Zależało jej na elegancji, mówiła o niej z wdziękiem i olbrzymim poczuciem humoru. Zbigniew Korpolewski zapamiętał i przekazał w książce jedną z takich rozmów.
- Kapelusz noszę głównie dla siebie. Dzięki niemu wydaje mi się, że mam mniej zadarty nos, większe oczy i zgrabniejsze nogi.
- Zaraz, zaraz – zaprotestował słuchacz – Co ma wspólnego kapelusz z nogami?
- Kiedy patrzycie na kapelusz nie widzicie nóg – zatriumfowała pointą Pani Hanka Bielicka.”
Dama modna
Moda nie była jej obca. Tym bardziej, że jej przyjaciółka, Ilonka Puget, była projektantką. Panie poznały się, gdy Ilona pracowała w biurze Związku Artystów Scen Polskich. Elegancka i znająca się na rzeczy pomagała Hance Bielickiej błyszczeć w życiu codziennym i na scenie. Wspierana przez przyjaciółkę zdecydowała się na nowy rozdział w życiu.
„Ilonka, zgodnie ze swoim prawdziwym powołaniem, zajęła się projektowaniem kreacji dla pań w firmie „Moda i Styl”. W krótkim czasie została jedną z najbardziej poszukiwanych w Warszawie projektantek. Po przymiarkach panie (Ilona i Hanka) udawały się na kawę, aby omówić obowiązujące rodzaje tkanin, wzory i oczywiście kapelusze. Ilonka miała na nią ogromny wpływ i jej upodobanie do ubierania się”.
A kto to wszystko realizował w tych siermiężnych czasach? Rzemieślnicy, którzy na szczęście ocaleli i nie dali się zniszczyć systemowi. Bielicka obstalowywała pantofle na miarę w sławnej pracowni warszawskiej Jan Kielman, miała swoją świtę, którą tworzyły: gorseciarka, modystka, manikiurzystka oraz masażystka, które regularnie przychodziły do jej mieszkania, aby zadbać o urodę i kondycję diwy. Stroje artystki szyły wyłącznie zaufane krawcowe z pracowni teatru „Syrena”. Prawdziwa gwiazda lśni bowiem niezależnie od okoliczności, a nawet wbrew im!
Słów kilka na koniec
Moja ukochana rola Hanki Bielickiej? Stolnikowa Makowiecka, siostra pana Wołodyjowskiego. Ilekroć biorę do ręki powieść Henryka Sienkiewicza, to przed oczami mam aktorkę w stroju XVII w. damy. Widzę jak rozsadzona na futrach i kilimach tłumaczy Panu Zagłobie koligacje swoich podopiecznych: Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej. Spod futrzanego kołpaka i obszytej koronką podwiki patrzą wesołe oczy, a upierścieniona ręka pokazuje na palcach kto z kim kogo spłodził. Zawsze się wtedy śmieję!
Celowo nie poruszam tu ważnego, najważniejszego wątku – kariery artystycznej. Odsyłam do książki Zbigniewa Korpolewskiego. To pozycja dla każdego kto interesuje się kulturą i sztuką kabaretową orazi estradową, życiem codziennym w czasach PRL-u, a także kocha biografie barwnych postaci.
Tekst: Agnieszka L. Janas
zdjęcia: ipsb.nina.gov.pl oraz fototeka.fn.org.pl/
Jerzy Duszyński i Hanka Bielicka.
Hanka Bielicka i Edward Radulski w filmie Jerzego Hoffmana "Pan Wołodyjowski" z 1969 roku.
Hanka Bielicka i Tadeusz Fijewski w filmie Stanisława Jędryki "Dom bez okien" z 1962 roku.
Aktorka Hanka Bielicka i drugi reżyser Jakub Goldberg podczas realizacji filmu Edwarda Skórzewskiego i Jerzego Hoffmana "Gangsterzy i filantropi" w 1962 roku
Cafe pod Minogą
Komentarze