W poprzedniej serii spotkań ełkaesiacy zmierzyli się z silną ekipą Polonii Warszawa i mimo przegranej 1:3 pozostawili po sobie dobre wrażenie. Wydawało się więc, że w starciu z trzecim zespołem obecnego sezonu również nie są bez szans. Niestety już na samym początku, bo w 7. minucie goście wyszli na prowadzenie. Jeden z graczy Sokoła przejął piłkę na własnej połowie, pociągnął z nią kilkanaście metrów i podał prostopadle do wychodzącego zza obrońców Kamila Żylskiego. Napastnik gości wbiegł w pole karne i pewnym strzałem pokonał Pawła Lipca. Gospodarze nie załamali się po stracie goli i próbowali przebić się przez dobrze zorganizowaną obronę Sokoła. W 14. minucie powinno być 1:1. Niestety świetnie rozegranej akcji na prawym skrzydle nie wykorzystał Damian Gałązka, który będąc na 9 metrze i mając przed sobą tylko bramkarza uderzył prosto w niego. Była to najlepsza okazja miejscowych do zdobycia bramki w całym spotkaniu. Zespół z Aleksandrowa Łódzkiego kilka razy również mógł pokusić się o podwyższenie wyniku, ale ostatecznie na przerwę Sokół schodził wygrywając 1:0.
O ile w pierwszej połowie gra łomżyniaków wyglądała całkiem nieźle, to już po przerwie dużą przewagę mieli przyjezdni. Biało-czerwoni z minuty na minutę wyglądali na coraz bardziej zmęczonych, a dynamicznie i bardzo szybko grający rywale praktycznie do samego końca nie zmniejszali tempa swoich akcji. W efekcie w ostatnich 10 minutach aż trzy razy zmuszali golkipera ŁKS-u do kapitulacji. Dwa gole zdobył Żylski kompletując w ten sposób hattricka, a raz na listę strzelców wpisał się Jan Kadłubiak.
Po tej przegranej zespół z Łomży spadł na 13. miejsce w ligowej tabeli. O jej poprawę w następnym meczu będzie niezwykle trudno. W sobotę, 30 września do Łomży przyjeżdża bowiem inna drużyna z czołówki, Lechia Tomaszów Mazowiecki. Początek tej konfrontacji zaplanowano na godz. 15.00.
(db)
Komentarze