Olimpijska młodzież żegna się z Łomżą

Już teraz zastanawiają się co może być w przyszłym roku żeby móc przyjechać. Cieszę się, że udało mi się zwiększyć liczbę uczestników, gdyż Ministerstwo Sportu i Turystyki zakładało pierwotnie, że będzie ich 500, a Łomżę odwiedziło 570 uczestników- dodaje szefowa łomżyńskiego oddziału „Wspólnoty”, a zarazem organizatorka Polonijnych Igrzysk Młodzież Szkolnej.

Impreza, która przed laty została zainicjowana przez Jana Stypułę, ówczesnego senatora Ziemi Łomżyńskiej, w tym roku w Łomży odbywa się poraz siedemnasty. Senat tradycyjnie ma w swoje domenie kontakty i swego rodzaju opiekę nad Polakami rozsianymi po świecie. Jan Stypuła był w tej dziedzinie w polskim parlamencie jednym z pionierów tworzenia bardzo praktycznych i rzeczowych relacji Polonii z ojczyzną. Jedną z najbardziej trwałych inicjatyw okazały się igrzyska młodzieży szkolnej. Sport jest w nich ważnym, ale tylko jednym z elementów całej idei.

Rozgrywki sportowe młodzieży szkolnej są niebywale pasjonujące. Drużyny wkładają w nie dużo emocji i z pełną determinacją walczą o najwyższe miejsca na podium.

-Poziom tegorocznych Igrzysk jest wysoki, ponad nasze progi. Mogę to stwierdzić po trzech rozegranych meczach. Jednak nie poddajemy się tak łatwo i nie zupełnie wszystko gładko przegrywamy. Mamy na swoim koncie uczknięty jeden set. W Łomży z tą grupą młodzieży jesteśmy po raz pierwszy. Dziewczyny są miastem bardzo zachwycone- przyznaje Waldemar Szumski, trener drużyny siatkarek z Litwy.

Do Łomży przyjeżdzają nawet z Irlandii, by nie tylko zachłysnąć się sportowym duchem walki, ale m.in. poznać także stolicę swojej dawnej ojczyzny.

-Łomża nam się bardzo podoba. Jest piękna. Szczególnie Stary Rynek. Przyjechałyśmy tu z myślą o wygranej, jednak nie udało nam się pokonać przeciwniczek- mówi Vanesa Matulewicz, reprezentantka drużyny siatkarek z Litwy.

Polonijne Igrzyska Młodzieży Szkolnej to bardzo dobra okazja do uzyskania przepustki do „wielkiego” świata sportu, ale przede wszystkim przepustka na zachód Europy, gdyż większość uczestników, to młodzież przyjeżdzająca w dużej mierze ze wschodu.

-Dla estońskiej młodzieży to bardzo duża wyprawa na zachód Europy. Oni tutaj odkrywają coś zupełnie nowego. Każdego roku nasze miasto ma coraz więcej do zaoferowania. Na przyszły rok planuję jeszcze bardziej rozszerzyć organizację tej imprezy. Rozmawiałam nawet z szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego o wspólnej inicjatywie. Tego jednak nie będę zdradzać i pozostawię jeszcze w tajemnicy- kończy skrycie Hanna Gałązka, dobry duch Igrzysk.