- Mama nadzieję, że w końcu będzie okazja żeby porozmawiać w cztery oczy – nie krył nadziei Paweł. - W moim domu okazji do tego nie brakuje- tłumaczyła, „odgryzając” się Małgosia.
Popołudnie spędzone w otoczeniu malowniczej przyrody nie dla każdego z randkowiczów okazało się miłym doznaniem. Padły nawet pierwsze deklaracje ze strony Pawła.
- Chciałbym z tobą spędzać jak najwięcej czasu. Pomagać Ci. Inaczej tego nie widzę, jak przyjeżdżać co dwa tygodnie na tydzień i wynająć mieszkanie gdzieś w okolicy. Natomiast później chciałbym przeprowadzić się tutaj- snuł plany kawaler.
Dla Małgosi to jedynie mrzonki. Młoda rolniczka wyraźnie podkreśliła zażenowanie całą sytuacją. Jej zdaniem Paweł nie zrobił nic by choć odrobinę bliżej się poznać. Później już tylko zostały rozmowy o pogodzie...
-To czego bym chciała, to najlepiej przemilczeć tę randkę- mówiła Małgosia. - To czego najbardziej mi brakowało w tej randce to to, że Paweł nawet nie zapytał mnie o to czego ja bym chciała- podsumowała spotkanie zawiedziona rolniczka.
Kiedy tak Małgosia przeżywała katusze na randce w Pawłem, pozostali kawalerowie starali się zająć czymś myśli i upichcić szarlotkę. Sprawa jednak nie była tak prosta. Mimo wielkich przeszkód panowie poradzili sobie i na stole zagościł rumiany jabłecznik nazwany przez kawalerów „bajzlem”.
Małgosia wie jak sprowokować swoich kandydatów do rywalizacji. Wyścig gokartami. Oto jej sposób. Mistrzem gokartów okazał się 31-letni Paweł.
- Nie wzyszło. Nie wygrałem. Trudno – mówił ze smutkiem młodszy, 24-letni Paweł.
Kawalerowie Małgosi czują na plecach oddech swoich rywali. Już niedługo czas pierwszych wyborów. Czy Małgosia będzie kierowała się sercem i podejmie słuszą decyzję? Tego dowiemy się już niebawem.
- Marlena Siok | Narew.info
Komentarze