Kilka dni temu pracownik Nadleśnictwa Jarosław Matysiewicz wykonywał służbowe obowiązki w wielkim kompleksie leśnym Czerwony Bór między Łomżą a Zambrowem. Jechał samochodem z zainstalowaną na stałe kamerą. Dzięki temu powstało nagranie, które zachwyciło internautów w całej Polsce i na świecie. Nadleśnictwo umieściło filmik na swojej stronie internetowej pod tytułem „Latający jeleń” z kilkoma jeszcze zdaniami wprowadzenia:
„Podczas wykonywania obowiązków służbowych pracownik Nadleśnictwa Łomża (Jarosław Matysiewicz) zarejestrował lecącego jelenia. Bohater filmu wykonał ponad dziesięciometrowy skok, osiągający przy tym pułap przekraczający dwa metry. Uspokajam - nie wszystkie jelenie latają, zdecydowana większość biega, co jest potwierdzone w dalszej części filmu. Jednocześnie w filmie można podziwiać czerwonoborski las w zimowe aurze.
Jeżeli ktoś się zastanawia jaka jest geneza loga Nadleśnictwa Łomża, to po obejrzeniu filmu nie będzię miał już wątpliwości”.
- Na szczęście wszystko rozegrało się w taki sposób, że nic nikomu się nie stało. Zwierzęta przebiegające przez leśne drogi to Czerwonym Borze zjawisko najzupełniej normalne. Nie w każdym jednak pojeździe wykorzystywanym do celów służbowych mamy kamery – tłumaczy nadleśniczy Dariusz Godlewski.
Jak ocenia na podstawie filmu i znajomości natury, jeleń był niemniej zaskoczony niż kierujący samochodem i dlatego wykonał imponujący skok próbując ominąć niespodziewanego „intruza” na drodze, zamiast po prostu przebiec. W dalszej części filmiku zresztą widać, że grupa zwierząt przekracza leśną drogę spokojnym biegiem, a nie skokami.
- Tego nie sposób jest przewidzieć. Oczywiście zwierzęta w Czerwonym Borze mają swoje dosyć stałe szlaki przemieszczania i przejścia przez drogi – nazywamy je wekslami – i leśnicy je znają. Żeby uniknąć trudnych sytuacji często pomaga też intuicja, a przede wszystkim wiedza o zwyczajach mieszkańców lasu – mówi nadleśniczy z Łomży.
„Latający Jeleń” z Czerwonego Boru, czyli wielkiego kompleksu leśnego, który w przeszłości służył wojsku jako poligon (teraz też ma tu swój ośrodek Grom Group), a obecnie skrywa m.in. zakład karny i ośrodek dla uchodźców, bardzo przypadł do gustu internautom. Lasy te są ostoją wielu zwierząt. Kilkanaście lat temu stały się głośne za sprawą króla Hiszpanii Juana Carlosa, który polował w Czerwonym Borze na bażanty.
A latające jelenie są nam w regionie naprawdę bliskie. Łomża ma przecież takie zwierzę w herbie. Tyle że skaczące ponad kamieniami. Może warto byłoby pomyśleć o nowocześniejszej wersji herbu, np. z jeleniem szybującym nad samochodami. Albo przynajmniej nad internetowymi kamerkami.
Komentarze