Październik to zwykle początek intensywnego sezonu pracy komunalnej spółki, która przede wszystkim zajmuje się dostarczaniem ciepła do większości mieszkań w Łomży. Najmniej przedsiębiorstwo ma do roboty na największych osiedlach jednorodzinnych na Łomżycy. Wchodzenie tam z siecią byłoby jednak nieuzasadnione ekonomicznie, a w dodatku niemal niemożliwe ze względu na układ wąskich uliczek. A szkoda. To właśnie nad Łomżycą w mroźne bezwietrzne dni unosi się chmura smogu.
Dlatego jest to pora, kiedy można gościom pokazać przedsiębiorstwo, które pracuje "pełną parą". Zainteresowanych nie brakuje. W jednej z grup informacjom przekazywanym przez pracowników przysłuchiwał się jeden z największych "klientów" MPEC - prezes Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Wojciech Michalak i radny Stanisław Oszkinis.
- Wiele urządzeń ciepłowni ma już swoje lata, ale systematycznie je modernizujemy - mówi prezes MPEC Radosław Żegalski. - Przygotowujemy się też do bardzo istotnego przedsięwzięcia, jakim będzie zainstalowanie kotła na biomasę, czyli zrębki leśne: korę, liście, ściółkę, przemielone gałęzie, wszelkie inne odpady przy produkcji drewna.
Jak dodaje prezes, po osiągnięciu pełnej sprawności, nowy kocioł będzie wystarczał, aby latem zapewniać dostawy ciepłej wody do mieszkań w całym mieście. Węglowe kotły będą mogły wtedy być wyłączane i poddawane naprawom czy konserwacji.
Na razie jednak króluje węgiel. Hałda przygotowana na zimę wznosi się na specjalnym placu do wysokości budynków. Jest w niej około 20 tysięcy ton. W sezonie trzeba około 35 tys., zatem dostawy będą jeszcze docierać.
- Z polskich kopalni na Śląsku - podkreśla prezes Radosław Żegalski. - Nie dotknęły nas podwyżki cen węgla, bo mamy ceny wynegocjowane jeszcze przed laty.
Jedni goście wychodzą, inni docierają. Rodzinny sentyment sprowadził na Ciepłą trzypokoleniową ekipę. Stanisław Kiełczewski był przed laty pracownikiem ciepłowniczego przedsiębiorstwa. Rozpoznał nawet stolik sprzed lat. Zabrał na wycieczkę córkę Beatę Kiełczewską-Szmit i wnuczkę Martę. Dziewczynka szeroko otwartymi oczami chłonęła niezwykłe dla kilkulatki widoki.
Zaraz za nimi Jolanta Radgowska, legendarna opiekunka olimpijczyków z geografii z I LO im. Tadeusza Kościuszki ze swoją kolejną klasą licealistów. Ciepłownia to dla nich jeden z elementów poznawania geografii gospodarczej.
Kolejne grupy, goście indywidualni. wszyscy miło i fachowo przyjęci. No i oczywiście - ciepło.
Komentarze