Inicjatywę Kapituły Przyjaciół Poety (-Zawiązała się zupełnie, spontanicznie, prawie że na ulicy, bo wszyscy tutaj doskonale się znają - wyjaśnił Jarosław Antoniuk, dyrektor Teatru Lalki i Aktora, gdzie odbywał się benefis), właściwie "zaprojektował" kiedyś sam Henryk Gała. Napisał w wierszu "Miejsce wspólne": "Nazwałem je księstwem./ Prawem do tego było, że jestem poetą, i jako/ poeta na tej ziemi znalazłem gościnę./ Był to gest suwerenny obustronnie./ I bezinteresowny,/ z wzajemnego zaufania odniesienia korzyści/ artystycznych./ Nazwałem tę ziemię Księstwem Narwiańskim.../".
Jak przypomniała prowadząca koronacyjną galę Mirosława Kluczek z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, twórca uznany już i ceniony we Wrocławiu, przyjechał do Łomży na literacką imprezę w młodziutkim mieście wojewódzkim.
- Otrzymał zaproszenie, aby się tu przeprowadzić. Jako przykładny mąż zadzwonił do żony - komórek wtedy jeszcze nie było - dzięki uprzejmości sąsiadki poprosił ją do telefonu, kazał się pakować i przyjeżdżać do nowego domu - mówiła Mirosława Kluczek.
Irena Gała z nieśmiałym uśmiechem słuchała wspomnień, a z jeszcze bardziej nieśmiałym, peanów jak to poetę wspierała, inspirowała, a przede wszystkim nie przeszkadzała mu.
Pewnie łatwo nie było, bo - jak podkreśliła gospodyni wieczoru - Henryk Gała to zodiakalny Bliźniak (- Ale zaraz po Byku - zastrzegł jubilat) z numerem PESEL 38052302230, który umieścił w wierszu "Portret własny".
- Też jestem majowym zodiakalnym Bliźniakiem, a to oznacza posiadanie bliźniaka wewnętrznego. W przypadku Henryka Gały jeden to buntownik, niezaspokojony pasjonat zapisywania życia, który zrezygnował ze studiów chemicznych. Ten drugi za to nie chciał pozostać przy ukończonych studiach filozoficznych. Jeden i drugi nie chciał po prostu przechadzać się codziennie tymi samymi ulicami. Na szczęście obaj zaakceptowali, to że olśniony okolicą poeta zdecydował się stworzyć dom w Drozdowie nad Narwią. Pana przyjaciel, krytyk literacki Janusz Termer mówi, że jest pan "trudnym optymistą", co oznacza kogoś, kto nie traci nadziei na inny niż katastroficzny scenariusz. Nadzieja i wiara są siłą pana twórczości - mówiła Mirosława Kluczek.
Henryk Gała to instytucja łomżyńskiej kultury. Poeta złożył piękny ukłon wdzięczności obecnemu na sali Kazimierzowi Cłapce. To pierwszy wicewojewoda łomżyński był głównym partnerem i sojusznikiem młodego twórcy w organizowaniu literackiej i kulturalnej Łomży wojewódzkiej. Kiedy Henryk Gała osiedlił się nad Narwią, został założycielem teatru lalkowego, orkiestry, towarzystwa muzycznego, współtworzył bibliotekę. Otrzymał za to liczne laury i odznaczenia.
- Za rok z przyjemnością uczcimy 60-lecie pańskiej pracy twórczej - dodała Mirosława Kluczek.
Zaproszony na scenę TLiA Henryk Gała z trudem obronił się przed zaniemówieniem.
- Bałem się, że wzruszenie mnie obezwładni. Na szczęście ta mowa skłoniła mnie do myślenia, a myślenie uspokaja - powiedział jubilat i bohater benefisu. - Robiłem to wszystko, ponieważ musiałem. Tak nakazywało mi moje ukształtowanie, przekonania wyniesione z domu: trzeba działać tak, aby znaleźć wspólników dla swoich pomysłów i tak żeby dać innym możliwość działania. Chcę pogratulować - będę nieskromny - sobie tych, którzy kontynuują te moje zwariowane pomysły. Gratuluję sobie i Łomży moich następców Jarosława Antoniuka w Teatrze Lalki i Aktora i Jana Milosza Zarzyckiego w Filharmonii. Kilka dni temu byłem tam i słyszałem jak kameraliści grają Beeethovena. Graja Beethovena, a nie nuty! - mówił.
Wspominał też swój pierwszy teatr "na stole" w domu rodzinnym, poznawanie muzyki u parafialnego organisty, mówienie poezji.
- Raz nawet przed biskupem. Tłum szalał i podpowiadał mi słowa, a kiedy szedłem się przywitać, wszyscy krzyczeli: "w pierścień", żebym wiedział, gdzie ucałować, a i tak się pomyliłem - płynęła opowieść Henryka Gały. - Niech tak trwa. Dziękuję wszystkim zamieszanym w te szalone roboty - dodał, jednak wzruszony.
Potem na scenę weszło tajemniczy dotąd przedstawiciele Kapituły Przyjaciół Poety: Mirosława Kluczek, szefowie miejskich instytucji kultury - Karolina Skłodowska z Galerii Sztuki Współczesnej, Krystyna Sobocińska z Miejskiej Biblioteki Publicznej, Jarosław Antoniuk z TLiA i Krzysztof Zemło z MDK-DŚT oraz Zygmunt Zdanowicz, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Krzysztof Zemło odczytał, a Zygmunt Zdanowicz wręczył akt intronizacji Henryka Gały na Nadnarwiańskiego Księcia Kultury. Agnieszka Muzyk, zastępca prezydenta Łomży przekazała jubilatowi "portret" jego nadnarwiańskiego księstwa.
Cały wieczór unosiła się nad głowami uczestników poezja Księcia. Śpiewali ją i mówili aktorzy Teatru Lalki i Aktora. Aż wreszcie nie zdzierżył stężenia uroczystych i wzruszających wydarzeń sam twórca.
- Chodźmy już wreszcie na dół - zakomenderował Henryk Gała.
"Na dole", czyli w teatralnej kawiarence czekał tort z gejzerami zimnych ogni (krojenie zaczął osobiście Książę), tron, hołdy, toasty, życzenia, uściski, podarunki dla jubilata i od niego dla przyjaciół, wyśpiewane życzenia wielu zdrowych i twórczych lat.
Wiersz "Miejsce wspólne", dokończenie:
"Bo Narew, ta rzeka, otwarła moje oczy,/ uszy i serce, moją wyobraźnię, tak że/ zapragnąłem żyć nad nią./ Mieć tutaj swoje miejsce./ Tak, jak ci, którzy mają je od pokoleń./ To ci ludzie, kiedy uświadomią to sobie, wstępują/ do wspólnoty miejsca./ Należą do księstwa. Wokół miasta/ zbudowanego nad odwieczną przeprawą przez/ rzekę./ Jestem jednym z nich, jednym z żyjących w tym/ miejscu./ Szukam słów, abyśmy o nim wspólnie mogli mówić.
Komentarze