Skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego zapowiadają inicjatorzy referendum w sprawie budowy lotniska w województwie podlaskim. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał bowiem, że niewłaściwie sformułowali pytanie i sprawę oddalił.
Pod koniec 2014 roku społeczny komitet zwolenników wybudowania w regionie lotniska z prawdziwego zdarzenia postanowił doprowadzić do referendum w tej sprawie. Zebrane zostały podpisy z poparciem (więcej niż wymagane 10 procent pełnoletnich mieszkańców), stosowne dokumenty trafiły do Sejmiku, którego rolą jest ewentualne zarządzanie referendów.
Samorząd regionu wniosek odrzucił argumentując m. in., że budowa lotniska uznała została za nieekonomiczną i niecelową. Społecznicy zaskarżyli tę decyzję Sejmiku do WSA. Przegrali, choć sąd stwierdził, że to z obu stron doszło do błędów. Sprawa trafiła do NSA. Rozstrzygnięcie napełniło zwolenników lotniska nadzieją, ponieważ sąd zwrócił uwagę, że fundamentalnego naruszenia prawa dopuścił się Sejmik przekraczając dopuszczalne terminy rozpatrzenia wniosku. Orzeczenia jednak nie było, a odesłanie problemy ponownie do WSA.
Białostocki sąd uznał jednak, że nie do przyjęcia było pytanie referendalne, ponieważ decyzje o budowie lotnisk podejmuje nie Urząd Marszałkowski, a inna instytucja państwowa - prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Zwolennicy referendum mogli zapytać np. czy Sejmik podejmie starania o budowę lotniska, wystąpi o stosowną zgodę.
Inicjatorzy referendum broni nie składają - zamierzają jeszcze raz zwrócić się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Komentarze