Ewelina Szlesińska z Komendy Miejskiej Policji potwierdza, że do zdarzenia doszło przed 7 rano. Napastnik wszedł do sklepu, pod groźbą użycia „broni” zażądał pieniędzy, a, gdy je otrzymał, uciekł.
- Prowadzimy intensywne działania, aby ustalić i ująć sprawcę – informuje.
Właśnie z powodu trwającej „obławy” policja bardzo skąpo udziela informacji o o zdarzeniu. Nie ma mowy o wielkości zrabowanej kwoty (chociaż o 7 rano „wielkich pieniędzy” sprawca raczej nie powinien się spodziewać), ani potwierdzenia czy do głowy ekspedientki przystawił rzeczywiście broń.
Komentarze