Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 15:26
Reklama

Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi. Czyli wspomnienia "Płomienia" [VIDEO]

Ojciec nauczył go posługiwać się bronią. Do partyzantki wstąpił, by walczyć o wolność. Kulę, którą wymierzył w niego wróg nosił w swoim ciele do końca życia. Przedstawiamy archiwalną rozmowę ze Ś.P. Zdzisławem Witkowskim ps. "Płomień".

Por. Zdzisław Witkowski ps. „Płomień”, był m.in. zastępcą dowódcy Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W czasie wojny, za okupacji niemieckiej, walczył pod pseudonimem „Kędzior” w Armii Krajowej na Lubelszczyźnie, w oddziale kpt. „Chmury”. W czasie działalności w AK został ranny, a kula do końca jego życia tkwiła obok kręgosłupa.

Pod koniec wojny krótko pracował w Służbie Ochrony Kolei w Czyżewie. W maju 1945 r. wstąpił do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod pseudonimem „Płomień” . W stopniu plutonowego pełnił funkcję dowódcy 12-osobowej drużyny. We wrześniu 1946 r. otrzymał stanowisko zastępcy dowódcy oddziału PAS przy Komendzie Powiatu NZW Ostrów Mazowiecka. Dowódcą jego oddziału był por. Zbigniew Żwański ps. „Noc”, syn ppłk. Władysława Żwańskiego ps. „Iskra”, „Błękit” – ostatniego komendanta okręgu NZW Białystok. Był także dowódcą oddziału żandarmerii przy KP NZW. Działał w okolicach Czerwonego Boru, Czyżewa, Ostrowi Mazowieckiej i Wysokiego Mazowieckiego. Brał udział w akcjach rozbrajania funkcjonariuszy MO i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego oraz atakach na funkcjonariuszy UB, KBW i żołnierzy Armii Czerwonej. Wśród jego akcji jest również m.in. atak na konwój sowiecki na stacji kolejowej w Zarębach Kościelnych. Na mocy amnestii ujawnił się 25 marca 1947 roku.

Do Łomży, wspólnie z żoną, przeprowadził się kilka lat temu, gdzie już wcześniej osiedliły się jego dzieci. Został uhonorowany odznaczeniem Armii Krajowej za akcję „Burza” oraz Patentem „Weteran Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny”. W ubiegłym roku odznaczony Medalem 75-lecia NSZ.

Porucznika Zdzisława Witkowskiego pożegnaliśmy 28 lutego. 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama