Katedra, "Matka Kościołów Ziemi Łomżyńskiej", liczy sobie 500 lat i jest najznakomitszym śladem przeszłości miasta. Wiadomo, że przez wieki świątynie pełniły funkcję nie tylko miejsca oddawania czci Bogu.
- Zwyczajną praktyką było grzebanie zmarłych w samym kościele, gdy ranga społeczna tej osoby i rodziny była wysoka. Cała nasza Katedra, czyli przez wieki kościół farny, jest terenem pochówków, o czym przekonaliśmy się podczas eksploracji podziemi świątyni. Odkryte zostały dosłownie setki krypt grobowych. Znalezione szczątki zostały z szacunkiem tam zabezpieczone i pozostawione - mówi ksiądz Marian Mieczkowski, proboszcz parafii katedralnej. - Wszyscy pozostali członkowie miejskiej społeczności także chcieli mieć groby swoich bliskich jak najbliżej kościoła. O tym przekonaliśmy się podczas prac przy odwadnianiu fundamentów. Między kościołem a miastem, czyli od strony obecnej ulicy Dwornej, istniał cmentarz i odkryte zostały liczne szczątkiu ludzkie.
Dodatkowym motywem, jaki sprowadził do Łomży badaczy pod wodzą Michała Grabowskiego, łomżyniaka z Uniwersytetu Rzeszowskiego, była nadzieja na odkrycie śladów utrwalonego w przekazach historycznych niewielkiego kościoła szpitalnego w pobliżu fary.
- Muszę z żalem stwierdzić, że nie znaleźliśmy nic - mówi naukowiec. - Możliwe, że nie było to właściwe miejsce, ale obawiam się, że ślady tej dawnej budowli mogły zostać gruntownie zatarte np. przy przebudowie ulic czy innych pracach.
I choć żal, że nie udało się odsłonić kolejnych śladów przeszłości Łomży, w innym wymiarze prace spełniły swoje zadania. Przygotowane zostało miejsce, by przenieść postument z rzeźbą Chrystusa z Krzyżem, znany łomżyniakom od stulecia.
- Powstał w roku 1916, czyli w czasach Wielkiej Wojny, jak określali to mieszkańcy. Był to rok, który przyniósł nieco ulgi i odetchnienia od działań wojennych. Dlatego był swego rodzaju wyrazem wdzięczności - opowiada proboszcz Marian Mieczkowski.
Rzeźba, jak przyznaje proboszcz, o skromnych walorach artystycznych, od dziesiątków lat znajdowała się za ogrodzeniem Katedry od strony ulicy Giełczyńskiej. Wśród drzew i krzewów. Nikła wśród nich i niszczała. Ksiądz Marian Mieczkowski wskazuje, jak postument "łatany" był prowizorycznie kostkami... polbruku. To będzie naprawione i poprawione. Sama rzeźba Chrystusa także przechodzi zabiegi renowacyjne. Ale, co szczególnie ważne, cały postument nie wróci na dokładnie to samo miejsce.
- Długo powstawała idea, aby rzeźbę wyprowadzić z zieleni i lepiej wyeksponować - mówi proboszcz.
Chrystus z krzyżem "wyjdzie" zatem poza ogrodzenie świątyni. Zostanie ono nieco przebudowane na narożniku Dwornej i Giełczyńskiej. Do rzeźby będą mieli bezpośredni dostęp idący chodnikiem, będą ją wyraźnie widzieli także kierowcy.
- Cieszę się, że idea, którą przedstawiałem proboszczowi Marianowi Mieczkowskiemu już wiele lat temu, zyskuje realny kształt - mówi Artur Filipkowski, szef Grupy Medialnej Narew. - Starówka naszego miasta to w znacznym stopniu przestrzeń związana ze sferą sacrum. Określają ją przede wszystkim świątynie , ale także inne, znane bardziej lub mniej, ślady tego duchowego kształtu Łomży. Rzeźba Chrystusa, która nie będzie już zasłonięta zielenią i ogrodzeniem, nie tylko stanie się lepiej eksponowana, ale także ustanowi nową jakość przestrzeni publicznej Starego Miasta, wniesie niejako sacrum w tę świecką sferę wypełnioną codzienną krzątaniną i pośpiechem.
Jak zapowiada proboszcz Marian Mieczkowski, odsłonięcie i poświęcenie Chrystusa z Krzyżem w nowym miejscu ma nastąpić 15 czerwca, w dniu głównych uroczystości Jubileuszu 600-lecia praw miejskich Łomży.
Komentarze