Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 16:50
Reklama

"Szlachetne paczki" szlachetnych serc

"Lubię ludzi". Robert Wesołowski przyznaje, że tegoroczne hasło akcji wyjątkowo przypadło mu do gustu. W "Szlachetnej paczce" bierze udział po raz trzeci, po raz drugi jako lider regionu łomżyńskiego.
"Szlachetne paczki" szlachetnych serc

Autor: PWSIiP ŁOMŻA

- Ale nie jesteśmy od realizacji "listów do świętego Mikołaja" - zastrzega Agnieszka Wiśniewska. - To nie "ryba, a "wędka", która ma posłużyć, aby rodzina stanęła na nogi.

Jedna z ważnych zasad "Szlachetnej paczki" to właśnie pomoc tego rodzaju, która daje szansę, żeby już dalej radzić sobie samemu. Dlatego - teoretycznie - każdego roku lista adresatów pomocy powinna być inna.

- I w istocie jest - wyjaśnia Robert Wesołowski. - Ale są oczywiście sytuacje losowe: pożar, choroba, śmierć kogoś, kto był filarem ekonomicznym rodziny. Coś, co powoduje, że pojawia się "niezawiniona bieda". Wtedy tam wracamy.

Wdzięczność

Hol Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w finałowym dniu paczki robi wrażenie zaskakujące. Tu stoi zawinięta w folię pralka, obok drzwi w kartonie, a metr dalej pięknie opakowane w błyszczący papier i przewiązane wstążkami niewielkie paczuszki,  dokładnie takie, jakie święty Mikołaj zostawia pod choinkami, w domach, do których nie musi docierać "Szlachetna paczka". Robert Wesołowski mówi, że trudno oszacować wartość tej pomocy. Są paczki za około 20 tysięcy, są i znacznie mniejsze. Niektóre są przygotowane przez jedną osobę czy firmę, inne powstawały w szkołach, instytucjach, organizacjach, grupach przyjaciół. Oblicza, że za każdym zestawem prezentów ukrytych jest przeciętnie 30 - 40 fundatorów. Ale w jednym przypadku jest ponad setka, a wszystkich razem pewnie trzeba by liczyć w tysiącach.  

Robert, Agnieszka, Martyna, Iza i jeszcze około 50 innych osób krząta się energicznie wśród zgromadzonych dóbr. Wszystko musi być dokładnie porozdzielane i opisane, aby potem pojechało do odpowiedniej rodziny

Co chwilę pod drzwi podjeżdża  samochód. Jedne dowożą kolejne paczki od ofiarodawców, do innych wolontariusze załadowują prezenty do wysłania.

Robert Wesołowski ze słuchawką w uchu "kieruje ruchem". Tłumaczy jak dojechać na ulicę Akademicką do PWSIiP i rozwiązuje setki innych problemów logistycznych.

 - Chciałbym jak najserdeczniej podziękować wszystkim, którzy wzięli w tym roku udział w naszej akcji: darczyńcom, wolontariuszom. Takie specjalne słowa wdzięczności chcę przekazać prywatnym kierowcom pracującym dla DHL. Za darmo, ze swoim paliwem rozwożą  nasze paczki. Oczywiście głęboki ukłon i uśmiech pod adresem władz naszej uczelni, która udziela nam wsparcia i swoich pomieszczeń - mówi Robert Wesołowski.

I cały czas wysyła samochody z paczkami w kierunku Śniadowa, Zbójnej, Stawisk, Ostrołęki, na wszystkie drogi powiatu i ulice miasta. Bo wszędzie tam czekają na "Szlachetne paczki".




Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama