- W dodatku miałem legitymację z numerek 001. Może to nie "bondowski", numer, ale było mi bardzo miło - uśmiecha się szkoleniowiec i działacz.
Obrady w Warszawie skoncentrowane były na sprawozdaniach wszelkiego rodzaju - od sportowych po finansowe za ubiegły rok działalności PKOl.
- Duże przeżycie znaleźć się wśród osób, które odgrywają tak ogromna rolę w polskim sporcie - dodaje Zbigniew Maleszewski.
Natura pociągnęła "wilka do lasu" i wolne chwile spędził w towarzystwie kolegów z PZB w bokserskiej części Muzeum Sportu.
Komentarze