Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 06:01
Reklama

Piotr Łobodziński mistrzowski na schodach i w górach

Niezwykle intensywny czas sportowych zmagań przeżywał w maju Piotr Łobodziński. Znakomity sportowiec klubu "Prefbet Śniadowo" Łomża poprawiał swoje osobiste osiągnięcia, zdobywał główne nagrody i czołowe miejsca, podejmował nowe wyzwania.

Autor: archiwum Piotra Łobodzińskiego

Jak nas poinformował sam zawodnik o trener Andrzej Korytkowski z klubu "Prefbet Śniadowo" Łomża,     

Piotr Łobodziński zwycięstwem rozpoczął...

... drugą setkę swoich biegów po schodach.  Piotr Łobodziński w połowie maja  odnotował swój 101. start w karierze towerrunnera.

Zmagania w słonecznej Hiszpanii to ważna impreza cyklu Pucharu Świata,  z możliwością zdobycia wielu punktów, stąd też na starcie stawiło się wielu dobrych zawodników. W ubiegłym roku Łobodziński zajął tam drugie miejsce podczas wyścigu na szczyt 52-piętrowego nadmorskiego hotelu, przegrywając nieznacznie z Niemcem Christianem Riedlem. W tym roku zapowiadał rewanż i jak mówił, tak zrobił:

"W tym roku zdecydowanie lepiej czułem się podczas biegu, pomimo iż przyleciałem tego samego dnia. Pobiegłem o 4 sekundy szybciej niż w 2016, natomiast Christian o 10 wolniej co w rezultacie dało mu dopiero 3 miejsce. Rozdzielił nas Kolumbijczyk Frank Carreno, który dość mocno mnie zaskoczył swoim biegiem. Stracił do mnie zaledwie 3 sekundy" - relacjonował Piotr Łobodziński.

Wracając do pierwszej "setki" biegacza klubu LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża,  warto przy tej okazji przybliżyć...

... trochę statystyk

Pierwszy raz na schodach Piotr Łobodziński wystartował  w Warszawie w maju 2011 roku zajmując wówczas 4 miejsce. Skompletowanie 100 biegów zajęło Łobodzińskiemu równe 6 lat. W tym czasie wystartował w 27 krajach: Korea Płd, Japonia, USA, Filipiny, Holandia, Kolumbia, Brazylia, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Singapur, Chiny, Hongkong, Tajwan, Estonia, Norwegia, Bośnia i Hercegowina, Słowacja, Czechy, Austria, Szwecja, Niemcy, Szwajcaria, Włochy, Francja, Hiszpania, Wielka Brytania, Słowenia oraz Polska. 

W tej pierwszej "setce" biegacz z Łomży zwyciężył aż 62 razy, 21 razy zajmował drugie miejsca, a 12 razy stawał na najniższym stopniu podium. Poza czołową trójką znalazł się jedynie 5 razy, w tym  4 w pierwszych dwóch latach swojej towerrunningowej kariery, a ostatnio w roku 2016, gdy podczas biegu we Włoszech zajął 5 miejsce. Był to dość specyficzny wyścig, bez poręczy, który, według Piotra Łobodzińskiego, bardziej przypominał bieg górski niż na schodach.

Pod względem statystycznym najciekawiej wyglądał sezon 2015, gdy łomżyński lekkoatleta na 20 startów 17 razy zwyciężał, tylko dwukrotnie musiał uznać czyjąś wyższość i raz musiał zadowolić się 3 pozycją.

- W ostatnich trzech latach Piotr Łobodziński regularnie plasuje się na miejscach 1-3, a wynik gorszy, to przeważnie wypadek przy pracy lub oznaka, że to jednak zwykły człowiek, a nie maszyna - podkreśla Andrzej Korytkowski

Tak o reprezentancie Łomży pisze m. in. Wikipedia:

"Mistrz Świata z 2015 i czterokrotny zdobywca Pucharu Świata (2013, 2014, 2015, 2016) oraz trzykrotny mistrz Polski w tej dyscyplinie (2011, 2012 i 2016). Mistrz Europy w bieganiu po schodach 2014, Wicemistrz 2016 oraz brązowy medalista 2012. Zwycięzca cyklu Vertical World Circuit 2014, 2015 oraz 2016 organizowanego przez International Skyrunning Federation (ISF). Zwycięzca prestiżowych biegów na Empire State Building 2017 w Nowym Jorku oraz na Wieżę Eiffla (2015, 2016, 2017) w Paryżu".

Zadziwił po raz kolejny

Świętowania  pierwszej setki nie było.  Zaraz potem, w ciągu 4 dni Piotr Łobodziński wystartował trzykrotnie, zwyciężając dwa razy oraz zajmując drugie miejsce.

Łomżyński biegacz udał się ponownie w tym sezonie do Paryża, na zawody z cyklu Vertical World Circuit - Paris VertiGo. Do pokonania: 48 pięter oraz mocny rywal - legenda biegania po schodach - Niemiec Thomas Dold.

- Zawodnik LŁKS "Predbet Śniadowo" Łomża rozprawił się z konkurentami oraz własnym rekordem trasy wzorowo. Zwyciężył z czasem 4:42, czyli o sekundę poprawiając rekord z 2015 roku oraz wyprzedzając Niemca o 5 sekund. Była to już szósta wiktoria Łobodzińskiego w stolicy Francji (na 6 startów), wliczając 3 triumfy na Wieży Eiffla oraz 3 zwycięstwa w VertiGo - podkreśal Andrzej Korytkowski.

Biegacz z Łomży jest obecnie liderem serii VWC z dorobkiem 300 pkt. Kolejny start z tego cyklu nasz eksportowy towerrunner planuje 9 lipca w Manili.

W kraju

Po powrocie z Francji Piotr Łobodziński nie miał za dużo odpoczynku. "Z marszu" wystartował we Wrocławiu w mistrzostwach Polski w bieganiu po schodach.

Biegacz z Łomży był obrońcą tytułu mistrzowskiego wywalczonego przed rokiem również na 49 piętrach wrocławskiego biurowca Sky Tower. W tym roku nie dopuścił do żadnych niespodzianek. Zwyciężył zdecydowanie, uzyskał na mecie czas 4:55 (wolniej o 3 sekundy niż w 2016), wyprzedził kolejnego zawodnika aż o 25 sekund.

Po zawodach mistrz kraju podzielił się wrażeniami: 

"Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Można powiedzieć, że był to mały pogrom - 26 sekund przewagi to ponad 4 piętra. Gdybyśmy startowali razem na pewno pobiegłbym wolniej. Przy starcie indywidualnym zawsze trzeba biec na 100% gdyż nie wiadomo co zaprezentują rywale. Zarówno bieg w Paryżu, jak i  Sky Tower pokazują, że moja forma jest bardzo dobra, co mnie bardzo cieszy. Generalnie w tym roku nie mam co narzekać. 12 startów w budynkach i 11 zwycięstw".

Krajową "wisienką na torcie" był już następnego dnia po Wrocławiu udział  w mistrzostwach Polski w biegach górskich w stylu alpejskim, czyli tylko do góry. Rozgrywane zostały na trasie z Międzygórza na szczyt Śnieżnika. Do pokonania: 9,5 km oraz prawie 1km przewyższenia.

- Dyspozycja naszego lekkoatlety była wielką niewiadomą. Niby wymagania podobnie jak na schodach - do góry, ale dystans aż 10. razy dłuższy niż zazwyczaj. Dodatkowo zmęczenie po ściganiu dnia poprzedniego we Wrocławiu - opowiada trenera "Prefbetu".

Na starcie stawiło się wielu wyśmienitych biegaczy górskich. Poza kilkoma nazwiskami byli wszyscy najmocniejsi w kraju. Od startu mocno ruszył faworyt - Kamil Jastrzębski, który nie oddał prowadzenia już do mety. Piotr Łobodziński ruszył zachowawczo na 4-5 pozycji, ale po 3 kilometrach był już drugi i gonił lidera.

Po starcie relacjonował: 

"Biegło mi się bardzo dobrze do 4. kilometra. Myślę, że doganiałem Kamila. Jednak w pewnym momencie złapała mnie kolka, której nie potrafiłem rozmasować i trzymała mnie około 15 minut. Musiałem mocno zwolnić i szans na złoto już nie było. Ze srebra jestem również bardzo zadowolony. Medal Mistrzostw Polski to zawsze medal. W tym roku nie mogłem startować z MP w przełajach, skąd zawsze przywoziłem blachę, więc w zamian mam indywidualne srebro z biegów górskich. Myślę, że weekendowy plan startów wykonałem w 99%, więc jest super."

Najbliższy bieg Piotra Łobodzińskiego to płaskie 5000 m na mityngu w Łomży już 7 czerwca, ale treningi w najbliższym czasie ukierunkowane będą na schody i zbliżające się wielkimi krokami Mistrzostwa Świata w Chińskim Kantonie 17 czerwca.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama