Krwiodawcy zgromadzili się w auli I Liceum Ogólnokształcącego w Łomży. Byli wśród nich m.in.: łomżyński biskup pomocniczy Tadeusz Bronakowski i wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. Uroczystość została zorganizowana, by "uhonorować honorowych". Danuta Pieńkowska-Wolfart, która przeżyła jako dziecko syberyjską gehennę swoje rodziny, jako jedna z nielicznych osób w regionie otrzymała akt nadania godności Honorowego Członka PCK z rąk Zbigniewa Misiejuka, prezesa Podlaskiego Zarządu Okręgowego PCK. Tadeusz Babiel, wieloletni krwiodawca. uhonorowany został Kryształowym Sercem PCK.
- Cieszę się z wyróżnienia, jednak dla mnie najważniejsze jest to, że coraz więcej ludzi się przełamuje i przyłącza się do grona dawców. Moja mama 5 lat temu potrzebowała krwi, wielu dobrych ludzi nam pomogło. To piękne, że są tacy wśród nas, że mają odwagę nieść pomoc innym. Za to serdecznie dziękuję - powiedział Tadeusz Babiel.
Za zasługi dla krwiodawstwa Zarząd Główny Polskiego Czerwonego Krzyża przyznał także Krzyże Zasługi. Złoty otrzymała Małgorzata Pietrusewicz, Srebrny - Elżbieta Kozłowska, Brązowy - Halina Wolańska.
Podczas imprezy serdeczne podziękowania dostali również wszyscy krwiodawcy i organizatorzy akcji, dzięki którym powstają zapasy życiodajnego leku. Ogromna akcja "Oddaj krew z Chrystusem" zainicjowana przez proboszcza Andrzeja Godlewskiego odbywa się cyklicznie w parafii Krzyża Świętego w Łomży. Oddawanie krwi jest powszechnym zjawiskiem wśród łomżyńskich policjantów i strażaków, a ostatnio dołączyli żołnierze 13. Batalionu Lekkiej Piechoty WOT z Łomży. Włącza się coraz chętniej młodzież szkolna. Pamiętają o krwiodawstwie motocykliści z łomżyńskiego klubu Wild Dogs.
- Krew oddaję od 20 lat, także kiedy mieszkałem za granicą . Nie wiem ile to było w sumie litrów, bo nie śledzę tego w ogóle. Często również oddaję płytki krwi .Podziwiam ludzi, którzy tak śmiało dołączają do nas podczas Motoserca i w ten właśnie sposób zaczynają kontakt z honorowym krwiodawstwem. Fajna impreza, a w dodatku możliwość pomocy tym , którzy tego potrzebują. O to w tym wszystkim chodzi. I tu przy okazji ukłon w stronę moich kolegów z klubu Wild Dogs Łomża oraz całej, okolicznej braci motocyklowej - podsumowuje Marcin Grodzki.
Komentarze