Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 00:39
Reklama

Wojewoda zmienił patronów w Zambrowie, Szumowie i Wiźnie

Usuwanie z planów miast i mniejszych miejscowości nazw kojarzących się z komunizmem i czasami Polski nie pełni suwerennej budzi w wielu miejscach kraju ogromne kontrowersje. W województwie podlaskim, ani nie ma takich zmian wiele, ani nie wywołują nadmiernych emocji.
porucznik (pośmiertnie awansowany na kapitana) Stanisław Brykalski

Autor: Archiwum "Rzeczpospolita"

Kilka dni temu wojewoda Bohdan Paszkowski na podstawie  tzw. ustawy dekomunizacyjnej, wydał pięć zarządzeń zastępczych dotyczących zmian nazw ulic w Białymstoku, Zambrowie, Szumowie i Wiźnie. Skorzystał ze swoich nowych uprawnień w przypadkach, gdy samorządy nie zareagowały na wezwania.

Aż w dwóch przypadkach - w Zambrowie i Szumowie - w cień usunięty został Bolesław Podedworny. Wikipedia nazywa go "działaczem państwowym" okresu PRL. Rzeczywiście pochodzący z Pęchratki w powiecie zambrowskim polityk Stronnictwa Ludowego i Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, zawędrował dosyć wysoko w hierarchii władz PRL. Był posłem, kilku kadencji, a przede wszystkim wieloletnim członkiem i wiceprzewodniczącym Rady Państwa (taki zbiorowy "prezydent" kraju, choć o bardzo skromnym wpływie na realną politykę). Nie był jednak kojarzony z najgorszymi stronami "komuny". Dlatego w Zambrowie, Szumowie i wielu innych miejscach regionu zambrowskiego honorowany był jako "nasz krajan", który wybił się i otaczał życzliwą opieką swoje strony rodzinne. Z tego powodu samorządowcy nie byli skorzy, aby odebrać mu ulice.

Wojewoda jednak zadecydował,. że w Zambrowie zamiast Bolesława Podedwornego patronem ulicy zostanie rotmistrz Witold Pilecki. Nie mający związków z regionem, ale niekwestionowany bohater czasów wojny, okupacji i oporu przeciwko narzucanemu po wojnie ustrojowi. Bohdan Paszkowski prezentując jego sylwetkę podkreśla, że był to niezłomny oficer ZWZ - AK, dobrowolny więzień obozu w Auschwitz, gdzie zdobywał informacje o rzeczywistym obliczu hitleryzmu. Wojnę przeżył. W 1947 r. został aresztowany przez UB. Był torturowany, oskarżony o działalność wywiadowczą na rzecz rządu RP na emigracji i zamordowany.

Do kręgu niekwestionowanych bohaterów czasu wojny należy także nowy patron dawnej ulicy Podedwornego w Szumowie. To kapitan Antoni Kozłowski "Biały" (rocznik 1910), jedna z najbardziej niezwykłych postaci polskiej i łomżyńskiej konspiracji. Do statusu "nieśmiertelnego" wystarcza mu zaledwie kilka dni czerwca 1944 roku. Jak przypomina wojewoda, kapitan Antoni Kozłowski dowodzący oddziałem Narodowych Sił Zbrojnych najpierw odbił z niemieckich rąk grupę 30 żołnierzy AK przewożonych do więzienia w Łomży. Zaraz potem schwytał czterech prominentnych urzędników niemieckich, których wymienił na 400 więźniów przetrzymywanych w więzieniu w Łomży. Kilka dni później poległ w Czerwonym Borze (czyli w pobliżu Szumowa) w trakcie walk z Niemcami. Główny atak wojsk niemieckich skierowany był na zgrupowanie AK. Oddział NSZ "Białego" miał szansę na opuszczenie terenu bitwy bez strat. Dowódca jednak zdecydował o wkroczeniu do walki. Pozwoliło to wydostać się z pułapki części akowców. Antoni Kozłowski za pomoc "nie swojej" formacji zapłacił życiem.

Druga zmiana w Szumowie to ulica sierżanta podchorążego Zygmunta Przeździeckiego zamiast ulicy XXX-lecia.  Nowy patron używający pseudonimów „Dąb II” i „Wiesław”, od 1933 r. służył w 33 Pułku Piechoty w Łomży. W lutym 1941 r. wstąpił do Związku Walki Zbrojnej po czym przeszedł do Narodowej Organizacji Wojskowej – konspiracyjnej organizacji wojskowej Stronnictwa Narodowego. Brał udział w tych samych wydarzeniach czerwca 1944, co kapitan Antoni Kozłowski. Także zginął w Czerwonym Borze w bitwie z Niemcami. Pośmiertnie otrzymał order Virturi Militari.

Jeszcze mniej kontrowersji powinna budzić zmiana nazwy w Wiźnie. Znika z planu miasta 35-lecie (PRL) pojawia się ulica kapitana Stanisława Brykalskiego. Jak uzasadnia wojewoda Bohdan Paszkowski, kapitan Brykalski ps. "Kogutek", to porucznik w kampanii wrześniowej 1939 roku, zastępca dowódcy obrony Wizny, kapitana Władysława Raginisa. Zginął 9 września w trakcie obserwacji pola walki w kopule obserwacyjnej schronu dowodzenia na Górze Strękowej, raniony w głowę odłamkiem pocisku. Pośmiertnie awansowany do stopnia kapitana w 2012 r.

Ostatnia z najnowszych zmian dokonanych przez wojewodę dotyczyła Białegostoku i zamiany ulicy radzieckiego pisarza Maksyma Gorkiego na ulicę porucznika Anatola Radziwonika. Był to uczestnik wojny obronnej w 1939 r., żołnierz Armii Krajowej, zaangażowany w działalność konspiracyjną, walkę partyzancką.

Jak poinformował wojewoda Bohdan Paszkowski, w pięciu kolejnych przypadkach czeka na opinie Instytutu Pamięci Narodowej.

- Podejmując decyzję o nadawaniu nowych nazw ulic kierowałem się tym, by przywołać postaci zasłużone dla walk o wolność naszego kraju. Są tam postaci także mniej znane, ale ważne w kontekście lokalnym – mówił wojewoda uzasadniając swoje decyzje. Przypomniał też, że w grudniu 2017 roku doszło do pierwszych trzech zmian "dekomunizacyjnych". W Białymstoku poeta Tadeusz Gajcy zastąpił literata Leona Kruczkowskiego, Bitwa Białostocka - I Armię Wojska Polskiego, a w Kleosinie ojciec Janusz Walerowski - także Leona Kruczkowskiego.  


Podziel się
Oceń

Komentarze

realista 27.01.2018 09:10
Nie zgadzam się ze zmianą nazwy ulicy I Armii WP. Z tą armią ludzie opuścili Syberię. Owszem była pod wpływem "sojusznika", ale uratowała wielu ludzi od głodu, śmierci i poniewierki. Wielu jej żołnierzy po 45 r. przechodziło na stronę niezłomnych. Akcje z jej udziałem na niezłomnych były nieefektywne.
Reklama