Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 19:14
Reklama

Tysiące łomżyniaków, goście i gwiazdy, świętowały jubileusz Łomży [FOTO]

Świętować można na różne sposoby. Przyjmując podniosły ton, uroczyście celebrować każdą z chwil. Można także obłóczyć się w radosny nastrój i przez kilka godzin przy solidnych dźwiękach tańczyć, śpiewać i cieszyć się, że miasto Łomża ma 600 lat.
Tysiące łomżyniaków, goście i gwiazdy, świętowały jubileusz Łomży [FOTO]

I do tego z takimi gwiazdami.

My z Łomży

- Czuję się zaszczycona, że zostałam zaproszona na tak fantastyczne wydarzenie. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie, że mogę być częścią tego świętowania. Grywamy w różnych miastach w Polsce, jednak kiedy wraca się do swojego rodzinnego miasta serce bije zupełnie inaczej. Zmienia się samopoczucie, dochodzą trudne do opisania emocje. Gdy ze sceny widzę rodzinę, przyjaciół, bliskie mi osoby, to budzi się sentyment, wzruszenie, których nie da się oszukać. Łomża zawsze będzie moim domem. Mimo tego, że wywiało mnie gdzieś w Polskę to myślami zawsze jestem blisko tego miejsca. Mam do kogo tutaj wracać i nie wykluczone, że za jakiś czas wrócę do Łomży – przyznaje z radością Jula.

Podobne emocje towarzyszyły reszcie wykonawców, którzy zostali zaproszeni do koncertu pod hasłem „My z Łomży”. Zarówno Adam Kalinowski, jak i Mateusz Kurkowski dając prawdziwy popis talentów tłumaczyli, że Łomża to ich dom i są dumni z tego, że to właśnie tu rodziły się ich muzyczne pasje.

Poza wykonaniem kilku coverów, najbardziej znanych utworów Adam Kalinowski na scenę zaprosił swojego serdecznego przyjaciela Łukasza Szczęsnego, gitarzystę zespołu Black Jeans, z którym pracują nad wspólnym projektem. Duet stworzył wyjątkową atmosferę dla kolejnych gości łomżyńskiej sceny. Mateusz Kurkowskiego, saksofonisty, którego miłością jest także klarnet. Choć lekko zestresowany, przed pierwszym, tak dużym występem wśród swoich, już po pierwszych dźwiękach poczuł pozytywną energię łomżyniaków. Razem z  DJ Verossi, Rafałem Radziszewskim „nakarmili” świętujących porządną dawką muzyki klubowej z mocnymi partiami saksofonowymi.

Legenda rocka w Łomży

Prawdziwy prezent czekała na świętujących dopiero po zapadnięciu zmroku.  

- Bardzo się cieszymy, że dostaliśmy zaproszenie na wasze święto i że możemy tu z wami być. Żyjcie w zdrowiu i dostatku przez kolejne 600 lat, rozwijajcie się i bądźcie. A po koncercie wypijemy „50” za wasze zdróweńko – mówił ze sceny Grzegorz Markowski, wokalista zespołu Perfect, witając tysiące łomżyniaków i gości w amfiteatrze.

Łomżyniaków i gości, którzy przyszli poczuć ducha legendy polskiego rocka. Grzegorz Markowski nie raz dzielił się mikrofonem z publicznością. Kilkutysięczny tłum jednym głosem wyśpiewywał kultowe utwory takie jak: „Autobiografia” „Nie płacz Ewka” czy „Kołysanka dla Nieznajomej” albo „Nie mogę Cię wiele dać”.

Zespół z blisko 40-letnią historią zachwycił nie tylko dawnymi, a jednak ponadczasowymi przebojami, ale także numerami z nowych płyt i solowymi popisami muzyków. Do Piotra Szkudelskiego (perkusisty) należała „Lokomotywa z ogłoszenia”, do Piotra Urbanka (basisty) „Nie płacz Ewka”, zaś do Jacka Krzaklewskiego i Dariusza Kozakiewicza (gitarzystów) „Pepe wróć”.

Nic więc dziwnego, że nie jednemu popłynęły łzy wzruszenia, a muzycy musieli kilkukrotnie powtarzać ukłony i nakłaniani okrzykami – jeszcze jeden, wracali na scenę. Powrót zespołu do Łomży po 9 latach, okazał się doskonałym jubileuszowym prezentem.  

 



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama