Śledczy z Łomży zajmą się jedną z najgłośniejszych ostatnio w kraju spraw na styku polityki i prawa. Mają zbadać czy w delegaturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Rzeszowie dochodziło do nieprawidłowości, co zarzuca podkarpacki poseł Jan Bury, szef sejmowego klubu PSL.
"Iskrzenie" między wpływowym politykiem ludowców, a CBA zaczęło się blisko rok temu wraz ze śledztwem dotyczącym ewentualnej korupcji i powoływania się na wpływy w ważnych instytucjach przez przedsiębiorców z województwa podkarpackiego. Jednym z działań było przeszukanie sejmowego biura i pokoju posła Jana Burego. Śledztwo jeszcze trwa, nie doprowadziło jak dotąd do postawienia zarzutów komukolwiek.
W maju na swojej stronie internetowej polityk PSL opublikował pisma (anonimowe) dotyczące pracy delegatury CBA w Rzeszowie. W odpowiedzi szef tej służby Paweł Wojtunik skierował pismo do premier Ewy Kopacz oraz marszałka Sejmu i posłów komisji do spraw służb specjalnych. Jak ujawniły media, zawarł w nim bardzo mocne sformułowania o "próbach destabilizacji i obniżaniu skuteczności pracy Biura" oraz zarzuty, że niektóre ujawnione w anonimach informacje mogą identyfikować funkcjonariuszy i sprowadzać realne niebezpieczeństwo dla ich życia.
Jak informował media rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, to nie Biuro ujawniło list Pawła Wojtunika, a komentując sprawę anonimów na stronie posła stwierdził, że pojawiały się one nie pierwszy raz: "Wszystkie, które były wcześniej kierowane, były weryfikowane i sprawdzane zarówno przez prokuraturę, jak i sąd. W każdym tym przypadku poprzednim zawsze kończyło się tym, że uznawano, iż są to bezpodstawne bzdury".
Czy "bzdury", czy nie, sprawa stała się tematem gorących rozmów politycznych z udziałem m. in. premier Ewy Kopacz, szefa PSL Janusza Piechocińskiego, urzędników odpowiedzialnych za działanie służb specjalnych. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości domagają się powołania sejmowej komisji śledczej. Sprawa także badana od strony prawnej.
Poseł Jan Bury swoje wątpliwości dotyczące pracy CBA w Rzeszowie skierował do Prokuratury Generalnej. Tam zapadła decyzja o przekazaniu ich do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, a ostatecznie wniosek o zbadanie sprawy trafił do wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Łomży. Tam, już bez angażowania żadnej z podległych prokuratur rejonowych, zapadnie decyzja czy będzie wszczęte formalne postępowanie. Na wstępną ocenę łomżyńscy prokuratorzy mają miesiąc.
Na zdjęciu: Poseł Jan Bury z PSL, uważa, że w rzeszowskiej delegaturze CBA doszło do nieprawidłowości.
Komentarze