… Jan „ Ptaszyn” Wróblewski, legenda polskiego jazzu w towarzystwie swojego kwartetu. To właśnie oni uświetnili tym razem, tradycyjne „Zaduszki artystyczne” organizowane przez MDK-DŚT w Łomży.
- Na wszelki wypadek, ja bym z góry nie klaskał drodzy państwo, ponieważ będziecie mieli do czynienia z wielką improwizacją. A z improwizacją to nigdy nie wiadomo…- szybko reaguje na przywitanie „Ptaszyn”, rozpoczynając wielką muzyczną ucztę.
Swych gości muzycy na początek częstują „Wielkim młynem”. Utworem zatytułowanym na cześć miejsca, w którym został po raz pierwszy zagrany. Mowa tu o gdańskim zabytkowym młynie wodnym na Starym Mieście, gdzie swego czasu odbywał się festiwal „Jazz Jantar”. Już na samym początku nie zabrakło solowych występów w wykonaniu kontrabasisty– Andrzeja Święsa oraz pianisty – Wojciecha Niedzieli.
Podczas jazzowych „zaduszkowych” wspominków nie obyło się bez bliskich sercu muzyków standardów. Mowa tu o utworze „Mack The Knife” znanego z „Opery za trzy grosze”, Bertolta Brechta, do której muzykę napisał Kurt Weill. Tym razem solowym majstersztykiem w zachwyt wprowadził słuchaczy perkusista – Marcin Jahr.
Jesienny, listopadowy klimat, pełen zadumy i refleksji przyniosła piękna, choć zapomniana ballada „Autumn Nocturne”. Bo jak mówi „Ptaszyn” o wszystkich postaciach, które odeszły najlepiej duma się przy muzyce.
Jazzmani kończąc koncert utworem „When The Saints Go Marchin’ In” pozostawili w słuchaczach ogromny niedosyt. Wywołani gromkimi brawami ponownie na scenę postanowili nieco zaskoczyć łomżyniaków i pożegnać się z nimi bluesowym klimatem. „Schlus Blues” i już.
- Mam nadzieję, że na kolejnym koncercie w Łomży pojawię się zdecydowanie szybciej niż po dziewięciu latach, jak było to ostatnim razem – podsumowuje Jan „Ptaszyn” Wróblewski.
- Marlena Siok | Narew.info
Komentarze