Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 05:49
Reklama

Szukają kochającego domu dla swoich przyjacioł. Czyli uczniowie „Wety” w akcji [FOTO]

W przedświąteczny czas wielu z nas dopada wielka gonitwa. Robimy zakupy, świąteczne potrawy, przygotowujemy prezenty. W tej gorączce łatwo jest zapomnieć, o tych mniejszych, czworonożnych przyjaciołach. Uczniom „Wety” z pewnością to nie grozi.

Uczniowie Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących nr 7 w Łomży wraz ze stowarzyszeniem Wszystkie Zwierzęta Duże i Małe postanowili urządzić w tym roku spotkanie opłatkowe, którego cel to pomoc bezdomnym czworonogom. W trakcie koncertu charytatywnego uczniowie zbierali pieniądze, koce, karmy i środki pielęgacyjne dla potrzebującyh zwierząt.

-Koncert charytatywny, który został zorganizowany ma piękny cel. Pomoc zwierzętom w bardzo dla nich trudym, zimowym okresie zimowym. Liczymy na adopcję lub zaopiekowanie się nimi chociaż na okres świąteczny, żeby choć w Wigilię poczuły się wyjątkowo. Bo to istoty, które również czują – mówi jedna z uczennic „Wety”.

Po koncercie wszyscy goście i uczniowie przełamali się opłatkiem, życząc sobie spokojnych i rodzinnych świąt.

- Chciałabym pogratulować pomysłu naszej młodzieży, która wzięła sprawy w swoje ręce i przygotowała cały koncert. Główną inicjatorką tego wydarzenia jest Anna Koleszuk, a opiekunem nauczyciel przedmiotów weterenaryjnych Marcin Sielawa.To wydarzenie nie odbyłoby się oczywiście bez grupy młodziezy z różnych klas technikum weterynaryjnego. Jestem dumna, że mamy tak wrażliwych i pełnych empatii uczniów – przyznaje Bogumiła Olbryś, dyrektor szkoły.

Podczas koncertu prezentowane były pieski, które szukają domów adpopcyjnych czy tymczasowych na okres świąteczny.

- Nasze czworonogi są zwykle po trudnych przejściach. Rzadko kiedy do lecznicy trafiają szczeniaki. Podczas koncertu jest z nami psiak, którego nazwaliśmy „Misiek”. Został oddany przez właściciela, który trzymał go na uwięzi, a oddał go, bo nie szczekał, więc był mu po prostu nieprzydatny. Zachęcam więc z całego serca do adopcji tego uroczego psa - mówi zdtereminowana w działaniu na rzecz czworonogów Agnieszka Szczęsna z 3 klasy technikum.

Apele i zaangażowanie zaaowocowało. Misiek został zabrany na czas świąt do domu tymczasowego. Być może jego urok i radosne usposobienie sprawi, że zostanie na dłuższą chwile, albo na całe swoje pieskie życie.

- Cieszę się ,że mogę w jakiś sposób pomóc temu pieskowi. Skradł moje serce. Kto wie może rodzice pozwolą mi go wziąć na stałe. W naszym domu kochamy zwierzęta. Czas pokaże – nie kryje zadowolenia i nadziei Aleksandra Tyszka.

Innym maleńkim przyjacielem, który w pieskim życiu nie miał łatwo i napotykał „trudnych” ludzi jest Setka.

- Przygarneliśmy ją trzy lata temu. Znajomi mojej cioci „wyrwali” Setkę z rąk ludzi, którzy poili ją alkoholem. Mimo traumatycznych przezyć sunia jest żywym i bystrym pieskiem. Zna różne sztuczki i jest bardzo przyjacielska. Niebawem Wigilia, czas kiedy zwierzęta mogą mówić ludzkim głosem. Gdyby czworonogi miały przemówić, to według mnie te bezdomne powiedziałyby tak: „ Przygranij mnie, bądź moim panem. Daj mi schronienie i jedzenie. A ja się odwdzięczę. Będę cię bezgranicznie kochał'. A te, które mają już dom wydobyłyby z siebie takie wyznanie: „Dziekuję ci, że mam ciepły kochający dom i wspaniałego pana”. Wolałabym żeby tych przygarniętych zwierząt było więcej i tego życzę. Adoptujmy, nie kupujmy - zachęca Ania Koleszuk.

Zwierzęta, które są w lecznicy, działającej przy szkole i czekaja na adopcję lub dom tymczasowy, lub świąteczny to:

Misiek- duży czarny, około dwuletni pies. Bardzo spokojny. Jest wychudzony i bardzo ufny. Ma dom na święta ale szuka stałego domu.

Rudzia- mała ruda suczka. Kilka dni temu przeszła sterylizację. Znaleziona na ulicy w okolicznej wsi. Mała dominantka, ale wynika to głównie ze starchu a nie z charakteru. Nie ma nawet tymczasowego domu, na święta. Z pewnością przydałby się jej kochający człowiek.

Do adopcji są także dwa szczeniaczki(dwie suczki). Uratowane przed uśpieniem. Ktoś podrzucił cały miot do weterynarza. Mają dom na święta ale przydałoby się im coś pewnego, stały kąt. Będą średniej wielkości.

Nie mogą mówić, bronić się i apelować o miłość. Dlatego to właśnie my, ludzie powinniśmy im pomóc, nie pozostawiając ich samym sobie.

- Joanna Osińska | Narew.info



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama