Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 08:33
Reklama dotacje rpo

Oświadczenie Tadeusza Zaremby, Radnego Rady Miejskiej Łomży

Szanowni Państwo, Drodzy Wyborcy i Czytelnicy,
Oświadczenie Tadeusza Zaremby, Radnego Rady Miejskiej Łomży

Korzystając z uprzejmości Redakcji Tygodnika „Narew” pragnę odnieść się do gołosłownych, bardzo krzywdzących mnie opinii, które zostały zamieszczone we wniosku kilkorga Radnych w sprawie odwołania mnie z funkcji Przewodniczącego Komisji Finansów i Skarbu Miasta. Nie chodzi mi o meritum wniosku. Radni mają prawo podejmować dowolne działania w sprawie organizacji pracy Rady, a ja nie jestem przyrośnięty do żadnej funkcji. Przewodniczącym się bywa a uczciwym człowiekiem wypada być zawsze.

Bulwersujące, niesprawiedliwe...

Bulwersujące, niesprawiedliwe i bardzo przykre dla mnie jest natomiast tzw. „uzasadnienie wniosku”. Ktoś piszący ten tekst nie zadał sobie trudu poparcia go rzetelnym, potwierdzonym faktami uzasadnieniem. Operując ogólnikowymi sformułowaniami doprowadził przez to do naruszenia mojego dobrego imienia w przestrzeni publicznej. Zmuszony jestem wszelkimi sposobami przeciwdziałać niszczeniu mojego wizerunku jako osoby pełniącej odpowiedzialną funkcję społeczną Radnego, z natury wymagającą zaufania i współpracy z Wyborcami. Pragnę tą drogą odrzucić skierowane pod moim adresem, niezasłużone obelgi i pomówienia oraz wskazać na prawdziwe intencje całego tego przedsięwzięcia, bez skrupułów korzystającego z narzędzi „czarnej propagandy”.

Nie rozumiem i proszę o jasne wytłumaczenie sformułowania „sposób prowadzenia obrad pozostawia wiele do życzenia”. Jakie, kiedy i przez kogo określone zostały te „życzenia”? Rolą przewodniczącego jest jedynie ułatwiać wszechstronne wyjaśnienie każdej rozpatrywanej sprawy. Udzielanie głosu, rozemocjonowanym często, kilkunastu uczestnikom nie jest zadaniem łatwym, ale nikt i nigdy nie został takiego prawa pozbawiony. Dowodzą tego wszystkie protokoły i zapisy dźwiękowe z posiedzeń. Nikt też nie zgłaszał tego typu zastrzeżeń.

Jeszcze bardziej krzywdzące...

Jeszcze bardziej krzywdzące jest stwierdzenie, że rzekomo „podejmuję (nagminnie?) decyzje autorytarnie, bez konsultacji z innymi członkami Komisji, w trakcie posiedzenia nie dopuszczam do głosu zaproszonych osób , w tym przedstawicieli „organu wykonawczego Miasta Łomża”. Każdy uczestnik prowadzonych przeze mnie posiedzeń zawsze swobodnie i wielokrotnie mógł się wypowiadać. Przedstawiciele Prezydenta i on sam zawsze mają priorytet wypowiedzi i jedynie ferwor gorącej dyskusji oraz brak środków technicznych pozwalających na ustalanie kolejki zgłoszeń powodują, że czasem czyjaś wypowiedź zostanie dopuszczona poza kolejnością. W odniesieniu do wypowiedzi Prezydenta tylko raz zdarzyło się, że poprosiłem o przejście do głosowania w sprawie wydatków na promocję, ponieważ w dyskusji powtarzane były kolejny raz te same argumenty i wszyscy Radni mieli już ukształtowaną opinie w tej sprawie. Niestety, taka jest rola prowadzącego obrady i na usprawiedliwienie mogę jedynie powiedzieć, że nikomu nie udzieliłem kary porządkowej odsunięcia od obrad. To ostatnie zdanie proszę potraktować jako żart nawiązujący do sytuacji zaistniałej niedawno na znacznie wyższym szczeblu władzy.

Bezpodstawny...

Bezpodstawny jest także zarzut, że „nie uwzględniam w porządku obrad proponowanych tematów”. Statut reguluje obowiązki przewodniczącego w sposób jednoznaczny. Domyślam się jedynie, że autor pisma pokrętnie odnosi się do niedawnej sytuacji, gdy odmówiłem złamania Statutu i nie wprowadziłem pod koniec posiedzenia punktu dotyczącego głosowania w sprawie podwyżki podatku śmieciowego. Nie można, bowiem, rozstrzygać kwestii, które nie były uwidocznione w udostępnionym kilka dni naprzód projekcie porządku obrad, a wielu Radnych nie byłoby w ten sposób skutecznie powiadomionych. Nie miało to, jak wiemy żadnego wpływu na rezultat głosowania podczas sesji, gdyż, prawdopodobnie, znaczenie miały argumenty innej natury. Nie będę tu przytaczał powszechnych opinii w sprawie możliwych sposobów „przekonywania „ Radnych.

Wracając do „uzasadnienia” cyt. wniosku bardzo proszę o wyjaśnienie stwierdzenia: ”wywody wygłaszane przez przewodniczącego są niezrozumiałe, prowadzą do zbędnego przedłużania obrad komisji i wykraczają poza merytoryczny zakres jej zadań”. Komisja Finansów i Skarbu Miasta właśnie po to została utworzona, by gruntownie, wnikliwie i wszechstronnie oglądać każdy publiczny grosz oraz zapobiegać tak częstym przypadkom marnotrawstwa czy wręcz afer. Wśród sygnatariuszy wniosku jest wielu Radnych poprzedniej kadencji, którzy przez lenistwo lub nieznajomość zagadnień dopuścili do afer: śmieciowej, cyfrowej oraz do wydatkowania pieniędzy na inne przedsięwzięcia w sposób nadmiernie rozrzutny. Tryb i cele wydatkowania pieniędzy także w tej kadencji Rady wywołuje dość radykalne opinie Wyborców. Nigdy za wiele troski i nigdy za wiele czasu. Taka jest nasza (Radnych) główna powinność. Bycie Radnym ani członkiem komisji nie jest obowiązkowe. Komu szkoda czasu niech szuka innych sposobów na „łatwą dietę”.

Największą przykrość...

Największą przykrość sprawia mi stwierdzenie, że (moja) „współpraca z członkami komisji jak i innymi radnymi jest ograniczona” . Bardzo odpowiedzialnie traktuję swój mandat Radnego i wiem jak ważne w Radzie jest współdziałanie. Wielokrotnie, publicznie stwierdzałem, że w demokracji potrzebna jest większość a nie indywidualne przekonanie o słuszności. Zgodnie z tym, staram się dogłębnie analizować rozpatrywane zagadnienia, swoje spostrzeżenia przesyłam pozostałym Radnym. W protokołach i załącznikach jest wiele moich opracowań, które wymagały ogromnego nakładu czasu, pracy i wiedzy samorządowej. Staram się uczyć od każdego i przy każdej okazji. Z wieloma Radnymi i innymi społecznikami rozmawiamy o sprawach miejskich także poza formalnymi posiedzeniami, przy każdej możliwej okazji. Wśród sygnatariuszy wniosku jest wielu, którzy chyba zbyt łatwo zapomnieli, jak wiele wspólnych projektów i spraw omawialiśmy. Szczególnie przykra jest amnezja najmłodszych stażem sygnatariuszy, których wielokrotnie zachęcałem do rozmów służących wspólnemu doskonaleniu się w pełnieniu roli reprezentanta Wyborców. Być może było to zbyt naiwne z mojej strony? Każdy może mieć własne priorytety także w roli Radnego i „dobro publiczne” może mieć indywidualny wymiar. Szkoda.

Stanowczo stwierdzam...

Stanowczo stwierdzam, że nie jestem przywiązany „do stołka” przewodniczącego. Proszę jednak autora i sygnatariuszy wspomnianego wniosku o rzetelne uzasadnienie. Podpowiadam przy okazji, jakie fakty z mojej działalności mogą temu służyć i co do których nie będę protestował:

·      nie wpadam w zachwyt nad działaniami obecnej ekipy w Ratuszu – podobnie jak znaczna część (większość) wyborców,

·      nie jestem uzależniony w żaden sposób od sprawowanego mandatu – nie daję się kupić ani zastraszyć, nie chcę „załatwić” pracy ani dla siebie, ani dla nikogo z rodziny i znajomych,

·      poważnie traktując ślubowanie Radnego pieczołowicie oglądam i będę nadal oglądał każdy publiczny grosz,

·       przeciwstawiam się i będę nadal starał się przeciwdziałać bezmyślnemu zadłużaniu miasta, w tym na tzw. „promocję Miasta” (czyt. realizowaną w urągający przyzwoitości sposób autopromocje niektórych urzędników za publiczne pieniądze, ze skutkiem odwrotnym do intencji i wysokości wydawanych środków),

·       wytykam i będę nadal wytykał słabe, pospieszne przygotowanie wielu inwestycji, traktowanych jako bardziej bublowate narzędzia „propagandy sukcesu” niż przemyślane działania majątkowe,

·       domagam się wyjaśnienia bulwersujących społeczeństwo afer oraz prawnego obciążenia konsekwencjami ich sprawców - i będę to czynił nadal,

·      szukam i będę szukał coraz skuteczniejszych sposobów informowania opinii publicznej o pracy Samorządu i zachęcania do naturalnego „patrzenia władzy na ręce.

Zdaję sobie sprawę, że moją dociekliwością i uporem wprawiam w zakłopotanie Prezydenta i jego pomocników i zmuszam ich do skuteczniejszej pracy, ale chyba w tym wyraża się najpełniej misja Radnego

 

Z poważaniem i najlepszymi życzeniami,

Tadeusz Zaremba

Śródtytuły – redakcja www.narew.info


Podziel się
Oceń

Komentarze

mariola 13.04.2017 10:32
dobrze, że jest człowiek, który nie boi się myśleć samodzielnie i wyrażać zdania.
piotrek 12.04.2017 14:49
tylko winni się tłumaczą
Wujek Maślak 12.04.2017 10:24
A jednak Pan Zaremba jest pieniaczem i prowokatorem..
Reklama