Z pewnością książka „ Trzeci Oddech Kaczuchy. O życiu i scenie”, ale także chęć podzielnie się z łomżynikami emocjami i odczuciami, które skrywane byyły przez przez lata.
Jak mówi sam autor, to nie są kronikarskie zapiski z historii zespołu Trzeci Oddech Kaczuchy .Jest to powieść prawie beletrystyczna , utkana z anegdot i emocji. Opowiada ona zarówno o czasach młodości mojej, i mojej żony Mai Piwońskiej. Znaczna część mówi o początkach zespołu w Olsztynie w Roku Wolności 1981, a potem o naszej pracy na estradzie aż do chwili obecnej z najbardziej popularnymi aktorami i artystami.
- W mojej książce przeczytasz o łowieniu karpi w stawie Kaczuch z Karolem Strasburgerem i o naszych wspólnych koncertach w USA i Wielkiej Brytanii. Znajdziesz odpowiedź: skąd wzięła frapująca nazwa Trzeci Oddech Kaczuchy i jak to się stało, że w wieku 48 lat rozpocząłem studia w Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Dowiesz się także o eskapadach Mai i moich na narty w Alpy i o naszej miłości do zwierząt. Poznasz nasz stosunek do świata i życia, sportu i sztuki, a także teksty najbardziej znanych piosenek, choćby takich jak :Nie umieraj nam inteligencjo oraz fragmenty moich grafik. Będziesz mógł wniknąć w kulisy polskiej estrady i obejrzeć ponad 200 zdjęć – wyjawia Andrzej Janeczko. -To podróż ,podczas której „poeta i łachmyta” pyta i daje odpowiedzi”- dodaje.
Andrzej Janeczko odwiedził Łomżę wraz z żoną Mają Piwońską. To ona właśnie namówiła go na wydanie książki. Jest nie tylko jego partnerką życiową ale również estradową, bo właśnie w duecie wystąpili w kameralnym otoczeniu gości zgomadzonych w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Łomży.
Nie jest tajemnicą, że artysta jest silnie związany z Łomża. To właśnie tu uczył się w szkole im. Tadeusza Kościuszki. W Łomży mieszkają również jego dwie siostry.
Spotkanie zgromadziło liczne grono słuchaczy. Można było zauważyć nie tylko ciekawość samą postacią, ale również serdeczność i pewną nostalgię, ze strony rodziny, przyjaciół a nawet nauczycieli, którzy towarzyszli artyście.
Dobrze znane, kabaretowe utwory z przerwami na anegdoty, przemyślenia i wspomnienia, a w nich ciepłe słowa o Łomży. Tak można podsumować jesienny wieczór z kaczuchą.
- Pan Andrzej i Pani Maja tworzą niesamowity duet. Książkę kupiłam i na pewno przeczytam , gdyż od dawna śledzę ich występy. Są bardzo ciepłymi i otwartymi ludźmi. Jestem szczęśliwa ,że w końcu odwiedzili Łomżę”- mówi Pani Elżbieta, mieszkanka Łomży.
Po niezwykle przyjemnym występie nie zabrakło także czasu na nieco bliższe spotkania. Andrzej Janeczko z żoną chętnie rozdawali autografy, podpisywali książki, a przede wszystkim odpowiadali na nurtujące pytania łomżyniaków.
-Dawno chyba w bibliotece łomżyńskiej nie było takiego tłumu. Bardzo dobry udany wieczór. Na długo pozostanie w mojej głowie – podsumowuje spotkanie pan Janusz.
Komentarze