Inne ważne liczby tego dnia to: ponad 19 kilometrów całej trasy, w tym przeszło kilometr pływania z nurtem Narwi, 15 kilometrów na rowerze i 3 kilometry biegu; 33 uczestników, w tym 1 pani oraz 50, czyli różnica wieku między najmłodszym a najstarszym uczestnikiem.
Ten najmłodszy to Kacper Omieliańczyk z Białegostoku. Ma 13 lat wystartował po raz pierwszy. Spytaliśmy go o wrażenia
- Tak bardzo mi się podobało. Było ciężko, ale na następny triathlon przygotuję się jeszcze lepiej. Tą konkurencją "zaraził" mnie tata, startuję już od dwóch lat - mówił młodziutki sportowiec.
O 50 lat starszy był senior zawodów - Zbigniew Zieliński, pracownik łomżyńskiego MOSiR.
Dominowali jednak tradycyjnie białostoczanie. Kacper był najmłodszy. Ze stolicy województwa przyjechała jedyna pani, Magda Kaczko. Drobna, szczupła, nie pozwoliła, by panowie zbytnio ją wyprzedzili.
- Jestem bardzo zadowolona ze startu. Mam nadzieję, że zachęcę więcej kobiet do startu. To są emocje, adrenalina - powiedziała.
Wygrał Piotr Stefanowski z Białegostoku, który doskonale zna trasę w łomżyńskiego "Ironmana", ale przyznał, że sportem zajmuje się amatorsko.
Kolejne miejsca zajęli: Michał Utykański z Ełku i Adam Nizio z Białegostoku. Najlepsi łomżyniacy to Michał Sowa, Daniel Pupek i Dariusz Poreda.
Od startu łomżyńskiego triathlonu, do jego mety (a wcześniej przez wiele dni przygotowań) czuwał nad wszystkim szczegółami wydarzenia Andrzej Modzelewski, dyrektor MOSiR.
Pogoda dopisała - nie było za gorąco, ani za zimno - publiczność też.
Asia Osińska, Maciej Gryguc
Komentarze