Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 09:24
Reklama

Poseł Bernadeta Krynicka w centrum zainteresowania

Gdyby w Sejmie przyznawane były nagrody takie jak w sporcie dla najbardziej wartościowego zawodnika meczu, dnia czy całego turnieju (MVP), za czwartek 6 kwietnia bezapelacyjnie główny laur zdobyłaby poseł Bernadeta Krynicka z Łomży. Skupiła na sobie uwagę i innych parlamentarzystów, i mediów.

Autor: Sejm RP

Zaprezentowała się na plenarnej sali obrad jako znawczyni problemów rolnictwa, a jako znawczyni problemów antykoncepcji podczas obrad sejmowej Komisji Zdrowia. Zrobiła to jak zwykle w sposób, który "doceniły" ogólnopolskie media. Wykrzywiali się tylko złośliwie oponenci polityczni reprezentantki PiS.

Wydarzenia i wymianę zdań z udziałem Bernadety Krynickiej obszernie relacjonowały m. in. internetowe wydania Polsatu i TVN oraz gazet.

Obrady komisji zdrowia dotyczyły przede wszystkim kwestii czy tzw. tabletki „dzień po” powinny być na receptę. Minister Konstanty Radziwiłł, przedstawiając projekt, zwracał uwagę, że obecnie wszystkie hormonalne leki antykoncepcyjne są dostępne na receptę. - Po zmianie przepisów, zgodnie z propozycją hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą wydawane na receptę wydawaną przez lekarza - mówił Radziwiłł. - Obecnie wszystkie środki hormonalne antykoncepcyjne, z wyjątkiem tylko jednego preparatu i to konkretnego preparatu, są dostępne wyłącznie w trybie na receptę. Raczej należy upatrywać ten jeden preparat dostępny bez recepty jako pewnego rodzaju anomalię. My przywracamy właśnie pewną normalność - dodał. Powołując się na opinie Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i Europejskiej Agencji Leków, przekonywał, że hormonalne leki antykoncepcyjne to "środki o działaniu silnym, potencjalnie niebezpieczne, wchodzące w wiele interakcji". 

Właśnie w tej dyskusji jedną głównych ról tego dnia odegrała łomżyńska poseł. Zapis obszernych fragmentów przytacza TVN24.

Poseł Elżbieta Radziszewska z PO usłyszała od poseł Bernadety Krynickiej, że "bezczelnie kłamie i otumania".

- Pani poseł, proszę się nie rozpędzać - interweniował przewodniczący obradom poseł Bartosz Arłukowicz (PO).

- Pozwoli pan, bo rzadko to robię, ale się porozkręcam trochę. I pani poseł (PO Monika) Wielichowska, pani poseł się nie wypowiada w imieniu Polek, bo ja jak najbardziej jestem Polką i popieram działania ministra zdrowia. I mam nadzieję, że jeszcze długo porządzi i będzie na tym stanowisku. Panie pośle (Nowoczesnej, Krzysztofie) Mieszkowski, naprawdę to jest przykre słuchać pana, bo ja jestem kobietą i jeżeli pan poseł się odnosi do kobiet, to mam prawo się odnieść, bo ja się nie czuję tutaj jak jakiś kołtun i ograniczona, a panu, jak nie pasuje, to może się pan z kraju wynieść - mówiła dalej posłanka PiS mimo apeli przewodniczącego komisji.

- Pani poseł, przerywam pani wypowiedź - wtrącił Arłukowicz.

- Panie przewodniczący, pozwoli pan, jeszcze jedno zdanie - odparła Krynicka.

- Nie pozwolę - odpowiedział Arłukowicz.

- Tak, bo pani (poseł PO Beata) Libera-Małecka mówi, że nie ma przeciwwskazań. To ja powiem pani, pani doktor, przeciwwskazaniem jest ciąża - kontynuowała Krynicka.

- Proszę o ciszę, bo zarządzę przerwę - ostrzegał Arłukowicz.

- Przeciwwskazaniem jest ciąża. Proszę społeczeństwa nie okłamywać - nie ustawała posłanka PiS.

- Pani poseł, ja chciałem pani przerwać dla pani dobra, bo wiedziałem, że to się tak skończy. Pani już zasłynęła klauzulą sumienia o fizjoterapeutach dla kobiet z wkładką wewnątrzmaciczną. Nie chciałem, żeby pani po prostu dalej brnęła. I proszę nie wyrzucać nikogo z kraju, bo pani od tego nie jest - zwrócił się Arłukowicz do Krynickiej.

- Proszę się nie litować nade mną, naprawdę. To jest ostatnia rzecz, której oczekuję od pana. Proszę się nad sobą zlitować - odpowiedziała posłanka PiS.

Tego samego dnia Bernadeta Krynicka miała także wystąpienie na sali obrad plenarnych dotyczące rolnictwa. Bardzo ostro potraktowała w nim poprzednie ekipy rządowe, które prowadziły politykę całkowitego otwierania rynku krajowego na przedsiębiorstwa wielonarodowe, prywatyzacje zakładów przetwórczych w oderwaniu od rodzimego zaplecza surowcowego i sprzedaż ziemi obcokrajowcom. W ocenie łomżyńskiej poseł, to właśnie są przyczyny obecnej trudnej sytuacji rolników.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Ze wsi 21.01.2018 20:24
Skund una sie tam znalazla
Reklama