- Dzieci, nasi mali pacjenci, odzyskują tutaj sprawność ruchową. Konie okazują się skutecznymi uzdrowicielami. Zdarza się, że niechodzące dziecko, nagle potrafi przebiec kilkanaście metrów, aby dosiąść konia. Warto utrzymywać ten ośrodek, choć to nietypowa placówka ochrony zdrowia. Mamy zatwierdzone projekty inwestycyjne rozbudowy i modernizacji ośrodka. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będą już widoczne zmiany w wyposażeniu. W pierwszej kolejności zamierzamy rozpocząć budowę ujeżdżalni - poinformował Roman Nojszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.
Hubertus to nazwa tradycyjnego konnego pościgu „za lisem”, czyli jeźdźcem przyozdobionym lisią kitą. Najpierw do zabawy przystąpiły dzieci korzystające z rehabilitacji konnej w ośrodku.
- Hubertusa w Ośrodku Rehabilitacji Dziennej organizujemy od 38 lat. Dzieci uwielbiają zajęcia z wykorzystaniem koni. Rehabilitację traktują wtedy jako bardzo ciekawą rozrywkę. Lubią to bardziej niż zajęcia na sali. Koń przekazuje ciepło, rozluźnia mięśnie. Od 14 lat prowadzimy program udziału naszych małych pacjentów w takiej dyscyplinie jak paraujeżdżanie. Ostatnio jedna z naszych wychowanek doszła do finału na paraolimpiadzie w Rio de Janeiro - powiedział Romuald Wojtkowski, kierownik Ośrodka Rehabilitacji Dziennej dla Dzieci w Kisielnicy.
W programie rodzinnego festynu oprócz biegu za lisem był też piknik militarny i spotkanie przy ognisku.
Komentarze