Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 7 stycznia 2025 13:56
Reklama

Polacos locos, czyli autostopem po świecie video

- Turek, kierowca tira, zatrzymał się, włączył światła awaryjne, i wśród pędzących autostradą wozów, na kuchence polowej, zrobił nam jajecznicę. Smakowała. W drodze spotykamy różnych życzliwych ludzi, hipisów, biednych i milionerów – wspomina Zbyszek Dziekoński.

- Turek, kierowca tira, zatrzymał się, włączył światła awaryjne, i wśród pędzących autostradą wozów, na kuchence polowej, zrobił nam jajecznicę. Smakowała. W drodze spotykamy różnych życzliwych ludzi, hipisów, biednych i milionerów – wspomina Zbyszek Dziekoński.

Student pracy socjalnej Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży z narzeczoną i grupą przyjaciół od trzech lat podróżują autostopem. W tym roku planują wybrać się na Bałkany, ich eskapada będzie miała głębszy niż zwykle sens. Młodzi ludzie zamierzają zrealizować kilka projektów m.in. „Łomżing śladami UNESCO”, a za ludzką życzliwość i gościnność będą płacić łomżyńskimi jantarami oraz sztuką. – Bierzemy z sobą akwarele Roberta Sokołowskiego, które znamy z łomżyńskich witaczy, wręczymy je napotkanym mieszkańcom Bałkanów. Jedną grafikę być może zostawimy na Akropolu, a może na wyspie Rodos, która ma skaczącego jelenia w herbie… Jedyne co nam może trochę pokrzyżować plany to zapowiadane przez część ekonomistów bankructwo Grecji  – dodaje Zbyszek.

Retrospekcja

Rok 2012, zima. Zbyszek, ciekawy świata młody człowiek, udał się do Empiku w Łomży po miesięczny zapas książek i płyt. Na miejscu spotkał starego znajomego, Przemka Tetkowskiego, który wytrwale penetrował półkę z podręcznikami do nauki hiszpańskiego i cyrylicy. Samouk. Razem postanowili poznać świat nie z ksiąg, ale z autopsji.

- Zaczęliśmy, nieśmiało, rozmowę, a kilka miesięcy później wybraliśmy się do Hiszpanii autostopem. W kieszeni 100 euro, czego połowę przywieźliśmy do Polski, bo ludzka gościnność jest naprawdę powszechna  – wspomina Zbyszek.

Tak zaczęła się trwająca kilka lat przygoda i... droga do wolności, bo Zbyszek twierdzi, że „tylko w drodze człowiek jest naprawdę wolny”. Młodzi ludzie, coraz większa grupa śmiałków, zwiedzali kolejno Francję, wschodnią Turcję, Cypr. Poznali francuskiego hipisa, który ugościł ich noclegiem w domu z gliny i papieru, a potem dał pieniądze na dalszą podróż pociągiem oraz tureckiego milionera, Jakuba Denisa, potentata na rynku diamentów, złota i drogiej biżuterii, właściciela firmy Kuppon Gold, który postawił młodzieży kolację i zamierza przybyć do Łomży za rok, na ślub Zbyszka z jego narzeczoną Anitą. 

- Ludzie dzielili się z nami noclegiem, jedzeniem, łazienką, bo intuicyjnie wyczuwali, że niczego od nich nie oczekujemy. Co najdziwniejsze, niektóre z tych znajomości przetrwały. To pokazuje, że człowiek nie jest w danym miejscu tylko na chwilę, bo przecież coś z tej „chwili” odciska się w naszej przyszłości – twierdzi Zbyszek.

 

Swoje podróże młodzi studenci nazywają „ekologicznymi”, nie potrzebują prywatnego auta, chociaż w niektórych miejscach globu, autochtoni sugerują im zakup własnego dwuśladu.

- Najciekawiej jest w Hiszpanii i Turcji, bo Hiszpanie, gdy mówimy, że dotarliśmy do nich autostopem, nie chcą nam uwierzyć. Mówią ze zdumieniem w głosie „Polacos locos”, czyli szaleni Polacy. A W Turcji jesteśmy dużą ciekawostką, bo u nich nie istnieje zjawisko autostopu. Na "pędzących" autostradach, pomimo zakazów, zatrzymują się kierowcy tirów, robią z nami zdjęcia, które później z dumą pokazują rodzinie i znajomym, częstują jedzeniem… bo Polak-autostopowicz, to prawdziwa gratka etnograficzna  – żartuje Zbyszek.

Góra Marzeń

Podolski i Lewandowski – dwa polskie nazwiska (choć jedno reprezentanta Niemiec) rozpoznawane we wszystkich zakątkach, do których dotarł Zbyszek z przyjaciółmi. Poza tym - ciemna plama. Młodzi ludzie chcą to zmienić i promować w podróży miejsce, z którego wszyscy się wywodzą – Łomżę.

- Za podróż i noclegi będziemy „płacić” m.in. akwarelkami przedstawiającymi nasze miasto w bajkowym ujęciu, które podarował nam malarz Robert Sokołowski. Zabieramy z sobą także pocztówki i łomżyńskie jantary, które otrzymaliśmy od Urszuli Kozikowskiej z wydziału promocji łomżyńskiego ratusza. Pocztówki zostały wypisane przez podopiecznych z łomżyńskiego domu dziecka oraz przedszkoli, wręczymy je dzieciom i młodzieży w mijanych miejscowościach – mówi Zbyszek.

Projekt „Góra Marzeń” można podejrzeć na Facebooku, w jego skład wchodzi kilka ciekawych pomysłów. „Miłość, marzenia, czyli kim jesteś” – w trakcie podróży studenci będą nagrywać film z przypadkowo napotkanymi ludźmi. Po powrocie, profesjonalnie zmontowany, zaprezentują łomżyńskim licealistom. "Łomżing śladami cudów UNESCO" – odwiedzą i zarejestrują fotograficznie zdumiewające cuda świata oraz natury. "Smaki Bałkanów" – zgłębią i opiszą smaki, w jakich gustują mieszkańcy krajów leżących na Bałkanach, sporządzą przepisy na oryginalne potrawy, których zamierzają szukać nie w ekskluzywnych restauracjach, ale w miejscach kameralnych, bliskich pierwotnej kulturze kulinarnej.

- Odciśniemy swój ślad w wielu miejscach, przemówimy na Akropolu, a jedyne co nam może trochę pokrzyżować plany to zapowiadane przez część ekonomistów bankructwo Grecji… – mówi Zbyszek.


 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Gość 07.07.2015 13:31
Brawo, świetny pomysł, Wydział Kultury, promocji i sportu w naszym Ratuszu powinien podchwycić ten temat, bo młodzi ludzie świetnie zamierzają promować miasto.
Gość 06.07.2015 15:11
Widać, że chłopak nie wiedział od czego zacząć a na czym skończyć :P Ale artykuł oddaje sens całej podróży, pozytywny pomysł.
Reklama