Prezentujemy go Państwu z nieodpartą pokusą zaproponowania konkursu: o co tu chodzi?
"Opadły przedszkolne emocje. Samorządy nie tłumaczą się już z chęci umieszczenia dzieci sześcioletnich w szkołach podstawowych. Naukę w klasach pierwszych rozpoczynają siedmiolatki. Od września 2017 r. w murach szkół podstawowych pozostali szóstoklasiści w powołanych reformą edukacji klasach siódmych. Od września 2018 rozpoczną naukę jako klasy ósme. Zmiany strukturalne zapełniły szkoły podstawowe, które zaczęły już odczuwać skutki niżu demograficznego. W naszym mieście, szacując przyszłe potrzeby, przekształciliśmy największe dotychczasowe gimnazjum w szkołę podstawową. W Łomży miejsc wystarczy w szkołach podstawowych dla wszystkich uczniów".
Emocje autora i przedszkolaków opadły, u dorosłego odbiorcy przekazu rosną. Zatem ciąg dalszy:
"W niektórych szkołach podstawowych, mniejszych, położonych w starszych dzielnicach miasta, dyrektorzy ograniczą miejsca do oddziałów przedszkolnych dla sześciolatków. Przestrzeń edukacyjna została wykorzystana dla utworzenia nowych pracowni przedmiotowych dla klas siódmych i ósmych.
Utworzone w naszym mieście w szkołach podstawowych oddziały przedszkolne znalazły w oczach rodziców uznanie za jakość opieki i kształcenia. Nie trzeba przekonywać rodziców, że równie ważne dla ich dziecka jest pozostanie w sześciolatkach w przedszkolu, jak też wcześniejsze wejście w próg edukacyjny i w warunkach przedszkola poznanie swojej przyszłej szkoły, budynku, drogi z domu do szkoły".
Mamy nadzieję, że tylko źle to rozumiemy: w niektórych szkołach podstawowych znajdzie się miejsce tylko dla przedszkolnych sześciolatków, bo powstały pracownie dla siódmych i ósmych klas, których tam nie będzie? Rodzice sześciolatków mają jednocześnie pozostawić dzieci w przedszkolu i wysłać do szkoły, aby poznawały progi, budynki i drogi? Mityczna Pytia albo Sfinks, których przepowiedni nikt nie potrafił zrozumieć, robią się czerwoni ze wstydu i doceniają klasę łomżyńskich mistrzów.
Spróbujmy dalej:
"Harmonogram naboru do przedszkoli i szkół podstawowych pozwala na wykorzystanie przez rodziców prawa do indywidualnej decyzji. Decyzję „zerówka” w przedszkolu czy w szkole rodzice podejmą oceniając predyspozycje swojego dziecka. Otrzymują w przedszkolu informacje o wskazaniach dla dziecka. W szczególnych sytuacjach mogą zwrócić się do Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej, która pomoże podjąć właściwą decyzję.
Przyjęty harmonogram naboru przez pierwszy tydzień (od 1 marca 2018 do 9 marca 2018) otwiera nabór do klas przedszkolnych w szkołach podstawowych. Dla samorządu jest to ważna informacja. Po tym czasie wiemy, czy miejsc wystarczyło czy może zabrakło. Ile grup przedszkolnych sześciolatki potrzebują w przedszkolach".
Co za ulga! Mamy potwierdzenie, że rodzice mają prawo do decyzji o dzieciach. To nieważne, że nie z powodu tego, że są rodzicami, tylko dzięki "Harmonogramowi" (kimkolwiek czy czymkolwiek jest ta istota). Grunt, że mają. I że mają na decyzje cały tydzień. A potem samorząd będzie mądry jak Pytia: będzie wiedział czy "wystarczyło czy może zabrakło". No, ale to jeszcze nie koniec:
"Zdaniem dyrektorów przedszkoli i szkół podstawowych jest to ważna zmiana. Pozwoli rodzicom dzieci nieprzyjętych do szkół podstawowych na zrealizowanie swojego prawa do złożenia potwierdzenia kontynuowania przez dziecko wychowania przedszkolnego w dotychczasowej placówce. Przy takim rozwiązaniu system elektroniczny nie zablokuje możliwości złożenia takiego potwierdzenia pomimo wcześniejszej rejestracji w szkole podstawowej. Od 28 marca 2018 r. rozpocznie się właściwy nabór do przedszkoli dla tych, którzy nie zdecydowali się na zerówkę w szkole podstawowej.
Wszystkim rodzicom przypominamy, że z uwagi na dwa nowe roczniki (klasę siódmą i klasę ósmą) w szkołach podstawowych, miejsc w szkołach podstawowych dla sześciolatków będzie mniej".
"Złożenia potwierdzenia kontynuowania"- po prostu wow! Trzymaj się języku polski - Winter is coming. "System elektroniczny nie zablokuje...". "System"? Równie wszechmocny "brat Harmonograma"? Czy rodzic naprawdę będzie mógł jakoś ich obu ominąć? I już na koniec olśnienie:
"Do grup przedszkolnych dla najmłodszych dzieci trzyletnich (rocznik 2015) trafi znaczny procent z 577 dzieci zamieszkałych w naszym mieście".
Taki cios konkretem na koniec. Dla ludzi o mocnych nerwach. Chociaż cios amortyzuje na szczęście "znaczny procent".
Z bojaźnią i drżeniem spróbujemy jednak coś zrozumieć. Władze Łomży ogłaszają, że wiele spraw organizacyjnych związanych z reformą systemu edukacji udało się już w mieście poukładać i powinno być sprawniej. Miejsc w podstawówkach wystarczy (co zresztą nie jest żadną łaską, bo to obowiązkowy etap edukacji dziecka). Ponieważ jednak pojawiają się tam klasy siódme i ósme (ze swoimi pracowniami), może być pewien kłopot z tworzeniem grup przedszkolnych w budynkach szkół. Dla rozeznania sytuacji szkoły proszą, aby w pierwszym tygodniu marca rodzice zadeklarowali czy woleliby umieścić swoje sześcioletnie dziecko w "zerówce" przedszkolnej czy szkolnej. No, i na koniec - nie ma gwarancji, że opieką przedszkolną zostaną objęte wszystkie trzylatki. Na razie padło sformułowanie "znaczny procent".
I jeszcze informacja z sesji Rady Miejskiej. Nie zmieniają się zasady odpłatności za przedszkola: 5 godzin opieki, edukacji i zabawy - bezpłatnie, każda rozpoczęta godzina ponadto - złotówka (lub mniej na podstawie Karty Dużej Rodziny), stawki żywieniowe - zróżnicowane zależnie od placówki 4,50 - 5 zł dziennie.
Brak podwyżki za przedszkola chyba oznacza, że Pytia lub też Sfinks na miejskim etacie nie ma zbyt wysokiej pensji.
Komentarze