Kasztany z Portugalii, zapiekanki holenderskie, frytki belgijskie. Smaki Węgier, Meksyku, Azji. Burgery z polskiej wołowiny. Koktajle. Kosmiczne molekuły i napoje. Smażone batoniki.
Kilkanaście tzw. foodtracków, czyli pojazdów, w których można pitrasić smakołyki i karmić ludzi zjechało do Łomży. Rozstawiły się przy Galerii Łomża, czyli pawilonach z m. in. Stokrotką i Empikiem między aleją Piłsudskiego, ulicami Zawadzką i Księcia Janusza. Organizatorzy objazdowego "smakowego miasteczka" chyba się nie spodziewali takiego powodzenia.
- Polecam fajitos i węgierskie langosze - mówi czterdziestolatek Marcin.
Przyszedł z motywacją taką, jak prawie każdy tutaj: spróbować czego nowego, oryginalnego.
A właściciele kuchni na kółkach już wpisują Łomżę do swoich planów kolejnych podróży. Wielu z adnotacją: Potrzebna większa lodówka!
Komentarze