13 lutego 2018 roku plut. Andrzej Miszczuk wracając do domu, zauważył ogień wydobywający się z komina w jednym z budynków mieszkalnych w miejscowości Hołody. Zdarzenie, które mogło być tragiczne w skutkach, skończyło się bez większych strat. Żołnierz wspomina ten dzień:
„Przejeżdżając przez miejscowość Hołody, zauważyłem, że pali się komin jednego z domów. Zareagowałem natychmiast. Jestem strażakiem ochotnikiem w OSP Orzeszkowo, byłem też ratownikiem i kierowcą w Wojskowej Straży Pożarnej i wiem, jak poważne w skutkach są takie zdarzenia. Powiedziałem domownikom, co mają zrobić: zamknąć dopływ powietrza do komina i do pieca, ubrać się i wyjść z domu. Poinformowałem jak wezwać straż pożarną i co należy podczas takiej rozmowy powiedzieć. Sam w tym czasie sprawdziłem, czy na poddaszu nie zaprószył się ogień. Towarzyszyłem rodzinie aż do przyjazdu straży pożarnej”.
Żołnierz 1PBOT był jedyną osobą, która zauważyła pożar i dzięki jego szybkiej i odpowiedniej reakcji rodzina nie straciła zdrowia i domu.
Dowódca 1PBOT płk Sławomir Kocanowski otrzymał pisemne podziękowanie od poszkodowanej rodziny. Płk Kocanowski wyróżnił plut. Andrzeja Miszczuka za wzorową postawę, a minister obrony narodowej w swoim liście napisał:
„Udowodnił Pan, że na żołnierzy formacji, do której Pan od niedawna należy, można liczyć w każdej sytuacji. To piękny przykład tego, że hasło „zawsze gotowi, zawsze blisko” to nie tylko puste słowa, ale także dewiza, którą na co dzień kierują się żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej”.
plut. Andrzej Miszczuk - w wojsku służy od 6 lat. Obecnie jest dowódcą drużyny kompanii logistycznej w 1 PBOT.
Komentarze