Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 15:15
Reklama

Oktagon zapłonął [FOTO]

Stabilizacja, łokieć – wykrzykuje trener. Patryk, Patryk! – Przekrzykują go kibice. Zawodowa Gala Sportów Walki Armia Fight Night II „Drugie Uderzenie” już pierwszą walką rozgrzała publiczność do czerwoności.

Wielka strzykawka adrenaliny  zawitała do Łomży za sprawą najlepszych zawodników MMA w kraju, którymi są w większości żołnierze Wojska Polskiego. Swoje umiejętności w klatce zaprezentowali między innymi czterokrotny Mistrz Wojska Polskiego st. szer. Tomasz Zawadzki, jego brat walczący w przeszłości dla KSW – szer. Mateusz Zawadzki czy znany z prestiżowych turniejów BJJ szeregowy Dominik Chmiel. 

W oktagonie nie zabrakło także wojowników z Łomży: niezwykle utalentowanego Patryka Surdyna (Black Horse Łomża) oraz Macieja Roszkowskiego (Fight Club Łomża) oraz gotowego na zawodowe występy, kończącego karierę amatorską z przytupem Piotra Mroczkowskiego (Fight Club Łomża). I niezależnie od tego, czy łomżyńscy zawodnicy odnosili zwycięstwo czy jednak ulegali ciosom rywali okrzyki wsparcia pomagały podnosić się z kolan.

- Zarówno liczba sympatyków mieszanych sztuk walki na trybunach, jak również postawa zawodników z naszego miasta w oktagonie pokazały, że warto tego typu wydarzenia sportowe w Łomży organizować. Tym bardziej, że możemy pochwalić się zawodnikami walczącymi na bardzo wysokim poziomie. Gratuluję wszystkim zwycięzcom i zapewniam, że w przyszłym roku podobną galę sportów walki będę chciał zorganizować ponownie – mówił obecny na gali prezydent Mariusz Chrzanowski.

Wielu miłośników mieszanych sztuk walki z niecierpliwością czekało na walkę wieczoru. Dominik Chmiel, klasa w oktagonie i poza nim, zawsze gotowy do podjęcia nawet najtrudniejszych wyzwań, tego wieczoru na oczach łomżyniaków podniósł rękawicę rzuconą przez bardzo niebezpiecznego szeregowego Mateusza Zawadzkiego, reprezentanta jednostki wojskowej w Giżycku, która słynie z najlepiej wyszkolonych w sportach walki żołnierzy w Polsce. Prawie dwuletnia nieobecność Zawadzkiego w świecie zawodowego MMA okazała się ciszą przed burzą, którą rozpętał w klatce. Potrzebował zaledwie 21 sekund, by nokautem zwyciężyć starcie. Potężnym lewym dosięgnął przeciwnika już w trakcie pierwszej wymiany ciosów. Dominik Chmiel sprowadzony do parteru nie uchronił się od ataku Mateusza Zawadzkiego, który czując zbliżające się zwycięstwo dobił przeciwnika. I jak słusznie przepowiadali organizatorzy o wyniku pojedynku zdecydował jeden cios.




Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama