Jak zwykle jedna z pierwszych czerwcowych niedziel na Wzgórzu Nadziei (tak zaczęło się w Łomży nazywać miejsce ze świątynią górujące nad wielkim osiedlem i miastem) to czas zabawy wokół kościoła.
- To już po raz 19 zaprosiliśmy na Festyn Rodzinny. Początek czerwca to zawsze Dzień Dziecka, rocznica powstania naszej parafii, rocznica wizyty Ojca Świętego w Łomży. Ale zawsze też znajdujemy jakąś specjalną okazję. W tym roku jest to 30. rocznica utworzenia parafii Bożego Ciała. Miałem zaszczyt od samego początku tam pracować. Z tej parafii 22 lata temu wydzielona została nasza - Krzyża Świętego. To jest właśnie nasze tegoroczne przesłanie. Pozostajemy nadal w wielkiej przyjaźni. Kiedyś z księdzem Ferdynandem Gryszko, który odszedł od nas w ubiegłym roku i któremu wiele zawdzięczam, teraz z księdzem prałatem Wojciechem Nowackim. Mamy wiele wspólnych inicjatyw np. Orszak trzech Króli czy Korowód Wszystkich Świętych, 28 dnia każdego miesiąca Koronka do Miłosierdzia Bożego, tutaj wśród bloków naszego osiedla. Cieszę się bardzo tą znajomością i przyjaźnią - wyjaśnia proboszcz Andrzej Godlewski.
Rzeczywiście, pogoda nie zostawia nic do życzenia. Tyle, że przed słońcem trzeba się trochę osłonić nakryciami głowy czy parasolami. Upał nie odbiera apetytu na grochówkę i dania z grilla, którymi obdziela głodnych m. in. Agnieszka Muzyk, była wiceprezydent Łomży wraz z wieloma innymi wolontariuszami. Tuż obok kolejni zapraszają na chłodne napoje, kawę, herbatę i własnego wyrobu ciasteczka. Niedaleko można skorzystać ze spaceru na końskim grzebiecie (szczególnie podoba się to najmłodszym), poznać pojazdy i broń 13. Batalionu Lekkiej Piechoty, który stanowi część 1 Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Można się tam poczuć jak kierowca wojskowego quada czy snajper .
- Blisko 30 różnego rodzaju podmiotów, czyli osób, firm, instytucji włączyło się w organizację naszego festynu. Jestem ogromnie wdzięczny wszystkim. Jeszcze dzisiaj kilka osób oferowało mi po prostu wpłaty "na festyn" - mówi proboszcz Andrzej Godlewski.
Pod sceną zbiorowa i podwójnie energetyczna zumba w pełnym słońcu, także na wózku inwalidzkim. Na scenie dzieci z przedszkoli i szkół. A wśród nich Sebastian niewiele większy od mikrofonu, do którego chwacko recytuje "Na straganie" Jana Brzechwy, bez tremy i żadnych pomyłek. Komplet pasażerów gromadzi kilkadziesiąt razy tego dnia "Szalony Kurp", czyli kolejowy wagonik zabierający młodszych i starszych na krótką wyprawę po osiedlu parafii Krzyża Świętego. Atrakcja goni atrakcję, uśmiechy nie znikają, kręci się koło loterii, w której każdy wygrywa. Wszystkie pieniądze zebrane podczas Festynu Rodzinnego będą przeznaczone na organizację tradycyjnych w parafii "Wakacji z Panem Bogiem".
- Bez tych ludzi, którzy tu przychodzą nie byłoby takich fajnych wspólnot w naszych parafiach. I to jest chyba najważniejsze - dodaje ksiądz Andrzej Godlewski.
Komentarze