Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 14:25
Reklama

Konwencja Prawa i Sprawiedliwości w regionie [VIDEO]

Pięcioro, czyli połowa reprezentantów Prawa i Sprawiedliwości, którzy znajdują się na liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego w okręgu złożonym z województw podlaskiego i warmińsko - mazurskiego, wzięło udział w konwencjach w Łomży i Kolnie. W Białymstoku byli prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki.
Konwencja Prawa i Sprawiedliwości w regionie [VIDEO]

W Łomży i Kolnie wyborcom zaprezentowali się Karol Karski (nr 1 na liście), Krzysztof Jurgiel (2), Joanna Karpowicz (5), Tadeusz Cymański (8) i Romuald Łanczkowski (10). Nie było czwórki - posłów Iwony Arent i Wojciecha Kossakowskiego oraz Grzegorza Kierozalskiego i Jolanty Andruszkiewicz - z województwa warmińsko - mazurskiego, a także Justyny Żalek, radnej podlaskiego Sejmiku. Podczas spotkań w Łomży i Kolnie honory gospodarzy pełnili posłowie Lech Antoni Kołakowski z Łomży i Dariusz Piontkowski z Białegostoku, regionalny pełnomocnik PiS, oraz Andrzej Duda, burmistrz Kolna.     

O Polsce i Europie

- Wybory te z punktu widzenia przeciętnego Polaka wydają się odległe, bo gdzie Białystok, Łomża czy Kolno, a gdzie Bruksela i Strasbourg.  A jednak będą te wybory miały bardzo istotny wpływ na to, co się będzie działo w naszym państwie w następnych latach. Istotne jest kto będzie nas tam reprezentował, kto będzie dbał o polskie interesy. Pojedyncze osoby mogą niewiele, ale zgrana drużyna z programem będzie mogła zmieniać Europę. Chcemy doprowadzić, by wszystkie państwa, te należące do Unii od 40 lat czy od kilkunastu były traktowane tak samo.  Dlatego potrzebujemy tam doświadczonych ludzi - z Europarlamentu, polskiego parlamentu, samorządów i innych miejsc życia publicznego - mówił Dariusz Piontkowski.

I rzeczywiście na "podlasko - mazurskiej" liście doświadczenia nie brakuje. Karol Karski to profesor prawa międzynarodowego, w przeszłości poseł i wiceminister spraw wewnętrznych, od 5 lat w prezydium Parlamentu Europejskiego. Krzysztof Jurgiel to były minister rolnictwa, od wielu kadencji w polskim parlamencie, samorządowiec. Bankowcem, samorządowcem i parlamentarzystą (także europejskim) był i jest Tadeusz Cymański. Romuald Łanczkowski od lat jest bliskim współpracownikiem marszałka Senatu, a od jesieni radnym podlaskiego Sejmiku. W tym gronie wyróżnia się Joanna Karpowicz, rektor Uczelni Jańskiego w Łomż, która - jak sama przyznała - dopiero pierwszy raz angażuje się w politykę.

Cała grupa kandydatów odwołuje się do programu Prawa i Sprawiedliwości zawartego w 12 punktach, choć każdy różnie akcentuje sprawy, które uznaje za najważniejsze.

- Bardzo istotne są kwestie utrzymania funduszu spójności, z którego pochodzą ogromne środki na inwestycje infrastrukturalne a województwo podlaskie jest wprost stworzone, aby je wykorzystywać bardziej niż inne regiony kraju. Jest to także konsekwencja przyjętych przez nas chrześcijańskich fundamentów programu. Inne dziedziny, w których musimy być aktywni to wspólna polityka rolna, rozwój nowoczesnego przemysłu z wykorzystaniem ekologicznych technologii , co jest ogromnie ważne w naszym regionie, a przy tym będzie bardzo opłacalne  - mówił.

Barwnie opowiadał też o swojej pracy w Parlamencie Europejskim, gdzie m. in. skutecznie interweniował w sprawie pewnej dyrektywy, która spowodowałaby konieczność znacznego ograniczenia pogłowia bydła i świń w Polsce. Opisał też jak przy pomocy węgierskich deputowanych, ku zaskoczeniu polskich posłów Platformy Obywatelskiej, zatrzymana została procedura badania  praworządności w Polsce. I jak potem zostało uczczone to węgierską palinką.

- Oczywiście z napoczętej wcześniej butelki, bo tam to oznacza, że od ust sobie odjęli, aby podzielić się z przyjacielem - z uśmiechem opowiadał profesor Karol Karski.

Krzysztof Jurgiel w bardzo rzeczowej prezentacji mówił, że o sprawy wyrównania dopłat rolnych i utrzymania funduszu spójności trzeba będzie w Unii poważnie walczyć z deputowanymi ze "starej Europy".             

- Naszym zadaniem będzie tak wpływać na politykę Unii aby Polska, - nadal niestety jeden z najmniej zamożnych krajów - mogła za 15 lat dorównać do innych państw. Polityka rolna, polityka spójności, nowy program dla Polski Wschodniej i jeszcze polityka energetyczna. To te elementy gospodarcze powinny być szczególnie przedmiotem naszej troski - mówił Krzysztof Jurgiel.     

Joanna Karpowicz wyraźnie podkreśliła, że cieszy się z możliwości startu z listy PiS i że zgadza się z założeniami programowymi, ale nie jest politykiem i musiała "wymyślić" dla siebie inną rolę w tym świecie.  

- Jestem menedżerem i skupiam się bardziej nad tym nie "co" ale "jak" to zrobić. Zastanawiam się, jak na podstawie słusznych idei ułożyć plan i wcielić go w życie. W Parlamencie Europejskim chciałabym wykorzystać swoje umiejętności menedżerskie. Jestem osobą, która nie boi się ryzyka, która świetnie działa pod presją czasu, która dąży do celu. Politycy, gdy widzą program, myślą jak zbudować koalicję , a ja myślę "projektowo" - jak się do tego zabrać, jak zbudować zespół, znaleźć menedżera, mieć odwagę i pasję.  Panowie będą tworzyć wspaniałe programy, a ja będę myśleć, jak je realizować - powiedziała.  

Tadeusz Cymański natomiast podkreślał swoje różnorodne doświadczenia zawodowe i życiowe.

- Moja wyborcza domena to są jednak sprawy społeczne. Myślę, że mamy obecnie bardzo istotną zmianę z polityki skrajnie liberalnej na znacznie bardziej społeczną. Wprowadzenie do polityki polskiej wsparcia rodziny to nie żadne rozdawnictwo, to działania na rzecz ludzi, którym trzeba pomoc - stwierdził.

Romuald Łanczkowski zapowiedział, że osobistego sukcesu w wyborach nie przewiduje, ale liczy na sukces "drużyny" i dwa mandaty dla PiS.

O Łomży

Kandydaci nawiązywali także do spraw łomżyńskich. Karol Karki podkreślał swoje, wspólne z posłem Lechem Antonim Kołakowskim, "lobbowanie" na rzecz trasy Via Baltica, a obecnie Kolei Warszawsko - Mazurskiej, której budowę uważa za w zasadzie przesądzoną i stara się o europejskie fundusze na jej budowę. Wspominał także swoja pracę na Uczelni Jańskiego i... smaki. Chleba, piwa i mleka.       

- Podniesienie poziomu infrastrukturalnego regionu spowoduje napływ kapitału,  będą przybywali inwestorzy, przedsiębiorcy. Mamy tereny  nieskażone ekologicznie, a zatem musimy zapraszać przemysł niskoemisyjny, czyli technologie XXI wieku, Nie możemy stracić unikalnego charakteru tej ziemi. Łomża to unikalne miejsce, które jest częścią Mazowsza w województwie podlaskim, czyli może korzystać z bliskości Warszawy, a jednocześnie z uregulowań dotyczących regionu podlaskiego, który więcej czerpie z środków na rozwój. To daje efekt synergii i rozwoju Ziemi Łomżyńskiej - powiedział Karol Karski.

O infrastrukturze mówił także Krzysztof Jurgiel. Joanna Karpowicz natomiast przypomniała swoje dokonania w Łomży.    - Myślę, że mam się czym pochwalić. Pięć lat temu objęłam funkcję rektora Uczelni Jańskiego, gdy nie była ona w zbyt dobrej kondycji. Dzisiaj jest to taka "bombonierka". Szkoła tętni życiem, mamy około tysiąca studentów. Rozpoczęliśmy pierwsze w Łomża studia MBA, a teraz mogę ogłosić jeszcze kolejną "bombę". Wyszło rozporządzenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Uczelnia Jańskiego, jako jedyna w Łomży i jedna z trzech w województwie podlaskim ma uprawnienia, aby od października 2019 roku kształcić nauczycieli. Bardzo cieszymy się z kolejnego sukcesu. Drodzy łomżanie, zdążyłam was poznać i pokochać. podziwiam, że jesteście tak dumni ze swojego miasta.  

Współgospodarz spotkania, którego uczestnikami byli m. in., poseł Bernadeta Krynicka , starosta łomżyński Lech Szabłowski, liczni samorządowcy i sympatycy PiS, łomżyński poseł Lech Antoni Kołakowski uważa, że potrzeby regionu są naprawdę wielkie.

- Chcemy zatem na wszelkie sposoby wspomagać naszych reprezentantów w Brukseli - stwierdził.                     



Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama