Jak informuje Jolanta Święszkowska, rzecznik PWSIiP, centrum Symulacji Medycznej PWSIiP to technologicznie zaawansowana oraz informatycznie zaaranżowana infrastruktura do nauki studentów pielęgniarstwa. Są w nim inteligentne fantomy: dorosłego mężczyzny, kobiety, dziecka, niemowlęcia, wcześniaka, kobiety rodzącej, starego człowieka. Fantomy do nauki złożonych czynności pielęgniarskich, jak również reanimacji. CSM odwzorowuje klimat nowoczesnych szpitalnych sal. Zostały one wyposażone w specjalistyczną aparaturę: kardiomonitory, respirator, wózki reanimacyjne, nowoczesne defibrylatory wielkości niewielkiej damskiej torebki, inkubator, łóżka zwykłe, ortopedyczne oraz do intensywnej terapii.
To tutaj studenci pielęgniarstwa „Państwówki” będą zdobywać unikalne praktyczne umiejętności i doświadczenie. Rzecz jasna pod czujnym okiem instruktorów symulacji medycznej, czyli trzynastu nauczycieli akademickich PWSIiP, którzy przez ponad rok zdobywali wiedzę, jak prowadzić zajęcia, pisać scenariusze do ćwiczeń, obsługiwać informatycznie i technologicznie centrum, tworzyć wokół zajęć z symulacji odpowiedni klimat psychologiczny.
– To symulacja, ale ma być realnym, wartościowym doświadczaniem dydaktycznym. Ma na celu lepsze przygotowanie studenta do kontaktu z pacjentem. To dzięki niej studenci będą nabywać wiedzę i doskonalić umiejętności bez narażania siebie i pacjentów na ryzyko. Ten model edukacyjny wpływa na zmniejszenie stresu u studenta i w przyszłości u pacjenta – informuje dr n. o zdr. Ewa Fiega, koordynatorka projektu, osoba kontrolująca wszystkie jego aspekty, od finansowych po merytoryczne.
Fantom krzyczy i krwawi
Fantomy anatomicznie przypominają ludzi, niektóre są niezwykle realistyczne. Reagują na podjęte działania terapeutyczne, mogą mówić, krzyczeć, a nawet być niemiłe, czy wręcz wulgarne. To skryty za weneckim lustrem instruktor decyduje, czy pacjent tym razem będzie „łatwy”, czy „trudny”. A studenci muszą sobie z zaistniałą sytuacją radzić, używać nie tylko wiedzy medycznej, ale także perswazji. Zaawansowana technologia sprawia, że fantomy krwawią, doświadczają zawałów, udarów, anafilaksji, odmy i wielu innych chorób oraz dolegliwości. Trzy z nich to symulatory tzw. „wysokiej wierności”, odwzorowują w detalach postacie ludzkie oraz symulują objawy poszczególnych jednostek chorobowych. W szyi, klatce piersiowej oraz kończynach, mają umieszczoną elektronikę podłączoną do laptopa z interfejsem szpitalnego kardiomonitora. Takie symulatory można intubować, robić im masaż serca, podawać leki drogą dożylną, domięśniową, doszpikową, mierzyć tętno, ciśnienie tętnicze, zgłębnikować, odsysać. Po wykonaniu każdej procedury medycznej zmieniają się parametry życiowe symulatora, zgodnie z jego płcią, wiekiem, jednostką chorobową. Żacy doświadczają konsekwencji podejmowanych samodzielnie decyzji. – Studenci zaczynają naukę w CSM od zajęć na trenażerach, na nich ćwiczą podstawowe umiejętności kliniczne. Następnie przechodzą do treningu złożonych algorytmów. Dopiero, gdy je opanują, zostają dopuszczeni do zawansowanych symulatorów. Wówczas wykorzystują całą zdobytą wiedzę.
- Muszą ocenić stan pacjenta, odbyć z nim rozmowę, zaaplikować terapię. To proces samokształcenia. Nie recenzujemy pracy studenta. Prosimy, aby obejrzał, na nagraniu wideo, w jaki sposób wykonał poszczególne czynności, ocenił, które z nich powinien poprawić. Instruktor motywuje studenta do nauki umiejętności. W centrum studenci będą wykonywać zróżnicowane medyczne procedury, także takie, które w ich przyszłej praktyce zawodowej będą zdarzać się sporadycznie, jak np. wytrzewienie u noworodka – mówi dr Ewa Fiega.
Doświadczona pielęgniarka oraz doktor nauk o zdrowiu, mentorka kilku pokoleń absolwentów pielęgniarstwa, podkreśla, że najczęściej błędy w leczeniu popełniane są przy prostych, rutynowych czynnościach. – Mamy moralny obowiązek uzmysławiać studentom, że im więcej błędów uda się wyłapać w trakcie ćwiczeń symulacji medycznej, tym mniejsza szansa na pojawienie się ich w pracy z pacjentem. Symulacja pozwala uniknąć pomyłek w przyszłości. To będzie przekaz płynący z Centrum Symulacji Medycznej.
Egzamin
Zwieńczeniem kształcenia w CSM będzie tzw. egzamin OSCE (Objective Structured Clinical Examination – Obiektywny strukturyzowany egzamin Kliniczny). Dopiero po jego zaliczeniu studenci zostaną dopuszczeni do egzaminu w warunkach szpitalnych i z udziałem prawdziwych pacjentów.
Centrum Symulacji Medycznej, począwszy od robót budowlanych, elektrycznych, po kwestie aranżacji informatycznej, technicznej oraz metodycznej, powstało przede wszystkim nakładem pacy zatrudnionych w PWSIiP osób. – Po ponad roku niezwykle ciężkiej pracy, a nawet nieprzespanych nocy, możemy czuć satysfakcję, że zrealizowaliśmy ten projekt. Znamy wszystkie jego detale, każdy centymetr tej inwestycji – mówi dr n. o zdr. Joanna Chilińska, prodziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu PWSIiP, która wspólnie z dr n. o zdr. Ewą Fiegą analizowała każdy zapis z procedury zamówień publicznych. Panie obejrzały, dotknęły każdego fantomu, sprzętu, szafki, łóżka. Znają na pamięć wszystkie sto jeden pozycje zapisane w szczegółowym budżecie projektu.
Uczelnia zaprasza dziennikarzy na uroczyste otwarcie Centrum Symulacji Medycznej 28 marca o godz. 14:00, Łomża, ul. Wiejska 16. Zaplanowana została konferencja prasowa oraz zwiedzanie sal z elementami odegranego przez studentów scenariusza symulacji medycznej.
Projekt „Centrum Symulacji Medycznej przy PWSIiP w Łomży” jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020. Oś Priorytetowa V. Wsparcie dla obszaru zdrowia, działanie Nr 5.3 – Wysoka jakość kształcenia na kierunkach medycznych.
Komentarze