Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 20:32
Reklama

Zimowa bitwa nad Narwią, jedyna taka w Polsce

Niezwykłym urokiem przyciąga Tykocin. Niewielkie miasteczko nad Narwią, obecnie w Diecezji Łomżyńskiej i województwie podlaskim upodobały sobie wielkie majątkiem i znaczeniem postacie dawnej Rzeczpospolitej. Warto także na marginesie przypomnieć, że otrzymało prawa miejskie od mazowieckiego księcia Janusza I Starszego, siedem lat po również nadnarwiańskiej Łomży (1425 - 1418).

Autor: Boskie Foto

W dziejach zamku i miasteczka pojawiają się m.in. królowie Zygmunt August czy Stefan Batory, wielki wódz Stefan Czarniecki, wielki „czarny charakter” polskiej historii książę Janusz Radziwiłł. No i oczywiście literaccy giganci zrodzeni przez Henryka Sienkiewicza, czyli Michał Wołodyjowski i Onufry Zagłoba.

To oni – w wyobraźni pisarza – pod wodzą Pawła Sapiehy szturmowali skutecznie zamek broniony przez szwedzką załogę, w którym ukrywał się osamotniony Janusz Radziwiłł. Z woli Henryka Sienkiewicza wyzionął ducha kilka chwil przed wkroczeniem do zamku wojsk polskich. W rzeczywistości zmarł wiele miesięcy wcześniej.

W okresie szwedzkiego potopu twierdzę obsadzili Szwedzi i odważnie oraz twardo bronili się przed kolejnymi oblężeniami. Jedno z nich przez kilka miesięcy 1656 roku  prowadziła pod wodzą Samuela Oskierki szlachta łomżyńska, wiska i podlaska.

Dopiero jednak zima 1657 roku przyniosła przełom. Narew zamarzła, okalająca zamek fosa zamarzła i wojska hetmana Pawła Sapiehy poszły do szturmu z najsłabiej ufortyfikowanych stron. Trzeba przyznać, że Szwedzi okazali się godnymi spadkobiercami nieustraszonych Wikingów. Nie poddali się, a wysadzili razem z zamkowymi wieżami.

Pamiątką tych walk jest inscenizacja organizowana przez Stowarzyszenie Komputowej Chorągwi Stefana Czarnieckiego we współpracy zbudowanego na nowo Zamku, samorządu. Jak poinformowali organizatorzy, w widowisku „Szturm Zamku w Tykocinie” wzięło udział około 120 rekonstruktorów z różnych części Polski.

Idący na bitwę, najpierw w pełnej zgodzie, tradycyjnie spotkali się na placu Czarnieckiego, pod pomnikiem wodza. Stąd wyruszyli na zamek, aby wziąć udział w jedynej w Polsce zimowej inscenizacji historycznej.

A potem było nawet efektowniej niż zwykle. Huk armat i ręcznej broni palnej, szczęk żelaza, jęki rannych i konających, ścielące się dymy...

A Tykocin nad Narwią nawet bez obecności wojsk i efektownej bitwy nie musi się obawiać smutku i nudy pozostałych miesięcy. To miasteczko ma swój nieodparty urok. Daje się zdobywać, ale samo też zdobywa.     

             



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama