Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 07:52
Reklama

Przekraczały granice. Nie tylko geograficzne

Dwadzieścia osiem dni spędzone na rowerze i 1,5 tys. pokonanych kilometrów. To efekt wyprawy Anny Łapińskiej i Aleksandry Zajk, uczestniczek 4. etapu Bike Jamboree. Jak poradziły sobie młode łomżynianki?
Przekraczały granice. Nie tylko geograficzne

Podczas niespełna miesiąca Ania i Ola przejechały przez Azerbejdżan, Rosję i Kazachstan w Bike Jamboree. Jest to międzynarodowy projekt, organizowany przez Stowarzyszenie Afryka Nowaka oraz Fundację Światowe Jamboree. Łomżanki pokonały jeden z etapów, liczący ponad 1,5 tys. km. Jechały przez Azerbejdżan, Rosję, by dotrzeć do mety w kazachskim Atyrau.

Jak podkreślają momentami było bardzo ciężko. We znaki dawały się przede wszystkim wysokie temperatury. Ale nie poddały się, wytrzymały, bo taki mają charakter.

- Były chwile, że zastanawiałyśmy się razem z pozostałymi uczestnikami z Polski i Azerbejdżanu, jak przeżyć kolejny dzień "żarki" , gdzie ukryć się przed największym słońcem na środku rosyjskiego stepu. Często nie wiedziałyśmy co nas spotka i gdzie będziemy spać. Jednak nasz wyjazd, mimo codziennych wyzwań, był niezwykłą przygodą – dzielą się wrażeniami Anna i Aleksandra.

Są przyjaciółkami jeszcze z czasów szkolnych. Uczęszczały razem do I Liceum Ogólnokształcącego w Łomży. Od zawsze lubiły wyzwania i... rowery.

Oto jak wspominają swoją wyprawę po bezdrożach Europy Wschodniej i Azji:
 

"Każdy dzień był inny i pełen wrażeń, których żarliwie pragnie każdy człowiek wybierający się w podróż. Każdego dnia poznawaliśmy wielu cudownych ludzi chcących nam pomóc, doradzić drogę, wysłuchać kim jesteśmy i opowiedzieć coś o życiu swoim i miejscowych, poczęstować lokalnym jedzeniem lub otworzyć drzwi swojego domu i nas ugościć. Pozdrowieniom klaksonami samochodów i gestom machania ręką nie było końca przez wszystkie 28 dni wyprawy. Zdarzało się też przybijanie piętki w trakcie jazdy z uradowanymi maluchami stojącymi na skraju drogi! To dopiero jest prawdziwy sens podróży. Uśmiechnięte buziaki dzieci z pasją i fascynacją w oczach przyglądające się rowerom i biwakowemu sprzętowi. Przy każdej takiej okazji staraliśmy się zostawić im coś po sobie, jakiś "podarek" przypominający tych uśmiechniętych rowerzystów z Polski. Mamy nadzieję, że dzięki spotkaniu z nami i wspólnie spędzonym miłym chwilom zasialiśmy w nich chęć do podróżowania i, że może kiedyś w przyszłości ktoś z nich również wyruszy odkrywać świat. Kto wie, może też wybiorą się na rowerach, może do Polski i może zajrzą do Łomży pamiętając o tym spotkaniu.

Każdy kolejny dzień niósł za sobą noclegi w zupełnie innym, spontanicznym i nieplanowanym miejscu. Niejednokrotnie dojeżdżaliśmy do planowanego punktu końcowego danego dnia późnym wieczorem i sami zastanawialiśmy się jakie widoki zobaczymy rano po przebudzeniu i opuszczeniu namiotu. A skoro mowa o widokach… to jedno z największych zalet tej podróży. Trasa naszej rowerowej wyprawy biegnąca przez Azerbejdżan, Rosję i Kazachstan dostarczyła nam wielu wspaniałych i różnorodnych wrażeń związanych z krajobrazami. Sami śmiejemy się, że pejzaże były tak zmienne jak nasze humory, czyli bardzo. Mogliśmy cieszyć się uwielbianymi przez nas, majestatycznymi górami Kaukazu, zachęcającymi do kąpieli ciepłymi wodami największego jeziora na świecie Morza Kaspijskiego, rosyjskimi stepami z niską roślinnością gdzie można było poczuć prawdziwą przestrzeń i… upał jakiego nie mieliśmy okazji doświadczyć nigdy wcześniej. Była też zachwycająca, soczysta zieleń na terenach ujścia i dorzecza największej rzeki Europy Wołgi. Nie zabrakło też innych niesamowitych wrażeń – kąpieli w wulkanach błotnych, obserwowania stad dziko pasących się koni czy wielbłądów, wspólnego gotowania posiłków i umilających wieczory gier zespołowych."

Uczestniczki Bike Jamboree wróciły już nad Narew. Odpoczywają. Po tak trudnej i wyczerpującej podróży, niezbędna jest regeneracja sił. Przekazują też podziękowania dla tych, którzy pomogli im w organizacji dalekiej wyprawy.

Rowerową wyprawę Anny Łapińskiej i Aleksandry Zajk współfinansowało miasto Łomża.

- Serdecznie dziękujemy prezydentowi Mariuszowi Chrzanowskiemu za okazane wsparcie. Dzięki temu mogliśmy promować nasze piękne miasto poza granicami kraju i przeżyć wspaniałą przygodę – mówią uczestniczki rowerowej sztafety.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama