Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 18:42
Reklama

Czemu nie udało się zahamować pomoru. NIK o ASF

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący działań, które miały powstrzymać rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń (ASF). Kontrolerzy krytycznie ocenili Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz służby weterynaryjne.
Czemu nie udało się zahamować pomoru. NIK o ASF

Autor: NIK

Oto obszerne fragmenty wystąpienia NIK:

"Najwyższa Izba Kontroli krytycznie ocenia działania Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Głównego Lekarza Weterynarii w zakresie przygotowania oraz nadzoru nad realizacją programu bioasekuracji w latach 2015-2016 i w I półroczu 2017 r., który miał zapobiec rozszerzaniu się choroby ASF u świń. Niewłaściwie przygotowany, a następnie nierzetelnie realizowany program nie spowodował, że świnie są utrzymywane wyłącznie w stadach o najwyższym poziomie zabezpieczenia przed wirusem. Było to celem głównym programu, tymczasem 74 proc. gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń. Jak dotychczas choroba ASF nie została zatrzymana i rozprzestrzenia się na kolejne województwa. Pod koniec 2017 r. na terenie północno-wschodniej Polski odnotowano już ponad 100 ognisk wirusa u świń. Rozwój choroby w Polsce może przynieść drastyczne skutki ekonomiczne, społeczne i wizerunkowe.

Afrykański pomór świń (ASF) jest wysoce zaraźliwą i śmiertelną chorobą świń domowych oraz dzików. Choroba przenoszona jest przez kontakt bezpośredni zwierząt, ale także poprzez podanie skażonych pasz, czy stosowanie zainfekowanej słomy. Źródłem zakażenia mogą być także zwierzęta domowe - psy, koty - mające kontakt z padłymi świniami lub dzikami. ASF nie jest groźny dla człowieka, jest jednak uznawany za jedną z najbardziej niebezpiecznych chorób świń mających negatywne znaczenie gospodarcze. Wystąpienie wirusa w gospodarstwie skutkuje koniecznością natychmiastowego wybicia zwierząt i ich utylizacji. Wpływa także na działanie okolicznych chlewni.

W Polsce pierwszy przypadek ASF wystąpił u dzików w lutym 2014 r. Choroba trafiła do naszego kraju ze wschodu - z Białorusi. Obecnie z wirusem walczą wszystkie państwa za wschodnią granicą Polski.

Choroba ASF szybko rozprzestrzeniła się w Polsce. W kwietniu 2015 r., gdy odnotowano trzy ogniska ASF u świń i 44 przypadki choroby u dzików, wprowadzono Program bioasekuracji, który początkowo obowiązywał wyłącznie w gminach w województwie podlaskim. Jego głównym celem było zapobiegnięcie rozprzestrzeniania się wirusa u świń. Uznano, że aby osiągnąć ten cel świnie mogą być utrzymywane tylko w gospodarstwach o najwyższym poziomie bioasekuracji, czyli posiadających pełne zabezpieczenia przeciwko rozszerzaniu się chorób zakaźnych u zwierząt.

Najwyższa Izba Kontroli ocenia, że program okazał się nieskuteczny, bo nie osiągnięto jego podstawowych celów. Przede wszystkim nie zahamowano rozprzestrzeniania się wirusa ASF w Polsce. Do października 2017 r. liczba przypadków ASF u dzików wzrosła do 567, a ognisk u świń do 103, z czego 80 ognisk odnotowano w samym 2017 r. Liczby te z dnia na dzień rosną, przekraczając obecnie 1128 przypadków ASF u dzików. Dlatego dwukrotnie rozszerzono obowiązywanie programu o kolejne gminy. Jednak zdaniem NIK reagowano zbyt wolno. Mimo wystąpienia w 2016 r. przypadków ASF u dzików w kolejnych powiatach, to dopiero w lipcu następnego roku podjęto decyzje o objęciu programem gmin województwa podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego. W listopadzie 2017 r. wirus przekroczył linię Wisły - odnotowano wystąpienie zakażenia dzików w okolicach Lasek.

Wirus rozprzestrzenia się, bo nie spełniono także drugiego celu programu, czyli nie osiągnięto stanu, w którym świnie utrzymywane są wyłącznie w gospodarstwach o najwyższym poziomie bioasekuracji. NIK alarmuje, że wystąpienie od czerwca 2017 r. masowych ognisk ASF świadczy o tym, że w dalszym ciągu wiele gospodarstw nie jest właściwie zabezpieczonych - w 2018 r. odnotowano 3 dalsze ogniska tej choroby.

Nieskuteczność podejmowanych działań wynikała przede wszystkim z niewłaściwego przygotowania programu oraz jego nierzetelnej realizacji. Podczas opracowywania programu nie uwzględniono możliwości jego realizacji. Wprowadzonych rozwiązań w zakresie stosowania biosaekuracji nie dostosowano do rozdrobnionej struktury gospodarstw - w 93 proc. były to małe gospodarstwa utrzymujące do 50 sztuk świń. Nie mogły one sobie pozwolić na wprowadzenie koniecznych zabezpieczeń, bowiem średni koszt dostosowania gospodarstwa do wymogów biuoasekuracji szacowano na ok. 33 tys. zł. Dlatego właściwe zabezpieczenia przeciwepizootyczne mogło realnie wdrożyć zaledwie ok. 6 proc. właścicieli gospodarstw. NIK zauważa, że właścicielom gospodarstw, w ramach programu, umożliwiono dobrowolną rezygnację z utrzymywania świń i zapewniono za to rekompensaty przez okres trzech lat. Wystarczyło, że złożyli oni oświadczenia o niespełnianiu wymogów właściwego zabezpieczenia gospodarstwa. Jednak niewielu posiadaczy świń skorzystało z tej możliwości.

Ponadto przepisy prawa określające zasady działania programu zostały tak skonstruowane, że nie mógł zostać osiągnięty podstawowy jego cel, czyli utrzymywanie świń, tylko w gospodarstwach o najwyższym poziomie bioasekuracji. W Programie wprowadzono przepisy wyznaczające, jak ma wyglądać zabezpieczenie gospodarstwa. Pominięto przy tym podstawowe zabezpieczenia opisane w innych, już funkcjonujących aktach prawnych. Wymagano np. prowadzenie rejestru wejść osób do pomieszczeń, w których trzymane są świnie, czy stosowania odzieży i obuwia ochronnego, a nie wymagano np. przestrzegania obowiązku wyłożenia mat dezynfekcyjnych przed wjazdem i wyjazdem z gospodarstwa oraz przed wejściami do pomieszczeń, w których utrzymywane są świnie.

W ten sposób przyjęte w programie rozwiązania nie pozwalały na wydanie decyzji nakazujących likwidację stada nawet w przypadku rażących naruszeń wymogów bioasekuracji, jeżeli tylko spełnione zostały wymagania określone w programie.

Dlatego program nie spowodował likwidacji stad w gospodarstwach niespełniających podstawowych wymagań bioasekuracji. Z kontroli Inspekcji Weterynaryjnej przeprowadzonej przed wprowadzeniem programu wynikało, że 90 proc. gospodarstw nie miało właściwych zabezpieczeń przeciw chorobom zakaźnym. Tymczasem w wyniku działania programu zlikwidowano zaledwie 26 proc. stad świń. Do tego decyzje nakazujące ubój zwierząt były wydawane głównie w przypadkach, gdy właściciele gospodarstw złożyli oświadczenia o niespełnianiu wymogów właściwego zabezpieczenia.

Nieskuteczny był także nadzór Głównego Lekarza Weterynarii nad realizacją programu. Nie kontrolowano prawidłowości weryfikacji zabezpieczeń przed chorobami zakaźnymi dokonanych przez powiatowych lekarzy weterynarii. Nadzór sprowadzał się do bezkrytycznego przyjmowania od powiatowych lekarzy weterynarii informacji o uznawaniu gospodarstw za spełniające najwyższy stopień bioasekuracji, pomimo że liczba likwidowanych stad wskazywała na niepełną realizację celów programu. Często w protokołach sporządzanych przez Inspekcję Weterynaryjną stan zabezpieczeń podawano jako prawidłowy, mimo iż tak nie było. Stwarzało to pozory zabezpieczenia przed zakażeniami, a dowodem tego było wystąpienie ASF w gospodarstwie uznanym za spełniające wszelkie wymogi bioasekuracji. Ponowne kontrole gospodarstw uznanych za w pełni bezpieczne przed wirusem, przeprowadzone przez Inspekcje Weterynaryjne w obecności kontrolerów NIK, wykazały szereg nieprawidłowości i nieprzestrzeganie elementarnych zabezpieczeń.

Gospodarstwo nieprzestrzegające zasad bioasekuracji stwarza zagrożenie dla innych podmiotów nawet tych doskonale zabezpieczonych. Bowiem w małym gospodarstwie, którego właściciel lekceważy środki bioasekuracji i utrzymuje choćby jedną świnię, wystąpienie ASF skutkuje wyznaczeniem obszaru zapowietrzonego o promieniu co najmniej 3 km od ogniska choroby i obszaru zagrożonego - 7 km poza obszar zapowietrzony. Na tych obszarach wszystkie sąsiadujące gospodarstwa - niezależnie od skali produkcji świń - są narażone na restrykcje sanitarne i straty ekonomiczne, tym dotkliwsze im większa jest liczba utrzymywanych zwierząt. W tych obszarach m.in. jest zakaz przewozu świń, więc nie można ich już szybko sprzedać. Niedozwolona jest także produkcja nowych zwierząt. Choroba w jednym, nawet niewielkim stadzie świń, naraża na straty położoną w pobliżu dużą fermę doskonale zabezpieczoną przed przeniknięciem wirusa.

Dalsze rozszerzenie ASF może mieć poważne skutki ekonomiczne dla polskiej gospodarki. Przede wszystkim rozprzestrzeniająca się choroba może spowodować zamknięcie rynków Kanady, USA, czy Hongkongu, na które polskie firmy eksportują wieprzowinę. Już utracono rynek chiński, gdzie rocznie eksportowano 52 tys. ton wieprzowiny. Choroba może spowodować także skutki o charakterze społecznym tj. zmniejszenie liczby gospodarstw utrzymujących świnie i zmianę w modelu chowu świń - będą się tym głównie zajmowały duże gospodarstwa. W wyniku ASF obniżona może zostać także wiarygodność polskich branż chowu trzody chlewnej i mięsa wieprzowego. Polska może być postrzegana jako kraj, który nie potrafił poradzić sobie ze zwalczaniem wirusa ASF.

Na realizację programu bioasekuracji w latach 2015-2017 (I półrocze) wydano ponad 4 mln zł. Średni koszt likwidacji jednej świni to blisko 600 zł. Na likwidację świń wydatkowano łącznie 3,7 mln zł, większość tej kwoty - 2,6 mln zł - pochłonęły odszkodowania za świnie zabite lub poddane ubojowi.

Uwagi i wnioski

Skuteczność wyeliminowania ASF zależy przede wszystkim od zabezpieczenia gospodarstw i świadomego działania rolników. Bardzo ważne jest również radykalne zmniejszenie populacji dzików. Ze względu na szczególne zagrożenie dla produkcji świń w Polsce i negatywne skutki dla krajowej gospodarki, niezbędne jest podjęcie zdecydowanych, a nawet rygorystycznych działań. NIK wnioskuje do:

Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o:

  • podejmowanie działań przeciwepizootycznych, wyprzedzających wystąpienie wirusa na nowych obszarach, oraz rozważenie objęcia programem bioasekuracji całego terytorium kraju,
  • wzmocnienie Inspekcji Weterynaryjnej jako kluczowego organu administracji realizującego i nadzorującego bioasekurację w stadach świń,
  • wzmocnienie nadzoru nad Głównym Lekarzem Weterynarii w zakresie efektywnej realizacji programu bioasekuracji,

Głównego Lekarza Weterynarii o:

  • zwiększenie nadzoru nad powiatowymi lekarzami weterynarii realizującymi program bioasekuracji oraz wyegzekwowanie prowadzenia przez nich prawidłowych rejestrów podmiotów utrzymujących trzodę chlewną,
  • rygorystyczne egzekwowanie wymogów bioasekuracji od wszystkich właścicieli gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama