Głównym "bohaterem" swej homilii ordynariusz łomżyński uczynił "Miasto". Położone na wzgórzu, ze światłami odbijającymi się w rozlewiskach Narwi.
- Janusz I Starszy był człowiekiem, który miał wielką wizję jeżeli chodzi o rozwój Mazowsza. Widział ,że przez fundację miast przyczynia się do wzmocnienia regionu i integracji z całym państwem ,z całą Koroną. Pragnął by mieszczanie żyli w spokoju, by miasta rozwijały się i umacniały. Zapewniało to prawo chełmińskie zapewniające np. niektóre prawa kobiet. Świętujemy zatem dzień fundacji Miasta, ale także człowieka, który miał wizję. Musimy też sobie uświadomić, że miasto nie może być zbudowane tylko na kamieniu i nie mieć w sobie miejsca dla Boga. Kiedy przyszły takie czasy bez Boga, II wojna światowa doświadczyła tego nasza wspólnota żydowska, która została starta z powierzchni Miasta - mówił biskup Janusz Stepnowski.
Uświadamiał, że Miasto to przede wszystkim plany i pragnienia ludzi, to coś, co tylko w największym zakresie należy do przyszłych pokoleń. Mówił o obowiązkach obywatelskich i wobec Boga.
- To, miasto jest, jak w dzisiejszej Ewangelii, położone na skarpie. Z każdej drogi: od strony Ostrołęki, Zambrowa, Ostrowi Mazowieckiej, Piątnicy, szczególnie nocą, widać światła, które wskazują kierunek dla tych, którzy mieszkają wokół. Chrystus nas wzywa, abyśmy byli solą tej ziemi i światłem - przekazał biskup Janusz Stepnowski.
Zalecił, aby każdy, kto niesie na sobie jakąś odpowiedzialność, starał się jak najbardziej uczynić je "gniazdem" dla tych, którzy zechcą tu przybyć.
Msza w intencji Łomży zakończyła się podziękowaniami za zaproszenie i pięknymi słowami nuncjusza Salvatore Penacchio o "najpiękniejszym mieście". Później przedstawiciela Watykanu "uprowadzili" m. in. ułani z konnego pocztu, klerycy i harcerze, którzy chcieli zrobić z arcybiskupem pamiątkowe zdjęcia.
Komentarze