Te odwiedziny to, jak zawsze, podróż wzruszeń, ale jest też specjalny powód. Już kiedyś Kazimierz Cłapka odnalazł w swoich zbiorach dokumentów list Witolda Lutosławskiego i przekazał go Muzeum Przyrody w Drozdowie, które gromadzi pamiątki związane z rodem Lutosławskich. Tym razem kwerenda w dawnej korespondencji przyniosła odkrycia związane bardziej z Łomżą.
- Zwierzyłem się memu przyjacielowi Henrykowi Gale, który mieszka w Drozdowie, że jestem w posiadaniu listu od Adama Hanuszkiewicza, znanego reżysera i twórcy teatralnego. Henryk uznał, że dobrze byłoby gdyby ten list znalazł się w Muzeum Łomżyńskim. Zatem przyjechałem specjalnie z Warszawy żeby dokument przekazać. Jest to przecież pamiątka. Pan Adam Hanuszkiewicz z żoną Zofią Kucówną byli tutaj moimi gośćmi kilkakrotnie - wspomina były wicewojewoda.
List dotyczy inicjatywy stworzenia w wojewódzkiej Łomży pracowni i galerii autorskiej znakomitego wówczas fotografika Renarda Dudleya. Miasto intensywnie zabiegało w połowie lat 70. o stworzenie środowiska literatów, plastyków, muzyków, twórców innych rodzajów sztuki. Zachęcało ich do osiedlania się w artystycznej "wiosce" nad Narwią. Tak przyjechał m. in. Henryk Gała i pozostał już na dobre. Pomysł dotyczący Renarda Dudleya czy też innych twórców nie znalazł swego zwieńczenia, ale...
- Było wiele ciekawych zamierzeń, ale nie wszystko się przecież udaje w życiu, prawda? Chcieliśmy liczniejsze grono twórców związać trochę z Ziemią Łomżyńską. Ale przecież parę rzeczy udało się w tym czasie zrobić - choćby orkiestra kameralna, która do tej pory dobrze działa. Był też otwarty pierwszy w Polsce regionalny wydział administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Wiele rzeczy się udało. Nie wszystko, niestety - uśmiecha się były wicewojewoda, a potem także wiceminister kultury.
Wręcza Jerzemu Jastrzębskiemu, dyrektorowi Muzeum Północno - Mazowieckiego pismo Adama Hanuszkiewicza i coś jeszcze. To pocztówki z Litwy (choć nadawane w Moskwie) z pozdrowieniami od Zofii Kucówny i Andrzeja Łapickiego, którzy z Teatrem Narodowym odbywali artystyczną wyprawę na Wschód.
- Mówiąc szczerze nie nastawiamy się na zbieranie po prostu autografów znanych ludzi. Jednak w tym przypadku, autografy wiążą się z dokumentami, które są dla nas cenne. Są bowiem świadectwem działania tych osób dotyczących miasta i ówczesnego województwa łomżyńskiego w zakresie kultury. Pan Kazimierz Cłapka, który pełnił wtedy odpowiedzialną funkcję wicewojewody, starał się pewne rzeczy organizować, także przy pomocy osób, które w tym okresie miały jakieś znaczenie w sferze kultury. Nie tylko lokalnej, ale także narodowej - podkreśla dyrektor.
Jak dodaje, jednym z podstawowych, statutowych zadań Muzeum jest gromadzenie dokumentów dotyczących dziejów miasta.
- Stąd też nasz apel do wszystkich, którzy mają tego rodzaju dokumenty. Zamiast liczyć na to, że może one "jakoś" ocaleją, zapraszamy do nas. Oczywiście, my najchętniej byśmy je otrzymywali w darze ale jeżeli już będzie taka sytuacja że trzeba będzie kupić będziemy się starali na to pozyskać środki - dodaje dyrektor Jerzy Jastrzębski.
Komentarze