Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 10:52
Reklama

Pewne granice zostały przekroczone - uważa prezydent Mariusz Chrzanowski

Uszkodzenie samochodu, głuche telefony, próba wyłudzenia ogromnej kwoty z budżetu miasta. Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski uważa, że nieprzypadkowo dzieje się wokół niego tak wiele dziwnych rzeczy.

- Szczególnie w ostatnich dniach, wcześniej nie było takich zdarzeń, choć pewne zjawiska pojawiły się już w początkach mojej kadencji, gdy zaczęły się w Ratuszu zmiany - mówi prezydent.

Nieco ponad tydzień temu na osiedlowym parkingu znalazł swój samochód z wybitą przednią szybą, uszkodzoną maską i zderzakiem. Auto stało wśród innych, nie z brzegu. Przypadkowo raczej nie powinno się coś takiego zdarzyć.

- Po dokładnych oględzinach samochodu policja zdecydowała się zakwalifikować to zdarzenie, jako przestępstwo. Nie tylko ze względu na wartość szkód, ale także pewne okoliczności dodatkowe. Wydaje mi się, że także dla oceny sprawy przez policjantów znaczenie mogło mieć, że sprawuję taką, a nie inną funkcję - mówi Mariusz Chrzanowski.

Emocje już nieco opadły, ale jednego prezydent jest pewien: granica oddzielająca sferę życia publicznego i prywatnego została przekroczona.

- Od miesiąca wielokrotnie publikowane było na internetowych forach zdjęcie, na którym widać mnie i mój samochód w takiej nietypowej sytuacji, gdy jest ubłocony i grzęźnie jednym kołem. To się może zdarzyć każdemu kierowcy, ale oczywiście komentarze umieszczane razem ze zdjęciem próbowały zrobić z tego metaforę moich rządów i były ogromnie agresywne i złośliwe. To chyba jest aktywność niezbyt licznej grupy użytkowników forum - zaczęła się wraz ze zmianami w Ratuszu - ale przybrała charakter nękania: wielokrotnie powtarzane zdjęcie, agresywny ton, mieszanie tego co prywatne, z tym, co urzędowe. Brudna kampania i manipulacja - opisuje Mariusz Chrzanowski.

Tym bardziej powątpiewa w przypadek, że doszły w ostatnich tygodniach do tego głuche telefony.

- Wieczorami, z zastrzeżonych numerów. Musiałem wyłączać telefon. Z osobna może te zdarzenia miałyby jakieś proste wytłumaczenia. W połączeniu nie wyglądają na przypadek. Samochód i te niepokojące telefony dotykają mnie jako osoby prywatnej i mojej rodziny, naruszają nasz spokój i poczucie bezpieczeństwa , ale to nie koniec. Moje nazwisko zostało wykorzystane w próbie poważnego oszustwa w sprawie, która dotyczyłaby wszystkich mieszkańców - dodaje Mariusz Chrzanowski.

Chodzi o mail, a w zasadzie kilka, z adresem zawierającym nazwisko prezydenta. Został skierowany do skarbnik Urzędu Miejskiego, a chodziło o opłacenie faktury na ponad 78 tysięcy euro.

- Nie doszło do tego, bo urząd pracuje prawidłowo, pracownicy zachowali czujność. Mamy zresztą od początku kadencji swoje procedury. Wiadomo, jakie kwestie można regulować korespondencją mailowa, a jakie nie. Na pewno nie takiej wielkości przelewy, które wymagają wiedzy i zgody naczelników, lub zastępców prezydenta i dopiero na końcu mojej. Pierwszy z tych maili był w bardzo spokojnym tonie. Drugi sugerował, że możemy zamienić euro na złotówki, kolejne już były natarczywe, wręcz agresywne. Co ciekawe, to już zupełnie upewniło panią skarbik, że sprawa jest podejrzana, bo wie, że ja takiego tonu nie używam wobec współpracowników - mówi prezydent Mariusz Chrzanowski.

Jak się dowiedzieliśmy w Komendzie Miejskiej Policji, trwa już postępowanie sprawdzające w sprawie próby oszustwa.

- Może kto liczył na łut szczęścia, jak się to stało w jednej z instytucji w naszym województwie, ale w świetle tego, co się jeszcze dzieje, nie wykluczam, że mogło chodzić o wykazanie jak to źle pracuje urząd pod moim kierownictwem - dodaje prezydent.

Czy łączy to z gorącym okresem przed wyborami? Czy ma jakieś sprecyzowane podejrzenia?

- Zbieg kilku spraw może wskazywać na zaplanowaną akcję. Trudno mi jednak domniemywać, czy należy to wiązać z sytuacja polityczną, chuligaństwem, emocjami jakichś osób. Wiem na pewno, po wielu latach doświadczeń radnego i prezydenta, że w naszym mieście się takie rzeczy nie zdarzały i nigdy nie powinny się wydarzać. Chlubimy się tym, jak spokojnym miastem jest Łomża i przez te cztery lata miałem wiele tego potwierdzeń. Zwykłych, normalnych rozmów na ulicach z ludźmi, sąsiadami. Były jakieś sprawy sporne, ale przede wszystkim sympatia i życzliwość. Straciliśmy ten spokój. Szkoda - mówi prezydent Mariusz Chrzanowski.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Gość 24.07.2018 21:50
Bujaj się klient z tymi swoimi żalami. Trzeba było myśleć jak się brało poważną funkcję związaną z wydatkowaniem pieniędzy publicznych a nie bawić się w wielkie rzundzenie księcia. Na księcia to trzeba mieć wygląd, rozum i pochodzenie a nie tylko rozdawanie swoim bo mie wolno, bo ja ktuś. Pikuś jesteś i koniec pikusiowy ci pisany. Spad klient jak najszybciej i bez tych śmiesznych historyjek o prześladowaniach. Ciebie prześladuje ten co go widzisz w lustrze.
mieszkaniec 23.07.2018 19:32
Rzeczywiście, do tych dziwnych rzeczy należy oczywiście dodać dziwne prace na terenie parku jpii. Czy jest w Łomży instytucja, która mogłaby zatrzymać to wariactwo??????
Misia 23.07.2018 19:12
O właśnie. "łomzynianka" jest jedną z tych osób, które trzeba sprawdzić. Tak, czy siak okoliczność, która spotkała Pana Prezydenta (zresztą każdego innego człowieka) jest naganna i należy dociec kto dopuszcza się nękania.
łomzynianka 23.07.2018 15:29
bidulek-nie z nami te numery,łomżyniacy to nie frajerzy
Reklama