogłaszamy nabór. To cieszy - dodaje.           

Zawodnicy w drodze do mety mieli do pokonania odcinek 1200 m pływania (z prądem rzeki), 15 km jazdy na rowerze oraz 3 km biegu. Od pierwszych metrów kraula na prowadzenie wyszedł Sergiusz Sobczyk z Warszawy. I nie oddał prowadzenia do końca.

- W tamtym roku startowałem pierwszy raz, a teraz było lepiej niż poprzednio. Pogoda jest bardziej łaskawa. Trasa przygotowana super, mnóstwo kibiców na trasie, a dzięki nim łatwiej pokonywać ten wysiłek. Chętnie będę wracał. Łomża jest dla mnie zawsze pozytywna. To idealna niedziela - komentuje bezdyskusyjny triumfator.

Wojciech Hoffmann przyjechał na łomżyński triathlon aż z Krakowa.

-Tak zaplanowaliśmy wakacje w tych okolicach, aby móc wystartować. Triathlon to, obok pracy, moje drugie życie - mówi trzeci na mecie sportowiec, wyraźnie w wieku bardziej dojrzałym niż większość startujących.

Nagrodę dla najlepszego łomżyniaka zdobył, jak rok temu, Damian Domaszewski. Znany też jako zawodnik klubu Black Horse MMA. Zadowolony jednak nie był.

- Jest nad czym pracować. Było rok temu miejsce drugie, dzisiaj piąte. Jest też gorszy czas, a powinny ubywać, a nie przybywać. Trasa jest bardzo fajna. Mamy w Łomży fajną imprezę - podsumowuje.

Szybciej i wolniej, sportowo i rekreacyjnie. Nieważne. Ważna, że - jak wszyscy podkreślają - była to idealna niedziela z MOSiR-em nad Narwią w Łomży.                               

Wyniki

Kobiety:

1. Dominika Nowacka, Warszawa, czas - 01:02,05

2. Marta Ostaszewska, Pruszków, 01:06,08

3. Paulina Chmiel, Łódź, 01:06,13

Mężczyźni

1. Sergiusz Sobczyk, Warszawa, 48,05

2. Michał Sowa, Warszawa, 51,31

3. Wojciech Hoffmann, Kraków, 52,10

5. Damian Domaszewski, Łomża, 53,36.                     



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama